Tak wiele osób na całym świecie jest obciążonych pracą i cierpieniem. Do nich także Chrystus chciałby dotrzeć. Dlatego powołuje misjonarzy i wzywa wszystkich swoich uczniów do gestów miłości względem potrzebujących.
Pewnego dnia napisał do nas list pewien chłopczyk, który kilka miesięcy wcześniej przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej. Odręcznym pismem informował nas, że ze wzruszeniem przeczytał razem z rodzicami informację o dzieciach ze Wschodu, które nie mogą wyjechać na wakacje, ponieważ ich rodziny bardzo często są w trudnej sytuacji moralnej i materialnej. Rozbił więc skarbonkę, w której zgromadził pieniądze otrzymane w prezencie na Pierwszą Komunię Świętą, i większość z nich postanowił przeznaczyć na wsparcie swoich rówieśników z mariańskich parafii na Białorusi, Ukrainie oraz w Kazachstanie.
Podobnie było w życiu Pauliny Jaricot, która słuchając opowieści pani Róży służącej w domu jej rodziców oraz czytając biuletyn misyjny, dowiedziała się o trudnej sytuacji katolików w Chinach. Podjęła decyzję w sercu, aby zrobić wszystko, co możliwe, żeby im pomóc. Była za młoda, aby jechać do Azji i tam wspierać pracę misjonarzy, dlatego postanowiła inaczej rozwijać ducha misyjnego we wspólnocie Kościoła.