Bardzo często w kościele słyszymy słowa Chrystusa: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Łk 10, 2).
W związku z tym zdaniem utarło się przekonanie, że obowiązek głoszenia Dobrej Nowiny spoczywa na księżach, zakonnikach, siostrach zakonnych, może w ostateczności na katechetach, zadaniem pozostałych zaś jest gorliwa modlitwa o nowe i święte powołania. Jednak gdy sięgniemy do Ewangelii, zobaczymy, że Jezus kieruje zaproszenie misyjne do wszystkich wierzących.
Rozpoczynając encyklikę Redemptoris missio, św. Jan Paweł II pisał: „Misja Chrystusa Odkupiciela, powierzona Kościołowi, nie została jeszcze bynajmniej wypełniona do końca. Gdy u schyłku drugiego tysiąclecia od Jego przyjścia obejmujemy spojrzeniem ludzkość, przekonujemy się, że misja Kościoła dopiero się rozpoczyna i że w jej służbie musimy zaangażować wszystkie nasze siły”.
ZANIM WYRUSZYSZ
Czy to wezwanie oznacza, że powinniśmy dzisiaj spakować swoje rzeczy, zostawić swoje rodziny, swoje zajęcia, swoje zaangażowania w społeczność lokalną, aby jechać na drugi koniec świata, do kraju, który nie zna jeszcze Jezusa Chrystusa? W jaki sposób mam być misjonarzem, skoro nie ukończyłem studiów teologicznych, zajmuję się rodziną i pracą albo żyję w samotności, oddając się modlitwie czy też pokornemu znoszeniu cierpienia wynikającego z choroby lub starości? Jak zrealizować w praktyce tegoroczne hasło: „Idźcie i głoście”? Podobne pytania mogą rodzić się w sercach wielu z nas. Z pomocą przychodzi nam papież Franciszek, który wyjaśnia: „W nakazie Jezusa «Idźcie» widzimy scenariusze i ciągle nowe wyzwania ewangelizacyjnej misji Kościoła. Wszyscy członkowie Kościoła są powołani do głoszenia Ewangelii poprzez świadectwo życia”. Misjonarz nie musi opuszczać swojego kraju, ale wystarczy, że poprzez swoją autentyczną postawę będzie znakiem żywego Jezusa dla tych, których Bóg stawia mu na drodze.
ŚWIADCZYĆ SOBĄ
Jako członkowie Żywego Różańca codziennie ofiarujemy przynajmniej jeden dziesiątek różańca w intencjach Kościoła, staramy się dbać o formację duchową poprzez lekturę prasy i książek katolickich, a jednocześnie żyjemy w świecie pośród swoich bliskich, znajomych, współpracowników, którzy nierzadko są daleko od Boga. Bł. Jerzy Matulewicz, odnowiciel marianów, już na początku XX w. podkreślał wyjątkową rolę osób świeckich w ewangelizacji: „Ileż dobrego mogliby zdziałać świeccy mężczyźni i kobiety! Rzecz oczywista, że najpierw należałoby ich samych pouczyć dobrze o prawdach wiary, oświecić, zapoznać z potrzebami Kościoła, zapalić świętym ogniem gorliwości, a potem zorganizowane już grupy skierować do pracy nad rozszerzaniem wiary. Mogliby oni wnieść Chrystusa nawet tam, dokąd my, kapłani, nie mamy już dostępu”. Wiele świadectw potwierdza, że Bóg wykorzystuje nasze codzienne spotkania, proste słowa, uczynki miłosierdzia, aby doprowadzić do siebie tych, którzy od Niego odeszli.
W celu dobrego wyjaśnienia, na czym ma polegać głoszenie królestwa Bożego w codzienności, trzeba przypomnieć słowa papieża Benedykta XVI z encykliki Deus caritas est: „U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie”. Uczeń Chrystusa wypełniający nakaz misyjny nie zaczyna od moralizowania i pouczania bliźniego. Oczywiście, łatwiej byłoby zwrócić uwagę drugiemu człowiekowi, że źle czyni. Jednak misja chrześcijanina polega na doprowadzeniu do spotkania z żywym Bogiem. Dopiero z tego doświadczenia bliskości i miłosierdzia wypływa decyzja o zmianie życia.
ZAANGAŻOWANIE
Wspólnota Żywego Różańca jest wyjątkowym miejscem, gdzie można wypełniać zaproszenie Jezusa do misji. Po pierwsze, przez cichą i pokorną modlitwę, która ma niebagatelne znaczenie w głoszeniu Dobrej Nowiny. Warto przypomnieć wyznanie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, patronki misji katolickich: „Nie mogąc być misjonarką czynną, pragnę nią być mocą miłości i pokuty”. Ponadto codzienność dostarcza wiele okazji do spełniania uczynków miłosierdzia względem duszy i ciała, które bez wielkich słów są skutecznym narzędziem opowiadania o miłosiernym Ojcu. Pewna lekarka, która nigdy swoim pacjentom nie wspominała o Bogu, o swojej wierze, z tak wielką miłością i czułością troszczyła się o nich, że po spotkaniu jej wielu z nich – nawet ci niewierzący czy wręcz wrogo nastawieni do Boga i Kościoła – przystępowało do sakramentu pokuty i Komunii świętej. Gdy na naszej twarzy odbija się twarz Jezusa Chrystusa, a w naszych gestach i czynach można dostrzec Jego ręce, wtedy nie musimy wygłaszać pięknych słów, Bóg w swojej delikatności trafi do serc tych, którzy stoją obok nas.
W tym roku kalendarzowym będziemy wspólnie szukać odpowiedzi na następujące pytania: w jaki sposób mogę głosić w mojej rodzinie, w szkole, w pracy, w mojej chorobie czy w innych okolicznościach, w których się obecnie znajduję? Bóg pragnie nam przypominać, że wiara jest darem, a z drugiej strony jest zaproszeniem do wychwalania Boga i opowiadania o Jego wielkich dziełach innym, szczególnie tym, którzy jeszcze Go nie znają.
Zadania na styczeń
Na początku roku odpowiedzmy sobie na kilka fundamentalnych pytań:
- Czy dostrzegam miłość Boga i Jego wielkie dary w moim życiu?
- Czy pragnę dzielić się Bożą radością z innymi?
- Czy pragnę na miarę moich możliwości świadczyć o darmowej miłości Boga i w ten sposób stawać się misjonarzem Jezusa Chrystusa?
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – STYCZEŃ 2017 r.
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Paulina Jaricot Biografia
s. Cecilia Giacovelli
Niemało się natrudziłam, szukając sposobu, który pozwoliłby mi napisać biografię Marii Pauliny Jaricot, zważywszy, że wielu innych przede mną już próbowało to uczynić. Czy zacząć od omówienia sytuacji rodzinnej? Paulina — i tak bym zaczęła — otrzymała łaskę przyjścia na świat i wzrastania na łonie rodziny głęboko katolickiej, przejmując od niej godną uwagi mądrość chrześcijańską...