13 maja 1981 r., godzina 17.15. Ta data pozostanie na zawsze w pamięci Kościoła katolickiego. Po raz pierwszy papież padł ofiarą zbrodniczej przemocy, na oczach tłumu, na placu św. Piotra. Wiadomość rozniosła się błyskawicznie. W kilka minut obiegła Rzym i świat. Ktoś strzelił do Papieża; Ojciec Święty jest w ciężkim stanie!

Odprawiałem w tym czasie uroczystą Mszę świętą w opactwie trapistów, w Tre Fontane, gdzie św. Paweł Apostoł poniósł męczeńską śmierć przez ścięcie. Przerwano mi homilię: Ktoś strzelił do Papieża; Ojciec Święty jest w szpitalu Gemelli.

Przekazałem tę wiadomość wiernym i natychmiast powróciłem do odprawiania Mszy świętej, czując, że jest to Msza święta za życie Papieża. Myślę, że było to pierwsze z licznych nabożeństw w tej intencji: za Papieża, za jego życie. Po Mszy świętej pośpieszyłem do Polikliniki Gemelli, gdzie razem z sekretarzem Papieża, sami w niewielkiej salce czuwaliśmy do późnej nocy w oczekiwaniu na informacje o przebiegu operacji, odmawiając z drżeniem serca Różaniec, dopóki drogi nasz pacjent nie został przewieziony na oddział reanimacji, co było pierwszym znakiem umacniającym naszą nadzieję.

Odmawialiśmy Różaniec! Razem z milionami pogrążonych w niepokoju wiernych na całym świecie! Była to przecież rocznica objawień Matki Bożej Różańcowej w Fatimie: 13 maja 1917 r.! Ze zbieżności tych dwóch dat: 13 maja 1917 i 1981 r. miało później wyniknąć wiele innych zbieżności.

Ale czy były to tylko zbieżności wypadków? Czy raczej fakty nieprzypadkowe, zgodne z tajemniczym panem Bożego miłosierdzia względem ludzkości?

Orędzie fatimskie, jak wiemy, budziło zawsze dyskusje i pytania na temat swojej treści, wyraźnej wprawdzie i aktualnej, lecz zarazem tajemniczej, przekazanej w trakcie powtarzających się rozmów trojga ubogich pastuszków, w słowach prostych i jasnych, a nie językiem historii i teologii, jak zapewne woleliby i oczekiwali ci, których świat uważa za mądrych.

Jest to skądinąd rzecz zrozumiała. Wszystkie orędzia dotyczące rzeczywistości Bożych, począwszy od starożytnych proroctw mesjańskich, przemawiają do ludzi ludzkim językiem słów i obrazów, i w pierwszej chwili są niejasne. Dopiero ich stopniowe spełnianie się w długich okresach dziejowych i pośród zmiennych wydarzeń dowodzi ich proroczej trafności.

ZBIEG OKOLICZNOŚCI i ZGODNOŚĆ WYDARZEŃ

Tak dzieje się też w przypadku „orędzia fatimskiego”, które staje się coraz bardziej czytelne z upływem lat, w miarę jak wielkie dzieła Boże objawiają się w historii narodów i jak następują „duchowe powroty” do Boga, do wiary i do Kościoła: nawrócenie grzeszników, w którym decydującą rolę odgrywa obecność Matki Bożej. Nowe, niespodziewane, pozornie przypadkowe wydarzenia ostatnich siedemdziesięciu lat, pokrywają się i wiążą z treścią prostych słów przekazanych przez pastuszków i do dziś uważanych często za złudzenie i wymysł fantazji.

Dziś można powiedzieć bez cienia wątpliwości, że cały pontyfikat Jana Pawła II – a w nich nie tylko papieska posługa, ale także wyraźne i nadzwyczajne znaki – rzucił nowe światło na wiarygodność tego orędzia, które Kościół uwierzytelnił zresztą już wcześniej, gdy zatwierdził kult publiczny Matki Bożej Fatimskiej.

W ten sposób „zbieg okoliczności” nabiera charakteru „zgodności wydarzeń”, które włącznie z zamachem na życie Papieża potwierdzają orędzie Maryi.

„WIEM, ŻE DOBRZE CELOWAŁEM”

Dotychczasowa działalność i kolejne poczynania Kościoła i Papieża nie mogły nie zakłócić spokoju świata żyjącego bez Boga, a zwłaszcza wrogiego Bogu szatana. Sprzysięgli się, by stanąć na drodze Kościoła, zadając mu cios w samo serce, mierząc w osobę jego przywódcy – dziś silniejszego niż kiedykolwiek – papieża Jana Pawła II. I tak dochodzimy do zamachu z 13 maja 1981 r., który jawi się nam jako miarodajne Boskie potwierdzenie wydarzeń z Fatimy.

