Żyjemy w trudnych czasach, można powiedzieć, że kryzys goni kryzys. Jak w takich warunkach zadbać0 małżeństwo? Jak przetrwać, kiedy konflikty1 nieporozumienia stają się jak chleb powszedni?

Nie ma na świecie kapłana, do którego nie zwracaliby się małżonkowie w kryzysie. Ostatni mężczyzna, z którym rozmawiałem zaledwie wczoraj, pod koniec rozmowy powiedział: „Nie mogę wyjść z podziwu, jak wiele księża wiedzą o problemach małżeńskich, mimo że są bezżenni. I dzięki temu tak bardzo mogą pomagać małżonkom!”. To były bardzo miłe słowa, ale wytłumaczyłem mu, że skuteczność pomocy kapłańskiej jest związana nie tyle z pewną wiedzą, której niewątpliwie kapłani nabywają przez lata pracy duszpasterskiej, ile przede wszystkim ze świadomością, jak wielką moc ma sakrament małżeństwa. A istotą tego sakramentu jest, mówiąc w skrócie, stała, trwała obecność Jezusa Chrystusa między małżonkami. Trwać w sakramencie – to mieć stały dostęp do Jego łask i pomocy. Szczęśliwi małżonkowie, którzy w tę prawdę wierzą i pokornie zwracają się o pomoc do Jezusa Chrystusa w swoich problemach.

NIKT NIE JEST SAM W SWOICH TRUDNOŚCIACH

Niestety, wielu małżonków zapomina dziś o tej prawdzie. Szukają pomocy byle gdzie, często u przypadkowych ludzi, którzy dają im fatalne rady. Słuchając ich, pogłębiają swoje nieszczęście. Są też tacy, którzy w ogóle nie szukają nigdzie pomocy. Nie ufają nikomu albo są przekonani, że ich problemów nie da się rozwiązać, a jedynym lekarstwem jest rozstanie. Przypominają człowieka, który błądzi w ciemnościach jakiejś mrocznej jaskini, tracąc nadzieję na ratunek.

A jednak w najbardziej beznadziejnej sytuacji życiowej można znaleźć pomoc. Człowiek nigdy nie jest skazany na samotne mierzenie się z trudnościami, o ile wierzy w Boga. Wierzyć w Boga i ufać Mu to najlepszy oręż w pokonywaniu trudności.

O tej prawdzie przypominam osobom szukającym pomocy. Z mojego doświadczenia duszpasterskiego wynika, że nie ma kryzysu, którego nie dałoby się pokonać. Oczywiście uzdrowienie nie przychodzi od razu, a często pojawia się w nieoczekiwanych okolicznościach. Czasem, aby zaistniało, trzeba radykalnie zmienić własne przyzwyczajenia, nawyki, podjąć niełatwe decyzje, zrezygnować z wielu spraw. Z tego powodu człowiek się zniechęca albo z góry przekreśla swoje możliwości, oddaje walkę walkowerem. Jednak Bóg nigdy nie zostawia małżonków bez pomocy. Na wiele sposobów wspiera ich w walce z kryzysami. Osobiście wskazuję dwa najpotężniejsze narzędzia walki duchowej: modlitwę i post. One dokonują prawdziwych cudów, o ile są wykorzystane z wiarą, w duchu przebaczenia i miłości, choćby przez jednego z małżonków działającego w mocy sakramentu małżeństwa.

SKRUSZONE SERCE I ZAUFANIE DO BOGA

Warto pamiętać, by korzystać z mocy Bożej nie tylko, kiedy już ogień kryzysu trawi małżeństwo, lecz także wtedy, gdy między małżonkami jest dobrze. Im bardziej pokorni małżonkowie, tym ochotniej działają w duchu prewencji i tym mniej w ich relacji ma do powiedzenia zły duch. Człowiek pokorny wie, że codziennie musi prosić Boga o pomoc, że sam z siebie jest zbyt słaby, by świadczyć ukochanej osobie wyłącznie dobro, że ludzka słabość może ujawnić się niepostrzeżenie i w kilka chwil zburzyć to, co budowało się przez długie lata.

Rodzina silna Bogiem pamięta o modlitwie, karmi się Chrystusem i żyje Jego obecnością.

