„To jest łaska wielka, jak się człowiek modli na różańcu! Naprawdę! To się czuje tę opiekę Matki Bożej. Nie zawsze tak było. Kiedy teściowa namawiała mnie, bym modliła się na różańcu, mówiłam jej, że jestem za młoda, że jeszcze mam czas. Gdy widziałam, jak niektóre osoby się zachowywały, mimo że tylko co skończyły się modlić, wolałam stać z boku. A ona mi na to odpowiadała: «To się módl za tych ludzi! Módl się za tych, których obserwujesz!»” – wspomina swoje początki w kole Żywego Różańca Ryszarda Kurek, główna zelatorka z parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Wołominie, podczas spotkania z siostrami loretankami 1 lutego 2009 r.
640 członków Żywego Różańca, 32 koła, aktywnie angażujące się w czuwania modlitewne oraz inne inicjatywy parafialne. W każdy piątek wszyscy odmawiają wspólnie różaniec w kościele. Obecnych jest wtedy także bardzo wiele osób, które nie należą do kółek, także z innych parafii. Jak zaznacza pani Kurek, to zasługa Matki Bożej oraz ks. proboszcza Sylwestra Sienkiewicza i prałata ks. Jana Sikory. Kościół wypełniony po brzegi, głośno i zdecydowanie wypowiadane Zdrowaśki, zelatorki, świadome swych zadań…
JAKA POWINNA BYĆ ZELATORKA?
Jak ważną funkcję, nie tylko w kole Żywego Różańca, ale także w parafii, pełni zelatorka, można przekonać się właśnie w Wołominie. Często jest tu też tak, że kiedy zelatorka umiera, to jej zadania przejmuje córka, bądź syn. „Wraz ze śmiercią matki nie powinna cichnąć w domu modlitwa różańcowa” – tłumaczy pani Ryszarda. Cztery lata temu, kiedy Ryszarda Kurek zaczynała swoją posługę jako zelatorka, osób modlących się na różańcu było 300, obecnie jest ich 640. ,,To jest jakiś owoc! Ale to przede wszystkim zasługa Matki Bożej! Jak Ona prowadzi… jak Matka Boża prowadzi! Gdyby to ludzie wiedzieli, nie wypuszczaliby różańca z rąk” – oświadcza z radością. W swej funkcji widzi głębszy sens. Jak tłumaczy, ,,zelatorki mają ważną misję do spełnienia. W pierwszą niedzielę miesiąca nie powinny nigdzie wyjeżdżać, żeby móc odwiedzać chorych, żeby modlić się za tych, którzy odeszli, którzy może mają trudności z odmawianiem swojej tajemniczki – jakże ważne jest, by tę swoją tajemniczkę odmawiać. Wszystkie 20 róż, odmawiając codziennie swoją dziesiątkę, tworzy całość.
ŻYWY RÓŻANIEC LEKCJĄ KULTURY
Zelatorkę spotykają różne trudności. Do kół różańcowych należą zwyczajni ludzie ze swoimi przyzwyczajeniami i słabościami. Zadaniem osoby odpowiedzialnej za Żywy Różaniec jest także przekazywanie pewnych zasad zachowania się czy to na spotkaniu modlitewnym, czy podczas nabożeństwa. Codzienne odmawianie różańca samo w sobie jest już lekcją kultury, dyscypliny i samowychowania. Pani Ryszarda przywołuje przykład z pielgrzymki na Jasną Górę, na czas której kapłan zwolnił z „obowiązku” odmawiania różańca… ,,Jak to zwolnił? – zapytała swoją znajomą pani Kurek. – Przecież wtedy koło się nie kręci. Nie ma całości różańca. Między innymi w takich trudnościach, jakie napotyka każdą zelatorkę, różaniec bardzo pomaga”. Oprócz stania na straży odmawiania różańca w parafii, pani Ryszarda, stara się także rozpowszechniać treści religijne: ,,Szukam, nieustannie szukam myśli różańcowych, umocnienia duchowego, odpowiednich lektur, które mogę potem przekazać innym. Jeżeli już mówię coś ludziom, to chcę, by było to oparte na konkretnym źródle. Staram się szukać czegoś głębszego, co zapadnie ludziom w sercu”.
WYSŁUCHANA MODLITWA
„Widać to także w moim świadectwie osobistym. Kiedyś wychodząc na spotkanie i wymianę tajemnic, zapytałam męża: „Zapisać Cię do koła Żywego Różańca dla mężczyzn?”. Odpowiedział: „Tak”. Przyszłam, zapisałam i kiedy wróciłam, dałam mu tajemniczkę, on do mnie mówi: „Co to jest? – No, powiedziałeś, że mam Cię zapisać, to Cię zapisałam”. Oznajmił wtedy, żebym sama się modliła. Dwa lata odmawiałam swoją i dodatkowo jego tajemniczkę. Po 2 latach, w dzień Matki Bożej Różańcowej, 7 października, mąż mówi do mnie: „Słuchaj, ty mnie kiedyś zapisałaś do koła Żywego Różańca, czy mi się zdawało? – No, zapisałam Cię, a ty się modliłeś? – Nie, ale gdzie jest ta tajemniczka?”. A ja ze łzami w oczach powiedziałam do niego: „Słuchaj, chłopie, ty jesteś w czepku urodzony: wiesz, jaki dziś jest dzień? Matki Bożej Różańcowej. A wiesz, jaką masz tajemniczkę? Tajemnicę Zesłania Ducha Świętego”. Modli się teraz codziennie. Matka Boża mnie wysłuchała. Dwa lata się za niego modliłam. Czy to nie jest łaska? Oto świadectwo takie namacalne, takie życiowe, takie nasze”. Radość, otwartość, gościnność, żywy kult Maryi – takie wspomnienia pozostały po wizycie w Wołominie. „Jaka tu mafia, taki różaniec, proszę sióstr!” – podsumowała jedna z zelatorek.
Powyższy tekst nawiązuje do wizyty sióstr loretanek w parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Wołominie. Pomysł dotarcia z modlitwą różańcową i z miesięcznikiem „Różaniec” do parafii oraz kół Żywego Różańca zrodził się w wyniku jubileuszowych obchodów pisma. W 2009 roku mija bowiem dokładnie 100 lat od ukazania się „Kółka Różańcowego”, założonego przez bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego, kontynuację którego stanowi „Różaniec”. Za wszystkie nadsyłane do redakcji życzenia z okazji Jubileuszu składamy serdecznie podziękowania. O naszych Czytelnikach pamiętamy nieustannie w modlitwie.
Siostry Loretanki