WSTĘP
Czytelniku kochany, choć cię nie znam osobiście, mam jednak prawo sądzić o tobie, że pragniesz swego uświęcenia i zbawienia po najdłuższem życiu na ziemi. Wszak tak, Czytelniku? Dowodzą tego modlitwy twoje codzienne, które rano i wieczorem odmawiasz; stwierdza to również ta praca całodzienna, którą z obowiązku odbywasz; wreszcie pewnym i niezbitym dowodem twej chęci uświęcenia się i zbawienia są wszystkie praktyki religijne, które w ciągu całego roku wypełniasz, jak świąteczne i niedzielne nabożeństwa, spowiedź święta i Komunia, do których przystępujesz od czasu do czasu, a także i inne twoje dobre uczynki, np.: post, jałmużna itp.
Jednem słowem, jak możesz, tak zabiegasz, byle swą duszę uświęcić i zbawić. Ja się cieszę z tego niezmiernie i pragnę, o ile mnie na to stać, pomóc ci w tej pracy nad duszy zbawieniem. I dlatego to wydaję tę małą książeczkę, w której znajdziesz wskazówki i uwagi dla uświętobliwienia się. Odczytaj je, rozważ dobrze i postaraj się pójść za daną ci radą.
I. PAMIĘTAJ, PO CO ŻYJESZ NA ŚWIECIE
- Przede wszystkim często rozważaj, kto cię stworzył. Pan Bóg cię stworzył, a stworzył dla siebie, abyś Go znał, kochał, Jemu służył, a za to żywot wieczny otrzymał. Taki twój cel na ziemi.
- Pamiętaj, że Pan Bóg chce, abyś Go sam sobie dobrowolnie wybrał i sam się Jemu oddał, a wyrzekł się szatana i wszystkich spraw jego. Uczyniłeś to na chrzcie świętym. A rozważ, dla kogo żyjesz.
- Stwarzając cię, Pan Bóg wyznaczył czas pewien, w którym żyjąc na ziemi, masz spełnić swój cel, to jest służyć Bogu i zasłużyć sobie na niebo.
- Często rozważaj, jak drogim jest czas. Ojcowie święci mówią, i słusznie, że czas wart tyle, co Bóg. Kto bowiem dobrze używa czasu na ziemi, ten zyskuje Boga na wieki.
- Cała umiejętność życia naszego na tem polega, aby wszystek nasz czas, każdą godzinę, każdy dzień, miesiąc, rok cały i życie całe poświęcić i oddać Bogu, który je nam dał.
- Kto tak żyje, ten dobrowolnie Bogu się oddaje, tego Bóg nagrodzi na ziemi swą łaską, a w niebie – chwałą.
- Często, bardzo często rozważaj, że wcześniej czy później skończy ci się czas. Umrzesz i pójdziesz na sąd Boży zdać ścisły rachunek z czasu.
- Za dobre użycie czasu, to jest za życie dla Boga, czeka cię niebo; a przeciwnie piekło i wieczne jego męki – za życie dla świata, stworzeń i ciała.
Rozważ to dobrze!
II. JAK TRZEBA ŻYĆ
a) Rady na każdy dzień
- Skoro się ze snu przebudzisz, wnet się przeżegnaj pobożnie. Tem sobie przypomnisz, że Zbawiciel Najdroższy umarł za ciebie na krzyżu, by cię wskrzesić do życia łaski.
- Jeśliś zdrów, wstawaj prędko z pościeli, co do minuty pilnuj się godziny, oznaczonej na wstanie. Kto traci czas przy wstawaniu rano, ten go w dzień przy pracy nie ceni.
- Gdy się myjesz i ubierasz, bądź skromny i przyzwoity. Pamiętaj, że Bóg na cię patrzy, a Jego świętość najwyższa wymaga od ciebie największej skromności. Najlepiej jest w tym czasie odmawiać akty strzeliste, a zwłaszcza akty wiary, nadziei i miłości, by się przygotować do rannej modlitwy.
- Nigdy nie opuszczaj pacierza. Zmów klęczący Modlitwę Pańską, Pozdrowienie Anielskie, Skład Apostolski, Dziesięcioro przykazań Boskich i pięć kościelnych i zakończ ofiarowaniem pacierza.
- Jeśli ci czas pozwala, a na modlitwę staraj się zawsze go mieć, odmów z książki modlitwy poranne i poleć się szczególnej opiece Matki Najświętszej.
- Bardzo ci radzę codziennie pół godziny, a przynajmniej kwadrans czasu poświęcić z rana na rozmyślanie lub czytanie pobożne.
