Jakiś czas temu czytałem wywiad z siostrą Małgorzatą Chmielewską, przełożoną wspólnoty Chleb Życia, w którym zwróciła uwagę, że dzisiaj wychowuje się chłopców na „niuniusiów” – zamiast wyrabiać u nich postawę rycerstwa i szlachetności, pozwala się im skupiać na sobie. Tak zwany syndrom Piotrusia Pana nie jest niczym nowym, jednak wydaje się, że dzisiaj to zjawisko jest jakby powszechniejsze. Siostra Małgorzata podkreśliła, że w jakiejś części odpowiedzialne za to są kobiety, które nie stawiają wymagań swoim chłopcom i mężczyznom.
Na pierwszy rzut oka temat kryzysu męskości nie ma związku z październikiem – miesiącem różańca świętego. A jednak, jako że w naszych wspólnotach różańcowych statystycznie większość stanowią kobiety, warto się zastanowić, jak nie szkodzić, a przede wszystkim jak pomagać chłopcom, aby stali się mężczyznami. Choć różaniec często jest przedstawiany jako modlitwa dla starszych pań oraz na pogrzeb, to paradoksalnie może służyć jako poważny oręż w procesie stawania się prawdziwym mężczyzną.
Różaniec jest wyjątkową modlitwą, która uczy wytrwałości i wierności. Wymaga skupienia i stałości, ale najpierw potrzeba znaleźć na niego czas. Choć mężczyźni zazwyczaj nie lubią wymagań i trudów, to pierwszym owocem modlitwy jest właśnie uznanie, że tylko poprzez stawianie sobie wymagań i pokonywanie przeszkód razem z Jezusem można stawać się prawdziwym mężczyzną.
Rozważanie tajemnic z życia Jezusa jest okazją do uczenia się pokory i miłości. Patrząc na Chrystusa, który autentycznie kocha, który pragnie dobra osób, które Go otaczają; patrząc na Tego, który mówi prawdę, używa czułych i miłych słów niosących pocieszenie, a kiedy indziej reaguje odpowiednio do sytuacji i plecie bicz, aby wypędzić ze świątyni przekupniów – mężczyzna uczy się brania odpowiedzialności i bezinteresownej służby drugiemu człowiekowi. Dlatego niech różaniec w tym miesiącu stanie się dla nas wszystkich okazją nie tylko do modlitwy za chłopców i mężczyzn, ale także do pokazania im, że to nie jest nudna modlitwa, lecz pełne przygód spotkanie z Jezusem, który pragnie naszego wzrastania.
Jeśli dziewczyna nie stawia swojemu chłopakowi żadnych wymagań, to źle się skończy ich relacja. Różaniec może służyć jako Boże narzędzie do umacniania relacji miłości i przyjaźni. Pozwólcie, że na koniec przytoczę słowa Mikołaja, młodego mężczyzny, który dzięki odmawianiu różańca zrozumiał, że jego wizja miłości była zakłamana, ponieważ myślał tylko o braniu. Dzięki różańcowi zrozumiał, że miłość to dawanie, i jest przekonany, że mając taką broń jak różaniec – nie przegra życia.
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – PAŹDZIERNIK 2017 r.
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Oryginały nie fotokopie Karol Acutis i Franciszek z Asyżu
abp Domenico Sorrentino
„Wszyscy rodzą się jako oryginały. Wielu umiera jako fotokopie”. To słowa Karola Acutisa (Londyn, 3 maja 1991 r. – Monza, 12 października 2006 r.), zmarłego w wieku piętnastu lat w opinii świętości, beatyfikowanego w Asyżu 10 października 2020. Chłopiec naszych czasów. Pełen życia i zainteresowań. Entuzjasta informatyki, z sercem wypełnionym Bogiem (...)