Maryja, przebywając wśród ludzi w czasie swojego ziemskiego życia i troszcząc się o nich, była uważna na Boże tajemnice leżące u podstaw dzieł zbawczych.
W czasie Soboru Watykańskiego II toczyła się m.in. gorąca debata na temat dokumentu poświęconego Matce Bożej i miejsca, które powinien on zająć w nauczaniu soborowym. Polscy biskupi pod przewodnictwem kard. Stefana Wyszyńskiego niemal od początku zabiegali o to, by taki dokument został włączony do Konstytucji dogmatycznej o Kościele, przy czym szeroko uzasadniali, że nie powinien on znajdować się na jej końcu, jak ostatecznie się stało, ale by stał się rozdziałem drugim, czyli by został umieszczony między rozdziałem poświęconym tajemnicy Kościoła a rozdziałem omawiającym kwestie nowego Ludu Bożego. Chcieli oni w ten sposób uwypuklić fakt, że Maryja, Matka Chrystusa, jest niejako wpisana w sam początek Kościoła, stanowi stały punkt odniesienia jego życia jako jego pierwsza i pełna realizacja oraz wyznacza Kościołowi cel ostateczny, do którego on zmierza, a którym jest udział w chwale Bożej.
DUCHOWE NARODZINY KOŚCIOŁA
Nie będziemy wchodzić w dyskusje z ostateczną decyzją ojców soborowych, ale trzeba powiedzieć, że intuicja biskupów polskich i wielu innych myślących podobnie była bardzo przekonująca i zasadna z teologicznego punktu widzenia. Maryja od samego początku nie tylko jest wpisana w życie i misję Kościoła, lecz także jest jego początkiem. Już starożytni teologowie bardzo mocno podkreślali, że zwiastowanie Maryi jest wydarzeniem o znaczącej nośności eklezjalnej, to znaczy ma głęboki związek z Kościołem, zarówno z jego pojawieniem się na ziemi, jak i z jego późniejszą misją. Pokazuje nam ono jednoznacznie, że to dzięki Maryi, która z wiarą przyjmuje orędzie Gabriela Archanioła skierowane do Niej w imieniu samego Boga, pojawia się Kościół w Niej zapoczątkowany.
Jak zauważył św. Tomasz z Akwinu (zm. 1274), Maryja swoją zgodę na wcielenie Syna Bożego wypowiedziała „w imieniu całego rodzaju ludzkiego”. Stanęła wobec Boga jako reprezentantka całej ludzkości, aby mogła ona w Niej i przez Nią zostać zaślubiona jako ostateczna oblubienica Boża, jak nazywamy Kościół. W Maryi zaczyna się urzeczywistniać nowa więź ludzkości z Bogiem, która konkretyzuje się w Kościele jako wspólnocie wiary, nadziei i miłości.
Omawiając wydarzenie narodzin wcielonego Syna Bożego w Betlejem, Ojcowie Kościoła bardzo często szukali eklezjalnego znaczenia tego wydarzenia, odwołując się do syntetycznego wniosku: „Narodziny Głowy są narodzinami Ciała”. Tak mówił np. św. Leon Wielki. W Betlejem narodził się Chrystus jako Głowa Kościoła, a więc wraz z Nim narodziło się Ciało, które nazywamy mistycznym. Żywotną i ożywiającą siłą tego Ciała jest łaska Boża, która została mu wysłużona przez życie i śmierć Chrystusa-Gło- wy. Wydarzenie narodzin Chrystusa z Maryi w sensie cielesnym oznacza więc narodziny Kościoła w sensie duchowym, do którego odtąd wszyscy mogą należeć. Dopełnienie udziału Maryi w tych narodzinach duchowych widzimy na weselu w Kanie Galilejskiej oraz w czasie męki i śmierci Chrystusa na krzyżu, w których Maryja czynnie uczestniczy.
PROMIENIOWANIE WIECZERNIKA
Dopełnieniem udziału Maryi w tajemniczym zapoczątkowaniu Kościoła Chrystusowego na ziemi jest także Jej obecność w Wieczerniku, gdzie wraz z Apostołami i innymi uczniami oczekuje na zesłanie Ducha Świętego. Tam swoją wiarą i modlitwą przygotowuje Kościół do odważnego podjęcia misji zleconej mu przez samego zmartwychwstałego Pana. Wpisuje się Ona w to wydarzenie, które stanowi punkt odniesienia dla życia kościelnego w każdym czasie, gdy ma ciągle na nowo wychodzić do świata, aby dawać świadectwo wiary. Dlatego nazywamy Maryję Królową Apostołów, ale istotą tego tytułu nie jest postrzeganie Jej jako zasiadającej na tronie, ale zwracanie się do Niej jako nieomylnej przewodniczki życia kościelnego. A to życie to nic innego jak promieniowanie wiarą, nadzieją i miłością w oparciu o Bożą łaskę.
To wszystko daje wystarczająco mocne podstawy do tego, byśmy odwoływali się do Maryi jako Matki Kościoła. W tym tytule wyznajemy, że jest Ona wpisana w początek Kościoła, o którym mówią Ewangelie i do którego należymy, ale pozostaje także związana na stałe z Kościołem w jego misji, którą pełni na drogach dziejów ludzkich. Rzeczywiście pozostaje Ona, jak chcieli polscy biskupi na Soborze Watykańskim II, w miejscu, w którym niejako przecinają się ze sobą drogi tajemnicy Kościoła zakorzenionej w Bogu nowego Ludu Bożego „na całej ziemi”, który pielgrzymuje do ojczyzny w niebie. Maryja Matka jest więc obecna w Kościele w sposób macierzyński, jako znak i zobowiązanie, ale także jako zapowiedź tego, co ostateczne.
UFAĆ MARYI
Św. Paweł VI, wprowadzając w życie Kościoła pierwsze owoce debaty soborowej, podpowiadał wierzącym, aby odnosili się do Maryi z odnowioną ufnością opartą właśnie na Jej macierzyńskiej bliskości i by dokonali w tym duchu eklezjalnym odnowienia swojej pobożności i duchowości. Myślę, że dzisiaj, gdy tak wiele mówi się o odnowie Kościoła, zachodzi pilna potrzeba ponownego odkrycia, że Kościół będzie się skutecznie odnawiał, jeśli uwzględni w tym ważnym dziele te doświadczenia maryjne, które stanęły u jego początku.
Na pewno chodzi więc o wiarę, pokorę, tkliwe miłosierdzie, ale także o skromność, wyrzeczenie, pokutę, gotowość do służby, poświęcenia, uległość, wejście na drogę. Matka Kościoła zrodziła nas do udziału w życiu kościelnym, ale także nas wychowuje – obyśmy tylko chcieli otwierać się na Jej wpływ wychowawczy. Uznanie matki w życiu dziecka oznacza przecież gotowość do przyjmowania jej wychowawczego wpływu.
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – STYCZEŃ 2024 r.
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Osiem Kroków Wiary Maryi
ks. Robert Grzybowski
Bezpośrednią inspiracją do pochylenia się nad osobą Maryi były dla mnie rekolekcje prowadzone przez Jose Prado Floresa, założyciela Szkoły Ewangelizacji Świętego Andrzeja (SESA). Zachęciły mnie one do odnalezienia prawdziwej ikony Maryi. Sięgnąłem wówczas po adhortacje apostolską Pawła VI Marialis cultus, w której znalazłem pomoce do renowacji ikony Maryi w moim życiu.