- Jeżeli ci obowiązki pozwalają, a blisko mieszkasz kościoła, staraj się codziennie być na Mszy świętej i pobożnie jej słuchać.
- Dzień cały poświęć sumiennej pracy i pełnieniu swych obowiązków. Pamiętaj i często rozważaj, co Pismo Święte powiada, że wiele złego nauczyło próżnowanie.
- Pracy się nie wstydź, choćby w ludzkim pojęciu była najpodlejszą. Jak ptak do latania, tak człowiek stworzony do pracy. Każdemu człowiekowi Bóg obowiązki wyznacza. Kto je wykona, ten pełni wolę Bożą i otrzyma nagrodę od Boga.
- Tylko praca uczciwa i sumienna człowieka wzbogaca. Krzywda ludzka bokiem wyłazi. Cudem się nikt nie wzbogacił, bo jak mówią, cudze nie grzeje.
- Przy pracy bądź zgodny z drugimi. Szanuj każdego, a wszyscy ciebie uszanują.
- Po całodziennej pracy, nim się udasz na spoczynek, odmów modlitwy wieczorne i zrób ścisły rachunek sumienia. Niech cię żadna rzecz z modlitw wieczornych nie zwalnia. W rachunku sumienia staraj się raczej o żal za grzechy, niż o przypomnienie każdego upadku. Układając się do snu, przeżegnaj się, zrób krzyż na czole, ustach i sercu, a sen swój ofiaruj Bogu.
b) Rady na niedzielę i święta
- Dobry katolik w niedzielę i święta o Mszy, kazaniu pamięta. Nic nie kupuje, nic nie sprzedaje, sam nie zarabia, zarobku nie daje.
- Jesteś obowiązany pod grzechem śmiertelnym całej Mszy świętej wysłuchać, chyba żeś chory albo w żaden sposób nie możesz wyjść z domu i dostać się do kościoła.
- Nie spóźniaj się na Mszę świętą ani nie wychodź wcześniej, bo się także grzechu dopuścisz. Staraj się bywać na sumie, albo wystarczy, aby nie grzeszyć, wysłuchać Mszy świętej rannej – czytanej.
- Kazania słuchaj z uwagą i stosuj wszystko nie do innych, a do siebie. Tak słuchaj, jakby Bóg sam mówił do ciebie.
- Czas wolny od nabożeństwa poświęć na uczynki miłosierne lub na czytanie książek pobożnych.
- Odwiedź swych krewnych, przyjaciół, znajomych, aby i sobie, i im zrobić przyjemność.
- Nie wolno zarabiać lub dawać zarobku u siebie. Iluż to chrześcijan bierze żydów do roboty u siebie w święta. To grzech! Są i tacy, którzy sami zarobku możliwego szukają.
Przykład
W pewnej wsi przyszedł rano w niedzielę do gospodarza żyd; ażeby z nim pojechać do miasta. „Dobrze – mówi gospodarz – mój syn Janek zawiezie ciebie”. „Co to, tatusiu – odpowiedział syn – to nie. Darujcie, ale nie pojadę. Toć to grzech”. „Co ty będziesz mnie tu uczył, starego!” – oburzył się ojciec na syna. „Ja was nie uczę – odrzekł z pokorą i grzecznie Janek. To ksiądz proboszcz, na kazaniu, mówił, że to grzech. A czemu to Srul nie przyszedł wczoraj? – zapytał Janek – byłbym was zawiózł”. „Jakże ja wczoraj miałem jechać? Przecież był szabas” – odpowiedział żyd.
Zawstydził się gospodarz. Zrozumiał, że jeżeli żyd w szabas nie jedzie, nie handluje, a tylko się modli, to chrześcijanin tem bardziej nie powinien w niedzielę i święta szukać zarobku, albo go dawać. „Idź sobie precz, żydzie! I więcej nigdy nie przychodź do mnie, bo nigdy nawet w powszedni dzień z tobą, żydzie, jeździć nie będę” – powiedział gospodarz Srulowi.
III. CZEGO NAJBARDZIEJ STRZEC SIĘ TRZEBA W ŻYCIU
- Jedno jest złe na świecie, a jest grzech. Grzechu tedy strzec się najbardziej trzeba i tego, co do grzechu prowadzi.
- Jeśliś, broń Boże, dopuścił się grzechu śmiertelnego, zaraz wzbudź żal doskonały i idź do spowiedzi jak najprędzej, byś czasem nie umarł w grzechu, albo nie wpadł w zły nałóg.
