Na początku sierpnia 2024 r. brytyjski areszt opuściła Isabel Vaughan-Spruce. Trafiła tam za „nielegalną modlitwę” przed kliniką aborcyjną w Birmingham.
Myliłby się ktoś, kto by domniemywał, że „przestępczyni” trzymała w ręku np. megafon i zakłócała ciszę mieszkańcom, ewentualnie dzierżąc w dłoni ogromny transparent, utrudniała ruch uliczny i że za to została „zwinięta” przez stróżów prawa hrabstwa West Midlands. Nic z tych rzeczy. „Przestępstwo” polegało na tym, że aktywistka antyaborcyjna… modliła się w ciszy! Jako że trudno ten fakt zweryfikować, do aresztowania wystarczyło najpierw zgłoszenie anonimowego czujnego obywatela, potem zaś „domniemanie” policji. Stróże prawa zakuli Isabel w kajdanki, działając (najprawdopodobniej) na podstawie już obowiązujących w Wielkiej Brytanii przepisów o ochronie przestrzeni publicznej, które m.in. zabraniają protestowania przed klinikami aborcyjnymi i zastraszania (!) ich pacjentów.
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – LISTOPAD 2024 r.