W święta Bożego Narodzenia przychodzi Miłość i pragnie zamieszkać w naszych domach, rodzinach i sercach. Przygotowujemy dla Niej miejsce; sprzątamy, gotujemy, naprawiamy, dekorujemy… Ale czy w zabieganiu pamiętamy o głębokiej treści kolęd, czy pragniemy napawać się rosnącą atmosferą zstępującego Dobra? Wyglądamy śniegu, który ma symbolizować pomyślne ukrycie codziennych problemów pod kołderką puchowo-śnieżnych przyjemności.

Jak w tym powierzchownym lukrze dotrzeć do głębi, aby osiągnąć spokój przenikający zmysły i docierający aż do serca, do sumienia?

Kiedy śpiewamy kolędy z miłością, w sercu kwitną przebiśniegi i pojawia się wiosenne słońce pobudzające do życia uśpiony świat. A wcale nie tak łatwo pośród świątecznego zamieszania zupełnie spokojnie zaśpiewać Bogu: „…moje Dzieciąteczko”. Całe stworzenie, w niebie i na ziemi, cichnie przy stajence. Spotykają się oczy, spotykają się dłonie; pośród życzeń spotyka się Chleb z Chlebem. To maleńki Król ukoił swym majestatem troski i obawy. „Bóg z nami – wsżyst- ko będzie dobrze!”.

To ważne, by śpiewać kolędy. Można je śpiewać radośnie jak pasterze, z szeroko otwartymi oczami. Ale można również inaczej, bardziej matczynie, pochylając głowę, otulić szeptem i śpiewnym oddechem Tego, który „leży wśród stajenki, (…) nie ma kolebeczki ani poduszeczki”… Gdyby Bóg chciał narodzić się w hałasie, wybrałby dwór Heroda. On jednak od samego początku przyjął postać pokornego sługi Pańskiego – urodzony w stajence, w oddaleniu i ciszy. Cisza! Bóg się rodzi w „łagodnym powiewie” (por. 1 Kri 19,12-13).

Wszystkie zewnętrzne radości Bożonarodzeniowe powinny prowadzić do adoracji i wyciszenia, do uklęknięcia wobec Tajemnicy, do wpatrywania się w Nią i wdzięczności. Księga Pieśni nad pieśniami trzykrotnie mówi o delikatnym szacunku wobec umiłowanej osoby: „Nie rozbudzajcie ukochanej, póki nie zechce sama”, Przyjęcie miłości do swego życia wymaga postawy wyczekującej, otwartej, gotowej i posłusznej.

Jezu, który byłeś Dzieciątkiem, naucz nas cichej radości, spokojnego spotkania z Tobą i Twoją Matką.

Share.