- Za grzech powszedni zaraz serdecznie żałuj i postanawiaj więcej nie grzeszyć, a potem wyznaj go pokornie na spowiedzi, którą zwykłeś odprawiać.
- Unikaj starannie okazji do grzechu, jako to: rozmów nieskromnych, nocnych schadzek, złych towarzystw i złych książek, próżniactwa i pijaństwa.
- Strzeż się przekleństwa. O to bardzo cię proszę. Tylko w piekle przeklinają. To mowa szatańska, a nie ludzka. Kto klnie, w tego lgnie, mówi przysłowie; jakże straszne jest przekleństwo w ustach rodziców. Dzieci się gorszą i same się uczą.
- Przyrzeknij Panu Jezusowi nigdy, przenigdy nie przeklinać. Co masz z przekleństwa? A tak ludzie przeklinają! Niemal za każdym wyrazem przekleństwa miotają. Straszna czeka ich kara na sądzie Bożym.
- Wyrzeknij się pijaństwa. Od wódki rozum krótki, a od piwa głowa się kiwa, mówi przysłowie. Pijacy nie pójdą do nieba, zapewnia św. Paweł Apostoł.
- Wódka nie jest potrzebna do zdrowia. Sprzedawaliby ją w takim razie w aptekach, a nie w szynkach, i pijacy byliby najzdrowsi. A jakież ich zdrowie? Najczęściej nagle umierają.
- Ile to ludzie tracą pieniędzy na wódkę. Niejeden byłby bardzo bogaty, a przez wódkę w nędzy zostaje.
- Wódka i przy pracy nie jest potrzebną, ona siły nie daje, chyba tyle, ile koniowi bat. Na razie szarpniesz się, niby wzmocniony, a potem bardziej jeszcze ustaniesz. Patrz, jaki to mocny pijak – lada dziecko może go obalić.
- Zrób to dla Matki Najświętszej i klęcząc przed Najświętszym Sakramentem, przyrzeknij nigdy wódki nie pić do końca życia. Wtedy na pewno nigdy się nie upijesz i ciężko nie zgrzeszysz. Pamiętaj, że rozpusta wprost prowadzi do piekła, a tu na ziemi niszczy zdrowie, odbiera wstyd i hańbą okrywa. Straszny to grzech, którego się lękaj, jak morowego powietrza – cholery strasznej.
- Wiesz o tem, że rzadko kto sam przez się stał się złym i grzesznikiem. Złe towarzystwo i koledzy źle wszystkiego nauczą. Z kim kto przestaje, takim się staje. Unikaj takich, którzy wyśmiewają pobożność, a szerzą bezbożność i niemoralność.
- Obcuj natomiast z dobrymi i pobożnymi. Lepiej z takim przegrać, niż z tamtymi wygrać. Bądź jednak spokojny. Na towarzystwie dobrych nigdy źle nie wyjdziesz.
IV. CO ROBIĆ BY WYTRWAĆ W DOBREM
- Często się spowiadaj, przynajmniej raz na miesiąc, albo i częściej, jeżeli spowiednik pozwoli. Tylko wtedy, mniej więcej, możesz być pewny o siebie. Kto się raz do roku spowiada, ten wszystkich swych grzechów nie pamięta i nie zna dobrze siebie.
- Spowiadaj się ze wszystkich grzechów, tak śmiertelnych, jak i powszednich. Śmiertelnych liczbę wyznać trzeba.
- Pamiętaj, że tylko szczera spowiedź odpuszcza grzechy. Kto ma np. dziesięć grzechów, wyzna zaś dziewięć, a dziesiąty zatai, Bóg mu ani jednego grzechu nie odpuści; wszystkie zostaną i jeszcze przybędzie jeden – świętokradzkiej Komunii, jeżeli do niej przystąpi. O, straszny to grzech!
- Do Komunii świętej przystępuj zawsze z żywą wiarą i gorącą pobożnością. Pamiętaj, że przyjmujesz Pana Jezusa do swego serca.
- Po Komunii świętej nie wychodź zaraz z kościoła, ale pozostań przynajmniej piętnaście minut i dziękuj serdecznie, żeś takiej łaski dostąpił.
- Często się módl. Kto się modli, zbawion będzie, mówi św. Alfons Liguori; kto się nie modli, będzie potępion.
- Zwłaszcza podczas pokus trzeba się modlić, jak naucza Pan Jezus: „Czuwajcie, a módlcie się, abyście nie weszli w pokusę” (Mt 26, 41).
