Odmienne rozumienie roli uczuć zrodziło różne filozofie: epikurejczyków, dla których dobre jest to, co przynosi zmysłową przyjemność, lub hedonistów, którzy idąc na całego, za cel życia uważają rozkosz.
Epikurejczyka w osobie Petroniusza poznaliśmy w Quo vadis Henryka Sienkiewicza. Hedonistów w książkach szukać nie musimy, bo dziś znajdujemy ich wszędzie, szczególnie w internecie. Jednak trzeba zauważyć, że pojmowanie rozkoszy jest dziś barbarzyńsko prymitywne w porównaniu ze światem starożytnym, w którym pełnię przyjemności rozumiano jako zaspokojenie tak pożądań cielesnych, jak afektów umysłowych!
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – WRZESIEŃ 2024 r.