Jedwabisty piasek na karwieńskiej plaży, żywiczny zapach sosen, delikatna bryza i muzyka fal Bałtyku to niepowtarzalna symfonia natury. Boża symfonia barw, zapachów i dźwięków. Karwia – licząca 750 lat kaszubska wioska, do niedawna utrzymująca się z rybołówstwa, dziś powoli zamienia się w nadmorski kurort. I tylko czarno-białe zdjęcia w pensjonatach dla turystów i na głównym deptaku dokumentują trud dawnych rybaków. Bo przecież ryby serwowane w restauracjach i na straganach już nie stąd. Z importu. Trwa desperacka strategia gospodarcza zwożenia drzewa do lasu. Czyż nie o to właśnie chodzi w tym destrukcyjnym szale? Zniszczyć logikę, pamięć – depozyt doświadczenia pokoleń, tradycję oraz… Kościół rzymskokatolicki – fundament najgroźniejszy dla architektów nowego wspaniałego świata bez Boga.

Kaszubi pielęgnują pamięć o tym, że z największych kataklizmów, dziejowych sztormów i opresji ratowała ich Ona, ich Królowa, Swarzewska Madonna. Dlatego wiernie pielgrzymują do Swarzewa w czasie dwóch odpustów: tak zwanego „małego” (określanego też „rybackim” czy „węgorzowym”), przypadającego 16 lipca w święto Matki Bożej Szkaplerznej, oraz „dużego”, obchodzonego 8 września w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. To kaszubskie sanktuarium w Swarzewie, gdzie króluje średniowieczna lipowa figurka Madonny z Dzieciątkiem, przechowuje pamięć o zwycięskich zmaganiach z planami zniemczenia Kaszubów przez kanclerza Otto Bismarcka. Niemiecki kanclerz dobrze wiedział, że aby zniszczyć polskość, trzeba zniszczyć katolicyzm.

W 1920 r. mieszkańcy Warszawy ufundowali na pamiątkę powrotu tej kaszubskiej ziemi do Polski przydrożny krzyż z napisem: „Zjednoczyłeś, Boże, ziemie, zjednocz nasze serca”.

Jak głosi miejscowa legenda, lipowa figurka Swarzewskiej Madonny ocaliła życie załogi żaglowca. W czasie sztormu żeglarze modlili się przed okrętową figurką. Ich prośby zostały wysłuchane.

– Dziewczyny, idziecie z nami? – usłyszałyśmy pytanie-zachętę od zaprzyjaźnionej Kaszubki.

Rozkosze plaży czy pielgrzymi trud? Ta sobota kusiła słońcem, urlopową beztroską. Jako warszawskie turystki zaczęłyśmy się zastanawiać, czy dołączyć do pielgrzymów z Karwi. Przy czym tylko jedna z nas była na chodzie, druga poruszała się o kulach. Kilka dni namysłu i decyzja. Maria ruszyła pieszo w towarzystwie naszej gospodyni, która od lat bierze udział w tej kaszubskiej pielgrzymce­, ja dojechałam autobusem, wspierając pielgrzymów szeptanym różańcem. Razem ze mną podróżowała do Swarzewa starsza mieszkanka Karwi.

– Kiedyś, proszę pani, spod Kościoła św. Antoniego Padewskiego w Karwi ruszało nawet do 300 osób – wspominała. – Szli z nami też turyści.

Na moją prośbę starsza pani kaszubską gwarą przywołała hasło Kaszubów: „My trzymamy z Bogiem”.

Przed swarzewskim sanktuarium – kolejki do konfesjonałów. Co chwilę wchodzą kolejne pielgrzymki z okolicznych miejscowości pojezierza kaszubskiego. Najdłuższa, mająca do pokonania 40 km, wyruszyła o 6 rano z Gdyni.

