Historia Polski jest trudna. Jednak właśnie nasz naród wybrała Matka Boża. A wiadomość o Jej królowaniu wśród nas została nam przekazana w niezwykły sposób.
Naprawdę nazywał się Grazia. Imię Bartolomeo Cambi da Salutio obierze sobie, będąc już w zakonie. Urodził się w prowincji Arezzo, w niewielkiej miejscowości Socana położonej w połowie drogi między Asyżem a Florencją, w górzystej krainie pełnej złocistych łąk i bujnych lasów. Przyszedł na świat w 1558 r. jako dziecko pobożnych rolników Giacoma i Camilli.
Dzieciństwo spędził, pomagając rodzicom w pracach polowych i zajmując się wypasem owiec. Miejscowy proboszcz oraz sąsiad o imieniu Paolino dostrzegli w chłopcu pewien charyzmat i wyjątkową dojrzałość. Wspólnie zaczęli więc wspierać go w studiowaniu nabożnych pism, by powołanie, do jakiego być może wzywał go Bóg, nie zostało przysypane rozkoszami tego świata. Okazało się to na tyle skuteczne, że młody Grazia zdecydował się wstąpić do zakonu franciszkanów w Bibbienie. Przeniesiony z czasem do Alwerny przyjął habit zakonny. To właśnie wówczas, w 1575 r., przyjął imię zakonne Bartolomeo, dokładając do niego przydomek „da Salutio” (prawdopodobnie jego ojciec pochodził właśnie z okolic Salutio).
APOSTOŁ PAPIEŻA
W zakonie Grazio odkrywa miłość do literatury. Braki w edukacji uzupełnia w klasztorze San Romano w szkole o. Ludovico da Colle, a następnie już w samym Asyżu. Tutaj zaznajamia się z franciszkańską tradycją teologiczną, a w szczególności z myślą Jana Dunsa Szkota. Zaczytuje się w poezji mistycznej, a także odkrywa całe bogactwo ksiąg prorockich.
Po krótkim epizodzie opuszczenia zakonu – z powodu surowych reguł ascezy i dyscypliny zakonnej – Bartolomeo wraca do zgromadzenia. Tym razem gotowy do jeszcze większego poświęcenia się Kościołowi i samemu Bogu. Prosi przełożonych o możliwość udania się na pustelnię. Tutaj oddaje się rygorystycznym pokutom, dbając jednocześnie o rozwój wiary i myśli. Owocem tego czasu będzie niezwykły dar homiletyki, jakim obdarzy go Opatrzność.
Treści kazań o. Bartolomeo będą rozchodzić się po całym kraju. Staną się przedmiotem licznych komentarzy i dyskusji. Nie wszędzie jego homilie będą przyjmowane z entuzjazmem. Podejmując temat zgnilizny ludzkiego życia, nadchodzącej śmierci, człowieczej marności i konieczności przylgnięcia do krzyża, niejednokrotnie sprawią, że słuchacze będą podnosić bunt. Społeczne reakcje nie przeszkodzą jednak w tym, aby w 1601 r. sam papież Klemens VIII mianował o. Bartolomeo swym apostolskim kaznodzieją.
WYROK Z NIEBA
W ten sposób przychodzi pamiętny czwartkowy poranek 5 lipca 1607 r. W czasie sprawowanej przez siebie Mszy Świętej franciszkanin otrzymuje mistyczną wizję. W chwili, gdy w mszale przewidziany jest moment tzw. memento w rozmyślaniu tuż przed podniesieniem Najświętszego Sakramentu, o. Bartolomeo krzyczy donośnie do zebranych: „O Polonia, quantom habes Patronos!” („O Polsko, jak ty masz wielu Obrońców!”). Zmieszani wierni spoglądają ukradkiem po sobie. Nikt nie ma pojęcia, skąd pomysł podobnego okrzyku pojawił się w głowie celebransa. Dowiedzą się dopiero po zakończeniu Eucharystii.
