Opiekując się chorym, niekiedy trudno stanąć na wysokości zadania, nawet jeśli bardzo chcemy pomóc. Warto wtedy pomyśleć o Chrystusie, On też tego doświadczał jako Człowiek.
Pewnego razu odwiedziłem osobę chorą na raka, i to w bardzo zaawansowanym stadium tej choroby. Prosiła o spowiedź i możliwość przyjęcia Komunii Świętej. Powiedziałem, że mogę odprawić Eucharystię u niej w domu. Bardzo się ucieszyła z tej propozycji. Było to przepiękne spotkanie z osobą, która miała świadomość samej siebie. Wiedziała, jaki jest jej stan zdrowia, dobrze rozeznawała swoją relację z Bogiem i pragnęła Jego obecności oraz miłosierdzia. Niestety kilka dni później dowiedziałem się, że córka, która z nią mieszkała, oświadczyła, że nie może dłużej u niej przebywać, bo nie zniesie tego widoku i przykrego zapachu w mieszkaniu. Dobrze, że chora miała wokół siebie dobrych ludzi, którzy się nią zajęli. Jednak ból chorej matki na pewno musiał być ogromny. Niestety w moim życiu kapłańskim nieraz spotykałem podobne historie…