Szlak pielgrzymki z Karwi wiódł pięknymi nadmorskimi lasami. Do przejścia ok. 20 km. Po drodze dołączali mieszkańcy i turyści z Ostrowa, Czarnego Młyna, Mieroszyna i Strzelna.

Szły też dzieci. Gdy jakiś zdrożony pielgrzym rezygnował z dalszej drogi, aby dojechać na miejsce, usłyszał protest dziesięcioletniego chłopca – Ja chcę iść dalej, bo chcę zobaczyć, co jest na końcu… A na mecie barwne procesje z kaszubskich parafii skłaniały zdobne feretrony z wizerunkami świętych przed ołtarzem z figurką swarzewskiej Królowej Polskiego Morza.

Pięknie prezentowały się młode dziewczyny w spódnicach z motywami tak charakterystycznego kaszubskiego haftu i w bukszpanowych wiankach na głowach.

Na odpustowych kiermaszach siostry Misjonarki Krwi Chrystusa oferowały dewocjonalia, modlitewniki, różańce i pamiątki z sanktuarium swarzewskiego.

W pobliskim Domu Pielgrzyma, prowadzonym przez księży Misjonarzy, pątnicy mogli się posilić. Msza Święta pod przewodnictwem biskupa pomocniczego archidiecezji gdańskiej Wiesława Szlachetki rozpoczynała się o godz. 17.

– O Gwiazdo Morska, nadziei moich Niebieska Kotwico – chór rozpoczyna pieśń na wejście.

– Od ponad 600 lat patrzysz na naszą pomorską ziemię – mówi pasterz. Pielgrzymi ponawiają zawierzenie swojej Królowej. Modlą się także o beatyfikację bp. Konstantyna Dominika, wiernego Bogu i Ojczyźnie syna tej ziemi. Był ochrzczony w Swarzewie, tutaj odprawił swoją Mszę Świętą prymicyjną. Formację seminaryjną odbywał w czasie dotkliwych prześladowań wszelkich przejawów polskości i katolicyzmu przez protestanckie Prusy Otto von Bismarcka. No cóż, historia magistra vitae est (historia jest nauczycielką życia). Czy nie dlatego jest dziś tak drastycznie cenzurowana…?

Przyglądam się skupionym twarzom młodych ludzi. Jest wiele małżeństw z dziećmi w wózeczkach. Biskup Wiesław zwraca się do młodzieży:

– Wystarczy, że zrobicie jeden krok w stronę Boga, a On wybiegnie Wam na spotkanie.

Gdański pasterz przypomina, z jakiej okazji zgromadziliśmy się przed ołtarzem polowym przy sanktuarium w Swarzewie. Przyjęliśmy zaproszenie na „urodziny” Matki Bożej. W biskupim rozważaniu pojawia się temat świętości życia i obowiązków wychowawczych rodziców.

– Jeśli rodzice chcą być szanowani przez dzieci, nie mogą się troszczyć wyłącznie o byt doczesny, ale przede wszystkim o ich życie wieczne. Dzięki wierze przekazanej Jej przez rodziców, Joachima i Annę, Maryja przyjęła Słowo Boże – mówił bp Szlachetka.

Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny kieruje naszą uwagę na początek życia człowieka.

Słowo Boże, teksty biblijne mówią jednoznacznie: „Poczęła i porodziła…”. A więc życie człowieka zaczyna się od poczęcia – podkreślał bp Wiesław. Potwierdza to nie tylko wiara, ale i nauka, biologia oraz antropologia. Nawet jeśli ten początek nie jest dla nas wygodny, nie jest po naszej myśli i jest przez nas nieplanowany. – Tylko człowiek sprawiedliwy gotowy jest przyjąć poczęte życie. Rozstrzygającym kryterium wartości i godności ludzkiego życia jest to, że każdy człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga i ma duszę nieśmiertelną.

