Zaczyna się od poruszenia serca. Nie można jednak zatrzymać się na sentymentach. Potrzebne są odwaga i działanie. Jak znaleźć w sobie siłę, by temu sprostać?

Świadectwo życia i działalność Agnieszki Szumilas w sferze obrony życia dzieci nienarodzonych dodaje odwagi tym, którzy chcieliby bronić życia, ale są pełni obaw, boją się oceny innych czy agresji zwolenników aborcji. Jej świadectwo intryguje i porusza sumienia młodych ludzi, którzy zarzucani przekazem „wolnego wyboru” i „praw kobiet” nie widzą w aborcji nic złego albo nie wiedzą, czym ona jest. To świadectwo porusza wreszcie matki, które rezygnują z decyzji o aborcji i chcą przyjąć swoje poczęte dziecko.

ŚWIADECTWO MIŁOŚCI

– Na pikietach podchodzą do mnie także ludzie zalęknieni, ja też kiedyś taka byłam, ale widząc moje świadectwo, nabierają siły i odwagi do działania. Wiem, że to nie moja zasługa, a łaska Ducha Świętego – mówi Agnieszka Szumilas, wolontariuszka Fundacji Pro-Prawo do Życia i Fundacji Życie i Rodzina.

Agnieszka organizuje w Toruniu pikiety i uczestniczy w wydarzeniach, które pokazują całą tragedię odbierania życia dziecku w prenatalnej fazie rozwoju oraz sprzeciwiają się deprawacji dzieci i młodzieży przez genderowych ideologów.

Choć czasy się zmieniają, to serce człowieka niezmiennie poruszają nie tyle słowa, ile odważne świadectwa tych, którzy doświadczyli miłości Boga. Jak więc obudzić nasze często chłodne serca i owocnie wykorzystać dany nam na ziemi czas, mając na uwadze chociażby maksymę Williama Johna Thomsa: „Dla niektórych ludzi twoje życie może być jedyną Biblią, jaką przeczytają”?

PYTANIA DO BOGA

Warto każdego dnia pytać Boga o nasze powołanie i o naszą misję, ponieważ stawka jest bardzo wysoka: życie wieczne, do którego zmierzamy, ale do którego nie dojdziemy zapewne sami, lecz z tymi lub – oby tak się nie zdarzyło – bez tych, których Pan Bóg postawił na naszej drodze życia. Pytanie o swoją misję stawiała Panu Bogu także Agnieszka Szumilas.

– Zawsze chciałam bronić dzieci poczętych, ale nie miałam odwagi – wyznaje.

Pewnego dnia, to było w 2014 r., będąc w pracy, Agnieszka stała się uczestnikiem dyskusji o aborcji. Z ust niektórych swoich kolegów i koleżanek usłyszała, że aborcja nie jest zła, oby tylko była „humanitarna”.

Próbowałam ich przekonać i skłonić do refleksji. No bo jak można zabijać dzieci humanitarnie? Jednak te argumenty nie trafiały do moich kolegów. Wróciłam do domu załamana. Prosiłam Boga o wskazówkę: co robić, by poruszyć ich sumienia, by dostrzegli dramat zabójstwa dziecka, które żyje w łonie matki? – opowiada. – Następnego dnia w mojej skrzynce mailowej znalazłam wiadomość z Bractwa Małych Stopek, która zawierała informację o materiałach do wystawy prezentującej rozwój dziecka poczętego. Nie wiem, jak ten e-mail do mnie trafił… – opowiada.

PRZEZ LĘK DO ODWAGI

Tak w Agnieszce zrodziła się pewność co do misji obrony dzieci poczętych i potrzeby dawania świadectwa o świętości i nienaruszalności ludzkiego życia. Po otrzymaniu materiałów od ks. Tomasza Kancelarczyka, prezesa Fundacji Małych Stopek, Agnieszka zorganizowała pierwszą wystawę w Toruniu. Widziało ją wiele osób. I to był początek jej działalności. Niebawem została wolontariuszką Fundacji Pro-Prawo do Życia, później Fundacji Życie i Rodzina.

Czy podjęcie tej misji przyszło łatwo? Jak sama przyznaje, musiała pokonać wiele obaw i przeciwności, ale w głębi serca wiedziała, że do tego została wezwana.

– Kiedy brałam udział w pierwszych pikietach Fundacji Pro- -Prawo do Życia, które prowadził mój kolega, czułam potworny lęk, miałam bóle brzucha… Starałam się unikać spojrzeń przechodniów, choć jednocześnie wiedziałam, że to świadectwo ma sens – mówi z przekonaniem.

Jak podkreśla, lęk i obawy minęły po trzech latach, po modlitwie jednego z kapłanów. Dziś Agnieszka z niecierpliwością oczekuje na kolejne pikiety, by świadczyć o potrzebie obrony dzieci w łonach matek. A na ludzi, którzy ją atakują, patrzy ze współczuciem, ponieważ ma świadomość, że oni nie rozumieją, jak wielkim dramatem jest zabicie dziecka podczas aborcji.

W związku ze swoją działalnością Agnieszka miała trzy sprawy w sądzie karnym, ale trudności, jakie napotyka podczas pełnienia swojej misji, nie zniechęcają jej, wręcz przeciwnie, utwierdzają w przekonaniu, że to dzieło jest potrzebne. Jak podkreśla, jej działanie ma swoje źródło w żywej i głębokiej relacji z Bogiem.

Z BOGIEM I LUDŹMI

– Zaczynam dzień od modlitwy, kończę modlitwą, a w ciągu dnia również kieruję swoje myśli i słowa do Boga. Staram się systematycznie korzystać z sakramentów świętych, które mnie umacniają. To żywa relacja z Bogiem daje mi siłę i impuls – zaznacza.

Tę siłę i pewność dają jej też ludzie. Małe, bezbronne ofiary aborcji poruszają sumienia wielu kobiet, które ostatecznie decydują się ocalić życie swojego dziecka i zrezygnować z aborcji. Potwierdzają to liczne świadectwa, jakie napływają do Fundacji lub chociażby słowa superiora jezuitów, który powiedział kiedyś Agnieszce, że podczas spowiedzi słyszy wiele historii kobiet, które zrezygnowały z zabicia dziecka, bo zobaczyły fotografię dziecka po aborcji. „Nie macie pojęcia, ile dzieci ratujecie przed aborcją”, powiedział kapłan.

Grupą, która nigdy nie przechodzi obojętnie obok wolontariuszy i fotografii fragmentów ciała abortowanego dziecka, są młodzi ludzie.

– To bardzo wrażliwi odbiorcy – mówi Agnieszka. – Nawet jeśli młodzież jest czasem agresywnie do nas nastawiona, to szuka prawdy. Dla mnie kontakt z młodzieżą jest czymś najwspanialszym. Widzę w ich oczach, że ten przekaz do nich trafia. Młodzi ludzie są bombardowani sloganami związanymi z aborcją, eutanazją, ideologią LGBT… to nie ich wina, że tacy są – mówi. – „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” – dodaje.

Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – Kwiecień 2023 r.

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Świadek życia. prof. Bernard Nathanson w Polsce

Świadek życia
prof. Bernard Nathanso

Publikacja ta przyczyniła się do wielkiego dobra, pod wpływem lektury zostało uratowanych wiele ludzkich istnień. Dziękuję za wznowienie tej książki. Niech dalej działa! Niech świadczy o świętości każdego ludzkiego życia i niech pomoże Czytającym stać się obrońcami życia – głosicielami Ewangelii życia.

Share.