U zarania chrześcijaństwa, jak podaje Didache, wspierano podróżnych, ale tylko przez trzy dni. Dla chcących zostać szukano pracy. Przestrzegano zaś przed tymi, którzy nie chcieli pracować.
Gwieździste niebo, środek nocy Względny spokój został przerwany przez ujadanie psów, krzyki żołnierzy oraz płacz kobiet. Matki z bólem serca wołają: „Nie zabierajcie mi mojego synka!”. Żołnierze zaś wchodzą do kolejnych domów, budzą mieszkańców i wyciągają niemowlęta. Atmosfera grozy narasta. Tak mogła wyglądać sytuacja w Betlejem krótko po narodzinach Jezusa. Z powodu siepaczy Heroda Święta Rodzina musiała uciekać do Egiptu, czyli miejsca dla Żydów szczególnego, bo kojarzyło się ono raczej z niewolą niż z wybawieniem. Maryja, Józef i mały Jezus musieli opuścić relatywnie bezpieczne miejsce i udać się w nieznane – bez środków do życia, bez żadnych zabezpieczeń. Dzisiaj pewnie byłby to obóz dla uchodźców, a w naj lepszym wypadku dzielnica nędzy.