Zostaliśmy stworzeni przez Boga dla nieśmiertelności – przypominał najważniejsze komponenty Bożego planu bp Szlachetko. Jednak przez zawiść diabła, przeciwnika naszego zbawienia, w życie ludzkie weszła śmierć. Ostatnie słowo należy jednak do Boga, Chrystusa, Pana życia, który wykupił nas od śmierci wiecznej, czyli potępienia, za cenę swojej męczeńskiej krwi na Krzyżu.

– Abyśmy mieli odwagę stanąć po stronie tych, którzy bronią życia! – zaapelował i podsumował rozważania o świętości życia bp Szlachetka.

Kolejny wątek kazania gdański biskup poświęcił odpowiedzialności rodziców i nauczycieli za wychowanie młodego pokolenia.

– Zdziwienie budzą działania władz wobec lekcji religii w szkole. Jest to kolejny przejaw walki z tym, co chrześcijańskie – podkreślił hierarcha.

Eliminowanie katechezy z siatki zajęć i ocen to przejaw dyskryminacji ludzi wierzących i powrót do niechlubnych czasów komunistycznych…

Przypomnijmy, że to Władysław Gomułka wyprowadzał religię ze szkół. Ten fakt jakoś umyka tym, którzy ochoczo przyłączają się do działania obecnej władzy. Biskup Wiesław przypomniał, że nauczanie religii wspiera misję wychowawczą rodziców i szkoły.

Pomaga w budowaniu relacji. Czy dewaluowanie wartości chrześcijańskich, erozja fundamentu wartości nie przekłada się na pogłębiające się wśród młodych ludzi kryzysy psychiczne?

Destrukcyjne działanie władzy w sferze wychowania młodzieży to także lekceważenie wychowania patriotycznego, zakorzeniającego człowieka we wspólnocie.

– Patriotyzm nie jest własnością żadnej ideologii – podkreślił biskup Wiesław. Trzeba się modlić za tych naszych braci i siostry pogrążonych w ciemności, aby nie stała się ona ich wiecznością.

Na koniec słowa skierowanego do pielgrzymów i turystów dużej pielgrzymki kaszubskiej, zgromadzonych na „urodzinach” Królowej Polskiego Morza, bp Wiesław Szlachetka przestrzegł przed biernością i milczeniem w obliczu zła:

– Trzeba pamiętać, że milczenie jest zgodą.

Pielgrzymi przyjęli kazanie biskupa oklaskami.

Ludzie wiary wiedzą, że całe życie człowieka jest pielgrzymowaniem do domu Ojca. I czy to w czasie wypoczynku, eskapady turystycznej nad Bałtyk lub Morze Czerwone, na górskim szlaku, czy rajdzie pieszym – nie ma urlopu od Pana Boga.

Oczywiście, zawsze jest pokusa, żeby się przed Nim schować jak Adam w raju. Ale czy posłuży to naszemu dobru? Redukujemy wtedy nasze człowieczeństwo do wymiaru turysty, wiecznie nienasyconego kolekcjonera ulotnych wrażeń. Gdy zabraknie miejsca dla Boga, zostaniemy na koniec z pustką w duszy.

Nasze urlopowe doświadczenie pokazuje, jak wiele niespodzianek, budujących nas duchowo, przygotowuje dla turysty-pielgrzyma nasz Boży Przewodnik.

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Modlitewnik Żywego Różańca
Praca Zbiorowa

Modlitewnik Żywego Różańca nie jest tylko zbiorem modlitw, ale przewodnikiem po roku liturgicznym razem z Maryją. Na ponad siedmiuset stronach tej wyjątkowej publikacji zamieściliśmy treści przydatne i wręcz niezbędne dla coraz to nowego odkrywania bogactwa i głębi modlitwy różańcowej. Znajdziemy tu historię modlitwy różańcowej, praktyczne porady zastosowania Różańca w osobistym życiu modlitewnym, jak i wspólnotowym. Modlitewnik jest przewodnikiem, pomocą w modlitwie i „pamięcią” o najważniejszych wydarzeniach zbawczych.

Share.