Najbardziej autentyczna interpretacja tego faktu pochodzi od samego sprawcy zamachu, Ali Agcy, który w rozmowie z Ojcem Świętym, podczas wizyty Papieża w więzieniu Rebibbia powiedział:, Jak to się stało, że Ojciec Święty ocalał? Ja wiem, że dobrze celowałem. Wiem, że strzał był zabójczy, śmiertelny… a pomimo to nie zabił. Dlaczego? Co to jest, co wszyscy powtarzają: Fatima?”

Powiązanie to potwierdził wyraźnie także sam Ojciec Święty, kiedy poprosił bpa Fatimy Alberta Cosme de Amaral, by 25 marca 1984 r. w Świętym Roku Odkupienia, przywiózł do Rzymu posąg Matki Bożej wykonany i przechowywany w miejscu objawień.

Papież pragnął gościć u siebie figurę, w której czczona jest Matka Boża; w Rzymie i z Rzymu chciał dokonać wielkiego aktu zawierzenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi; chciał także spełnić swój ślub.

24 marca statua znalazła się w prywatnym apartamencie Jana Pawła II, który czuwał przed nią przez całą noc. Już niegdyś bowiem powiedział: „Stałem się na nowo dłużnikiem Najświętszej Dziewicy… Czyż mogę zapomnieć, że wydarzenie na placu Świętego Piotra miało miejsce w tym dniu, w którym od sześćdziesięciu z górą lat wspomina się w portugalskiej Fatimie pierwsze pojawienie się Matki Chrystusa ubogim wiejskim dzieciom?… Odczułem ową niezwykłą macierzyńską troskę i opiekę, która okazała się mocniejsza od śmiercionośnej kuli (7 października 1981 r.).

I dalej: Od tej godziny uczeń wziął ją do siebie (J 19, 27). Można zrozumieć to dosłownie: do swojego domu. W ten sposób Papież zinterpretował słowa św. Jana Ewangelisty w dniu 13 maja 1982 r. w Fatimie, a teraz w pewnym sensie naprawdę przyjmował „Matkę Bożą w swoim domu”.

Ojciec Święty pragnął jednak gorąco spełnić życzenie Najświętszej Panny, aby papież i biskupi Kościoła poświęcili świat i Rosję Jej Niepokalanemu Sercu.

Postanowił zaspokoić to pragnienie i zarazem potrzebę własnego serca 25 marca 1984 r. Figura Matki Bożej Fatimskiej została przeniesiona z apartamentów papieskich i uroczyście ustawiona na dziedzińcu bazyliki św. Piotra. Po odprawieniu uroczystej Eucharystii przed obliczem Matki Bożej i w obecności rzeszy wiernych, z tego miejsca, które jest duchowym centrum świata, Ojciec Święty dokonał zawierzenia i poświęcenia współczesnego świata Maryi. Był to dzień szczególny, upamiętniał bowiem tajemnicę Wcielenia.

Tak oto w tajemniczy sposób zamknął się cykl łaski, zapowiedziany przez Matkę Bożą w Fatimie w dniu 13 lipca 1917 r.:, Jest wolą Boga, by świat czcił nabożnie moje Niepokalane Serce. Przyjdę, by wezwać do poświęcenia Rosji mojemu Niepokalanemu Sercu. Nastaną czasy wojen i prześladowań Kościoła, Ojciec Święty wiele wycierpi. W końcu moje Niepokalane Serce zwycięży. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci i światu dane będzie przez pewien czas żyć w pokoju.

W opisie rzymskich wydarzeń związanych z datą 25 marca 1984 r. brakuje jeszcze jednego elementu, który także zasługuje na uwagę. 27 marca Ojciec Święty przyjął u siebie biskupa Leirii i Fatimy, aby pożegnać go i podziękować za przywiezienie posągu Matki Bożej. Byłem przy tym obecny.

Przy pożegnaniu papież wręczył biskupowi Fatimy szkatułkę i powiedział: „To jest pocisk wyjęty z mojego ciała 13 maja 1981 r. Drugi zagubił się gdzieś na placu Św. Piotra. Nie należy on do mnie, ale do Tej, która czuwała nade mną i mnie ocaliła. Niech ksiądz biskup zawiezie go do Fatimy i złoży w sanktuarium na znak mojej wdzięczności dla Najświętszej: Panny i jako świadectwo wielkich dzieł Bożych.

W ten sposób został przypieczętowany związek fatimskiego orędzia z zamachem na placu św. Piotra oraz prawdziwość słów Najświętszej Panny z Magnificat: „Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię” (Łk 1,49).

Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – Maj 1996

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Dar Fatimy

Dar Fatimy
ks. Tadeusz Guz

Książka Dar Fatimy Odczytać na nowo orędzie Marki Bożej – to zapis spotkania z ks. prof. Tadeuszem Guzem podczas promocji książki: ,,Niebo jest silniejsze od nas”. Płyta zawiera pełny tekst książki „Niebo jest silniejsze od nas. Opowieść fatimska”. Czyta: Halina Łabonarska Format nagrania: mp3 Czas całkowity: 7 godzin i 38 minut Muzyka, realizacja nagrania i montaż dźwiękowy: Piotr Łabonarski.

Share.