- Miej szczególne nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu. Święci Pańscy całemi godzinami klęczeli przed Najświętszym Sakramentem. I nic w tem dziwnego. Wszak to Pan Jezus, Ten sam, który żył kiedyś na ziemi i umarł za nas na krzyżu, a teraz siedzi po prawicy Boga Ojca w niebie.
- Miej wielkie nabożeństwo do Najświętszej Panny. Ojcowie święci uczą, i to prawdą jest, że wszystkie łaski z nieba przechodzą na ziemię przez ręce Najświętszej Panny. Kto się modli do tej Królowej nieba i ziemi, tego Ona łaskami Boskiemi obdarza. Czy odmawiasz Różaniec?
- Módl się do św. Józefa, do swego patrona i do Anioła Stróża.
- Módl się za dusze w czyśćcu. One też modlić się będą za tobą.
- Raz na miesiąc, w dniu dowolnie obranym gotuj się na śmierć. Niech ci się zdaje, że jutro umrzesz i czyń to, co byś zrobił w godzinę śmierci.
- Raz w roku wyznacz sobie porę dnia na rekolekcje i skupienie ducha, abyś mógł dobrze stan duszy swej poznać i potrzebom jej zaradzić skutecznie.
- Staraj się o wszystkie cnoty, abyś wypełnił zlecenie Pana Jezusa, który rzekł do uczniów swoich, a w nich do wszystkich ludzi: „Bądźcie doskonali, jako i Ojciec wasz Niebieski doskonałym jest” (Mt 5, 48).
- Rozważ, ile czasu poświęcasz swej duszy.
Opowiadają, że pewien kapłan, przechodząc koło dworu, zobaczył, jak stangret czyści konia. Zatrzymał się i zapytał go: „Ile czasu co dzień na to obracasz?”. „O, dużo – rzekł stangret, całując księdza w rękę – mało nie dwie godziny”. „A ile czasu na duszę swoją poświęcasz?” – pyta kapłan. „Nie wiem, a czasem to i nie zmówię nawet pacierza, bo nie mam kiedy” – odrzekł stangret. Zabolało to księdza i piękną mu dał naukę: „Wolałbym – rzekł – być twoim koniem niż twoją duszą”. O, tak, ludzie na wszystko czas mają, co im daje kawałek chleba na ziemi, tylko go nie mają dla Boga, który ich stworzył, a stworzył dla Siebie! Rozważ to dobrze!
V. POBOŻNY ZWYCZAJ
Od dawna, bardzo dawna, jest w naszym kraju pobożny zwyczaj, że przy spotkaniu się witamy się słowami: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!”. Są to słowa, któremi wielbimy Pana Jezusa, naszego Zbawiciela. Utrzymaj i ty ten zwyczaj. Gdy przyjdziesz do kogo, albo idąc, spotkasz się z kim, wyraźnie wymów: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!”; gdy zaś kto te słowa pozdrowienia wymówi do ciebie, odpowiedz: „Na wieki wieków. Amen”.
Masz wszystkie wyrazy tego chrześcijańskiego pozdrowienia wymówić. Żadnego, jak to niektórzy czynią, nie opuść. Opowiadają, że w jednej parafii umierał religijny i cnotliwy gospodarz. Przybył do niego z Ostatnimi Sakramentami ksiądz proboszcz. Jakoś po spełnieniu wszystkich obrzędów zauważył ksiądz proboszcz, że ów gospodarz był smutny.
„I czego to jesteś, bracie kochany, tak zamyślony i jakbyś był smutny?” – zapytał go. „Ksiądz proboszcz – odrzekł chory – zapewnił mnie na spowiedzi, że pójdę do nieba. Wierzę księdzu proboszczowi. Smucę się tylko, co ja ciemny człowiek zrobię, gdy wejdę do nieba”. „A co ty – odpowiedział mu na to ksiądz proboszcz, robiłeś, gdy przychodziłeś do mnie na plebanię albo do dworu do dziedzica?”.
„Zawsze mówiłem najpierw: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!”. „To to samo powiedz, jak wejdziesz do nieba – przerwał mu ksiądz proboszcz. – Rzeknij głośno do Świętych i Matki Najświętszej, którzy wyjdą na twoje spotkanie: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Oni ci zaraz odpowiedzą: na wieki wieków, i zawołają: to nasz, to nasz, i wezmą cię pośród siebie, i będziesz tam w niebie jak u siebie w domu”.
ks. Ignacy Kłopotowski