Rozmowa z bp. Michałem Janochą profesorem historii sztuki, wykładowcą UW i UKSW, biskupem pomocniczym warszawskim.
Jest Ekscelencja specjalistą w dziedzinie sztuki wschodniego chrześcijaństwa. Czy mógłby Ksiądz Biskup przybliżyć nam ikonę Matki Bożej Częstochowskiej?
Matka Boża Częstochowska jest mi szczególnie bliska. Najpierw poznałem Matkę Bożą poprzez wiarę Kościoła. Poznałem Maryję Częstochowską poprzez pielgrzymowanie. Dopiero później spojrzałem na Matkę Bożą Częstochowską jako na ikonę, która z jednej strony jest arcydziełem sztuki, znanym chyba w całym świecie, a z drugiej strony ma głęboki przekaz teologiczny, ale ta refleksja przyszła po wielu latach.
Jasnogórski obraz Maryi to ikona typu Hodegetria. Nawiązuje do zaginionego pierwowzoru z jednego z kościołów Konstantynopola, zniszczonego przez Turków po zdobyciu tego miasta. Pierwowzór ten jednak przetrwał w niezliczonej ilości powtórzeń zawierających to zasadnicze przesłanie: Jezus zasiada na tronie po stronie serca Maryi, a Ona wskazuje na Niego ręką. Jezus trzyma zwój Pisma – wskazuje w ten sposób, że On sam jest Słowem Wcielonym. Tym samym ta ikona odwołuje się do centralnej tajemnicy naszej wiary, że Słowo stało się Ciałem w osobie Chrystusa, który jest obrazem Boga. I właśnie dlatego, że Chrystus jest obrazem Boga niewidzialnego, my w Kościele możemy malować obrazy Boga. Ponieważ Słowo stało się ciałem, możemy powiedzieć, że Chrystus jest pierwszą ikoną: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył Ojca” (zob. J 14, 7-10).
Jaki jest wymiar teologiczny tej ikony?
Na ikonie Dzieciątko Jezus błogosławi, a więc wykonuje gest kapłański. W geście wyciągniętej rączki Chrystusa jest zawarty krzyż. To ten sam krzyż, który jest konsekwencją tajemnicy Wcielenia. W znaku krzyża jest również zawarta tajemnica Trójcy Świętej, bo przecież udzielając błogosławieństwa albo czyniąc na swoim ciele ten znak, przywołujemy imiona trzech Osób Boskich. Owo błogosławieństwo, które wykonuje Dzieciątko Jezus, jest z jednej strony zapowiedzią męki i śmierci, z drugiej strony jest przywołaniem dogmatu Trójcy Świętej. A zatem Chrystus ukazany jest jako Wcielony Logos.
Reasumując: Dziecię Jezus na ręce Maryi to Chrystus – Wcielone Słowo, który jest Kapłanem i Zbawicielem, który pójdzie za nas na krzyż. Maryja zaś jest Tą, która na Niego wskazuje. Jej ręka wskazująca na Chrystusa została skojarzona z etymologią słowa Hodegetria. Hodos po grecku znaczy droga. Więc Maryja jest Tą – jak to później zinterpretowano – która wskazuje drogę, a tą drogą jest Chrystus. Jednocześnie jest Bogarodzicą, jest Theotokos, jest Matką prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka.
W całej Polsce, w różnych kościołach jest mnóstwo ikon Maryi typu Hodegetria. Natomiast Matka Boża Częstochowska streszcza w sobie symbolicznie dzieje chrześcijaństwa jako dwóch płuc. Sama deska pochodzi z XII w., najprawdopodobniej ze Wschodu, z Bizancjum czy z Bałkanów, o czym mogą świadczyć wypukłe nimby wokół głów Chrystusa i Maryi. Ikona pozostaje jednocześnie polska – ze śladami profanacji husyckiej dokonanej za czasów Władysława Jagiełły (przecięty policzek i szyja), a andegaweńskimi liliami wpisuje się w symbolikę sztuki Zachodu. Jest więc zarazem i polska, i bizantyńska, i zachodnia. Ciemne oblicze Maryi jest odwołaniem do tradycji ciemnych Madonn, których twarz opisuje Pieśń nad pieśniami – najpiękniejsza księga miłosna Starego Przymierza: „Śniada jestem, choć piękna” (Pnp 1, 5). Czerń występuje jako kolor miłości. Otwarte pozostaje pytanie, czy była to pierwotna barwa oblicza Maryi, czy też z upływem czasu początkowo jaśniejszy kolor pociemniał.
To, co najbardziej wyróżnia Matkę Bożą Częstochowską, to dwa cięcia na policzku – pamiątka profanacji. Jest to dla mnie bardzo ważny znak: Matka Boża Częstochowska jest zraniona. Istnieje topos zranionego wizerunku Maryi. Na przykład na Świętej Górze Athos znajduje się Hodegetria iwerska, która po profanacji miała krwawić; odtąd Maryja zawsze malowana jest z zakrwawionym policzkiem.