Zapytany przez współbraci, co mówił i dlaczego, o. Bartolomeo mocno się dziwi. I sam pyta, czy istnieje jakieś państwo, co zwie się Królestwem Polskim? Kiedy zakonnicy potwierdzą, wówczas Salutius im odpowie:
– W tym królestwie źli poddani podnieśli bunt przeciw dobremu królowi. Dziś do bitwy przychodzi i powiedziano mi, że wygrają, co będzie ostatnią i nieopisaną zgubą tego państwa. A gdym nad tym ubolewał, w sercu widziałem, aż oto Przenajświętsza Panna stanęła przed majestatem Boskim z nieprzeliczonym gronem świętych patronów tego królestwa, którzy wraz z Nią, padając na twarz, prosili Pana Boga za królem i królestwem. Więc na ich prośby zaszedł od Boga wyrok. Zbuntowani przegrali, a król i państwo ocalało.
ZWYCIĘSTWO PRZYJDZIE PRZEZ KRÓLOWĄ
Wszystko, o czym powiedział o. Bartolomeo, rzeczywiście miało miejsce w tym czasie w Polsce. Chodziło o bitwę pod Guzowem stoczoną na skutek tzw. rokoszu sandomierskiego. Szlachta wysunęła żądanie o usunięcie z Polski zakonu jezuitów, a wraz z nim znienawidzonego przez nich ks. Piotra Skargi. Król Zygmunt III Waza nie zgodził się na ten postulat. W ten sposób doszło do konfliktu. Jak dowiadujemy się z wizji o. Bartolo- meo, dzięki pobożnemu wstawiennictwu samej Maryi bunt w Polsce został zażegnany. A rok później, w 1608 r., sama Matka Boża objawi się innemu włoskiemu zakonnikowi Juliuszowi Mancinellemu, tytułując się Królową Polski.
Gdy do Rzymu nadeszła nowina, że król Zygmunt III Waza odniósł zwycięstwo nad rokoszanami pod Guzowem, papież zarządził gorliwą modlitwę w intencji Polski. Sama zaś Maryja została w Stolicy Apostolskiej otoczona jeszcze większą czcią.
To właśnie zasiadający na Piotrowym tronie przyszły papież Innocenty XII powie o naszym kraju: „Szczęśliwe narody, które mają taką historię, jak Polska, szczęśliwszego od was nie widzę państwa, gdyż wam jedynym zechciała być Królową Maryja, a to jest zaszczyt nad zaszczyty i szczęście niewymowne; obyście to tylko zrozumieli sami”. I nie jest to życzeniowa martyrologia. Nie jest to, jak twierdzą niektórzy, uporczywe szukanie argumentów potwierdzających jakąś wyższość narodu polskiego nad innymi. Nic z tych rzeczy. Historia naszego narodu jest trudna i naznaczona cierpieniem. Według Jana Pawła II nie da się zrozumieć historii Polski bez Jezusa Chrystusa i drogi krzyżowej.
Dobrze jest jednak wiedzieć o tym, kto za nami wstawia się u Boga. Komu na nas naprawdę zależy. Skąd mamy prawo oczekiwać pomocy. Jeśli ma kiedyś przyjść zwycięstwo, przyjdzie jedynie przez Maryję. Przez Tę, która prosiła, aby tytułować Ją Królową Polski.
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – MAJ 2024 r.
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Sługa Służebnicy Zbiór X
bp. Józef Zawitkowski
Polecam lekturę dziesiątego tomu kazań księdza biskupa Józefa Zawitkowskiego, które były wygłoszone po doświadczeniu ciężkiej choroby i cudownym z niej wyjściu. Właśnie dlatego w kazaniach tych widać wyjątkowy żar miłości do Boga i Ojczyzny oraz mocne wołanie do nawrócenia i wiary w życie wieczne. Tak może mówić tylko ktoś, kto doświadczył kruchości życia i widział już niebiosa otwarte. Prośmy Boga w naszych modlitwach o zbawienie dla księdza biskupa Józefa Zawitkowskiego, który odszedł z tego świata 29 października 2020 roku. – ks. Walenty Królak –