Nadzieja to życie w napięciu, świadomość, że nie możemy uwić sobie tutaj gniazdka. Życie chrześcijanina to „napięcie w nastawieniu na…”. Jeżeli chrześcijanin straci tę perspektywę, jego życie stanie się statyczne. A to, co się nie porusza, psuje się. Pomyślmy o wodzie – kiedy jest ona stojąca, nie płynie, staje się mętna. Chrześcijaninowi, który nie jest zdolny do ruchu w stronę drugiego brzegu, czegoś brak (…). Dla niego życie chrześcijańskie stanie się systemem filozoficznym (…), będzie twierdził, że to wiara, ale przecież wiara pozbawiona nadziei nie jest wiarą.