„A gdy nadeszła pora, zajął miejsce u stołu i Apostołowie z Nim. Wtedy rzekł do nich: Gorąco pragnąłem spożyć te Paschę z wami, zanim będę cierpiał. Albowiem powiadam wam: Nie będę już jej spożywać, aż się spełni w królestwie Bożym” (Łk 22, 14-16).
Gdy Pan Jezus wypowiedział te słowa, wziął kielich z winem i odmówiwszy dziękczynienie, podał go uczniom, mówiąc: „Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana” (Łk 22, 20). Następnie wziął chleb, połamał go i podał im, mówiąc: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!” (Łk 22, 19). Taką relację z Ostatniej Wieczerzy przekazuje nam ewangelista Łukasz, a słowa, które wypowiedział wtedy Jezus do swoich uczniów, słyszymy i my podczas każdej Mszy Świętej. Czy nie jest jednak tak, że właśnie przez ciągłe ich słuchanie spowszedniały nam one trochę i nie staramy się już wnikać w ich głęboki sens?