Takich ikon jest wiele, ale intuicja jest wspólna. Tak jak Chrystusa Zmartwychwstałego uczniowie rozpoznali po ranach, tak my poznajemy Maryję, patrząc na Jej zranione oblicze… Jest w tym wizerunku jakaś głęboka powaga; to jest ważny wymiar chrześcijaństwa. I to przypomniał nam papież Franciszek: gdyby podczas tej pielgrzymki nie było piątku – Auschwitz, Drogi Krzyżowej – to patrząc powierzchownie, można by powiedzieć, że wiara to radosny festyn. A przecież to nie jest zwykła radość, to jest radość paschalna, w którą wpisany jest krzyż, smutek i zranienie. W tym sensie Matka Boża odsłania bardzo głęboki paschalny wymiar chrześcijaństwa. Wymiar zranionej Miłości.
Ikonografia maryjna jest przebogata. Czy jest jakiś inny typ przedstawienia Matki Bożej, który jest Księdzu Biskupowi szczególnie bliski?
Drugi typ ikony maryjnej, która jest mi bardzo droga, to Eleusa, która emanuje szczególnym ciepłem. W języku słowiańskim odpowiada temu termin Umilenije, którego nie tłumaczymy, wyczuwając intuicyjnie jego sens i temperaturę. Wiele jest wizerunków Eleusy, ale najpiękniejsza jest Matka Boża Włodzimierska. Historia tej ikony streszcza w sobie wielowiekowe dzieje chrześcijaństwa. Powstała w Konstantynopolu w XII w., następnie przez Ruś Kijowską trafiła do Włodzimierza, skąd pochodzi jej obecna nazwa, a w końcu do Moskwy. Była wielokrotnie przemalowywana, ale jej rdzeń – policzek Maryi przytulony do policzka małego Jezusa – stanowi jej najstarszą część, którą możemy dziś kontemplować.
Żyjąc w otoczeniu ikon, jest Ksiądz głęboko zanurzony w transcendencję Boga i w tajemnicę Słowa, które stało się Ciałem. Natomiast jako biskup jest Ekscelencja między światem a chrześcijanami. Jak Ksiądz Biskup widzi w swojej misji wcielanie nauki społecznej Kościoła?
Papież Franciszek nam to na nowo przypomniał w czasie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Nauka społeczna zaczyna się w bezpośrednim, osobistym kontakcie osób. To jest punkt wyjścia i dojścia zarazem, który można by streścić w ulubionych słowach Ojca Świętego: otwarcie, współczucie, przytulenie. I to samo wyraża ikona Umilenije, o której mówiliśmy.
Jesteśmy świadkami pontyfikatu trzech papieży. Jak by Ksiądz Biskup scharakteryzował różnice między stylem papieskiego duszpasterstwa Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka?
Wolałbym powiedzieć o tym, co ich łączy. Zarówno Jan Paweł II, Benedykt XVI, jak i Franciszek są zakochani w Jezusie, są prawdziwymi apostołami i pasterzami, a każdy z nich – Jan Paweł II już z domu Ojca – służy Kościołowi swoimi własnymi charyzmatami.
Rozmawiała Beata Maria Chrudzimska
Modlitwa jubileuszowa na 300-lecie koronacji cudownego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej
Bogurodzico Dziewico Maryjo,
nasza Matko i Królowo,
wyniesiona na wyżyny nieba.
Ty nieustannie otaczasz troską i miłością naród polski.
Prosimy, by jubileusz 300-lecia koronacji
Twojego jasnogórskiego wizerunku odnowił w każdym z nas
cześć i ufność wobec Boga, Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Ty, Matko, jesteś nam wzorem zaufania
oraz uległego poddania się Jemu we wszystkim.
Niech nasze przemienione życie stanie się
żywym diamentem Twej korony wyniesienia i chwały.
Chcemy z naszymi duchowymi darami stanąć w bliskości Boga
i stać się świadkami Jego wielkiego miłosierdzia.
Pragniemy – odnowieni w wierze, nadziei i miłości,
żyjąc według zasad Ewangelii – razem z Tobą
uwielbiać Trójcę Przenajświętszą. Amen.
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – LIPIEC/SIERPIEŃ 2017 r.
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Osiem Kroków Wiary Maryi
ks. Robert Grzybowski
Bezpośrednią inspiracją do pochylenia się nad osobą Maryi były dla mnie rekolekcje prowadzone przez Jose Prado Floresa, założyciela Szkoły Ewangelizacji Świętego Andrzeja (SESA). Zachęciły mnie one do odnalezienia prawdziwej ikony Maryi. Sięgnąłem wówczas po adhortacje apostolską Pawła VI Marialis cultus, w której znalazłem pomoce do renowacji ikony Maryi w moim życiu.