W Polsce księży nigdy nie brakowało. Czy potrafimy docenić ich posługę? Dar Eucharystii, który także im zawdzięczamy?

Kiedy św. Jan Maria Vianney przychodził do Ars, mówiono, że jego parafianie różnili się od zwierząt tylko tym, że byli ochrzczeni. Po kilku latach działalności św. Jana parafia się zmieniła radykalnie na plus. Co na to wpłynęło? W parafii był święty ksiądz.

Och, gdyby w każdej był taki. A u nas? No niby jest, ale gdzie mu tam do Vianney’go, Jana Pawła II, Ojca Pio? Tu można otworzyć nawias i ponarzekać, że księża to… Inni powiedzą, że ksiądz też człowiek, ma swoje słabości tak jak każdy i trzeba starać się go zrozumieć. Jeszcze inni przypomną o obowiązku modlitwy za swoich kapłanów. Stawiam przewrotny postulat: tyle minut modlitwy za kapłana, ile minut krytyki.

KOŚCIÓŁ BEZ KSIĘŻY…?

Wyobraź sobie, że zachodzisz do kościoła i nie ma Mszy Świętej, chcesz się wyspowiadać, a konfesjonał zarośnięty pajęczynami, bo nie ma księdza w parafii. Nie ma też kapelana w szpitalu i w domu opieki. Ludzie umierają bez sakramentów. Świat wprawdzie kręci się dalej, tylko wokół czego?

Kiedy panował ateistyczny komunizm, wierzący przemierzali setki, a nawet tysiące kilometrów, żeby się wyspowiadać. A jeśli w jakimś kościele albo w domu prywatnym, w którym nie było kapłana, udzielano Komunii Świętej, to się najpierw spowiadali. Jak? Wstawiali krzyż do konfesjonału i każdy podchodził do kratek, wyznawał grzechy, a potem przyjmował eucharystycznego Jezusa.

Bez prawdziwej wiary w Boga nie da się zrozumieć ani przyjąć fenomenu księdza, Bogu za każdego księdza podziękować. Świat ducha bez kapłana byłby ciemnością. Doszłyby do głosu nasze dzikie instynkty, pozjadalibyśmy się nawzajem, a o miłości by mówiono jako o relikcie.

PO CO NAM KSIĘŻA?

„Każdy bowiem arcykapłan, spomiędzy ludu brany, dla ludzi jest ustanowiony w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. Może on współczuć tym, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabości. (…) A nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga jak Aaron”(Hbr 5, 1-4).

Księża nie wymyślili samych siebie. To Bóg powołuje, kogo chce. Przez nich ma się dziać to, co Pan zamierzył. Są różni, tak jak różne są ludzkie charaktery. Pochodzą z rozmaitych rodzin, także rozbitych. Jednocześnie sakrament kapłaństwa nie jest gumką, która wszystko, co gorsze cudownie wymazuje. A że bywają aroganccy, niewyrozumiali, światowi? Bywają. Jednak nawet najbardziej marny z nich lub zagubiony jest kapłanem.

Księża nie wymyślili samych siebie. To Bóg powołuje, kogo chce. Przez nich ma się dziać to, co Pan zamierzył.

Żaden kapłan nie jest idealny, ale jak matka da ci to, co najlepsze, czyli Komunię – Jezusa, bez którego toniemy, rozgrzeszenie, bez którego siedzimy w bagienku swojego egoizmu, wierzymy w swoją bezgrzeszność. Powie ci w nieudolnym kazaniu prawdę o Bogu, o tobie, o nas. Przyjedzie do twojej matki, ojca, osoby kochanej i przygotuje na ostatnią drogę do Boga.

KSIĄDZ TO TWÓJ BLIŹNI

Czy szanujesz swojego księdza, dlatego że dał ci go Bóg? Czy widzisz w księdzu bliźniego? Jeśli nie, to źle, bo nie kochasz. Ty i ja musimy zapłakać nad swoimi grzechami, z których spowiadamy się Bogu. Czy pamiętamy, że słowa „spowiadam się wam, bracia i siostry”, odnoszą się do nas wszystkich? Że jesteśmy w tym samym Kościele, w jednej rodzinie? A gdyby ksiądz był twoim rodzonym synem, wnukiem, bratem – spojrzałbyś na niego inaczej?

Ksiądz to twój bliźni. Kochaj go jak siebie samego. Czy nie przyzwyczaiłeś się do ciągłej krytyki? Ks. Jan Twardowski na lekcji religii tłumaczył dzieciom, że o każdym można powiedzieć coś dobrego. Jedno dziecko zapytało, czy o diable też. „Tak”, zażartował ksiądz Jan. „We wtorek miał ładnie uczesany ogon”.

Pewien ksiądz na zakończenie rekolekcji dla księży zaproponował, by każdy z nich, kto ma coś przeciw innemu księdzu, podszedł do niego i go przeprosił. Zrobił się szum. Nagle wstaje jeden ksiądz, idzie przez całą salę i ściska drugiego księdza. Wstaje następny i idzie do kolejnego. To było coś niesamowitego!

A gdyby tak księża i świeccy przy jakiejś okazji wyszli sobie naprzeciw z przeprosinami, podaniem ręki, uśmiechem? Ze świadomością, że idziemy jedną drogą do Boga. Że zdarza się także księdzu wstać lewą nogą, że boli go głowa, ząb, że spadło ciśnienie, że czuje się samotny. Ciągła krytyka, pretensje zabijają. A kiedy ja ostatnio powiedziałem jakiemuś księdzu coś miłego, na przykład: „dobrze, że ksiądz jest”?

NIE ZAWSZE ŁATWO BYĆ KSIĘDZEM

Ks. Jan Twardowski pisał: „Jak ksiądz ma połataną sutannę, mówią: «Jaki nieporządny!». Jak ma piękną i nową, zastanawiają się, za co ją kupił? Jak ksiądz jest przystojny, mówią: «Zmarnuje się chłopaczysko!». Jak jest brzydki: «Co?! To już takie łamagi święcą na księży?». Jak głosi długie kazania, mówią: «Zamęczy nas!». Jak mówi krótkie: «Nieprzygotowany!». Jak jest młody, mówią: «Za młody! Nie ma doświadczenia! Grzech machnie ogonem i przewróci się». Jak jest stary: «No tak, święty, bo stary. Grzechy same od niego pouciekały»”. Ksiądz to twój bliźni, pamiętaj o tym…

Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – Czerwiec 2021

Share.

Kapłan diecezji kaliskiej. Poeta, publicysta, autor książek.