Dlatego tak ważna jest wytrwała, codzienna modlitwa. Pokora zawsze idzie w parze z potrzebą modlitwy. Nie chodzi bynajmniej o mnożenie praktyk religijnych albo o modlitwę ustną, ale o postawę serca skruszonego, zdolnego wciąż przyznawać się do własnej bezsilności i zarazem pełnego ufności w Bożą pomoc.

Człowiek świadomy własnej słabości wie, że jedyne siły, które liczą się w tej walce, to siły duchowe. Musi więc nieustannie szukać pokarmu, który pomoże mu zachowywać i pomnażać siły tak ważne w chwilach próby. Dla człowieka wiary tym pokarmem jest Eucharystia. Tam Jezus zaspokaja nasze najgłębsze potrzeby, ale przede wszystkim podsyca serca ludzi miłością mającą swoje źródło w samym Bogu. Najsilniejsze rodziny, jakie miałem okazję poznać w czasie mojej duszpasterskiej posługi, to te, dla których częsta Komunia Święta przyjmowana nie tylko co niedzielę, lecz także w dni powszednie, była czymś tak naturalnym, jak jedzenie chleba przy stole. I podobnie niemal każde małżeństwo, które przeszło zwycięsko przez czas kryzysu, wcześniej czy później przekonywało się, jak wielką pomocą była dla nich w tym trudnym czasie codzienna Msza Święta.

ŻYCIE EWANGELIĄ

Rodzina silna Bogiem pamięta o modlitwie, karmi się Chrystusem i żyje Jego obecnością, kieruje się słowem Bożym, żyje Ewangelią. A życie według Ewangelii to codzienny, świadomy wybór właściwej drogi dla wszystkich członków rodziny: drogi przebaczenia, wyrozumiałości, łagodności, cierpliwości, wzajemnej troski. To naśladowanie życia samego Jezusa Chrystusa. Relacje budowane w oparciu o Ewangelię są domem na skale zdolnym oprzeć się żywiołom codzienności. Łatwiej wtedy spoglądać z wyrozumiałością na słabości bliskiej osoby, mierzyć się z cierpieniem, pokusą beznadziei, kiedy współmałżonek rani, zapomina o słowach przysięgi małżeńskiej. Cierpienia przeżywane z Bogiem jeszcze bardziej zbliżają członków rodziny do siebie nawzajem. Czerpią oni bowiem siły do znoszenia codziennych krzyży z cierpliwego trwania pod krzyżem samego Chrystusa, z kontemplacji tajemnicy Jego ogołocenia, ofiary i męki. Życie według Ewangelii nie tylko uczy budowania dobrych relacji, dostrzegania w bliźnim samego Chrystusa, lecz także wyzwala z egoizmu, chroni przed pułapką uczynienia bożkiem siebie samego, swoich potrzeb, zranień. Zbytnia koncentracja na sobie zabija ducha miłości zdolnej wykraczać poza siebie i własnego. Zasłania Chrystusa i odbiera nadzieję.

Ostatecznie w doświadczeniu kryzysu człowiek wiary dostrzega także pomoc całego nieba: świętych patronów, Aniołów Stróżów, samej Matki Bożej. Ileż pojednań nastąpiło w czasie pielgrzymek do świętych sanktuariów maryjnych rozsianych na całym świecie; ileż decyzji o ratowaniu tego, co wydawało się nie do uratowania, zapadło w czasie modlitwy różańcowej. Szczęśliwe te małżeństwa, które zawczasu przejmą się wołaniem Maryi o wytrwałą modlitwę i pokutę. Zachowają na czas spotkania z Chrystusem po śmierci skarb miłości małżeńskiej.

Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – GRUDZIEŃ 2024 r.

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Jezus do rodziny
ks. Dolindo Ruotolo

Oto arcydzieło świeżości i spontaniczności, drżenie skrzydła, które mknie ku górze, do nieba, błyśnie w słońcu, pobaraszkuje w błękicie i powraca na ziemię dotlenione wiecznością. Te przesiania skierowane do rodzin są ogromnie różnorodne: rodzice, dzieci… unkuique suum, dla każdego to, co mu się należy.

Share.