W krótkim czasie wiarę katolicką przyjęło osiem milionów Indian. Ludzie ci zaledwie dekadę wcześniej o katolicyzmie wiedzieli jedynie tyle, że jest wiarą hiszpańskich konkwistadorów.
Nie byłoby tej fali nawróceń, gdyby nie pewne tajemnicze wydarzenie. Wszystko dzieje się 12 grudnia 1531 r. Jest wczesny poranek. Słońce jeszcze nie wzeszło. Juan Diego, pobożny Indianin, w pośpiechu przemierza pagórek Tepeyac, by jak co niedziela oddać Bogu chwałę w pobliskiej świątyni. Naraz znad urwiska dochodzi jego uszu przecudowny ptasi koncert, muzyka, jakiej nie słyszał nigdy wcześniej. Juan Diego zastyga w uniesieniu. Właśnie wtedy słyszy wołanie: „Mały Juanie!”.