Bóg kształtował Twoje Niepokalane Serce, Maryjo, przez całe życie. Bezgrzeszna, wzrastałaś w szkole pełnej komunii z Duchem Świętym, wychowywana do umiejętności słuchania Bożych natchnień. Ty znasz niuanse Słowa Bożego, nawet gdy jest ono trudne i niezrozumiałe. Potrafisz z miłością, wytrwale odkrywać zamiary Boga! Widzimy to w scenie zwiastowania (por. Łk 1, 26-38).
Na słowa anioła, który nazwał Cię „pełną łaski”, zmieszałaś się, dziewicza Panno. Zareagowałaś więc postawą skromności i pokory. Rozważałaś, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Twoje czyste Serce stanęło w obliczu niespodziewanej tajemnicy. Jednak owocnie posłużyłaś się charyzmatem rozeznawania duchów! Na kolejne wezwanie: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga” Twój duchowy słuch jeszcze bardziej się wyostrzył. Podjęłaś dialog dopiero po słowach: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus…”. Zapytałaś: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”. Czyż ktoś z nas ludzi bardziej od Ciebie umie dać wyraz czystości swej duszy i ciała? Troszczyć się o wierność Bogu? Na taką czujność Archanioł zapewnił: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię”.
Nawiązał jeszcze do Bożego miłosierdzia przejawiającego się w darze macierzyństwa wobec Twojej krewnej Elżbiety. Dla Ciebie, żyjącej pełnią przymierza Boga z Izraelem, było to jednoznaczne rozpoznanie Źródła Prawdy, Życia i Miłości! Błyskawicznie dostrzegłaś niezmierzone błogosławieństwo Boże obiecane ojcom. Nazwałaś się służebnicą Pańską i wyraziłaś zgodę. Maryjo, Ty umiesz dojrzewać w cierpliwości do zrozumienia i wypełnienia Bożej Mądrości!
Jakże odmiennie wyglądało ofiarowanie Dzieciątka w świątyni. Nie było tam anielskiego posłańca, nie było samotności i dialogu, wypełnianego mistycznym pokojem. Gdy razem ze św. Józefem wnosiliście Jezusa do jerozolimskiej świątyni, nikt nie śpiewał hymnów. Nawet kapłan nie rozpoznał Syna Bożego w żyjącym dopiero 33 dni dziecku. Wszystko przebiegało zwyczajnie, może rutynowo. Jak przedziwnie jednak ujawniła się radość samego Boga z tego, że Jego Jednorodzony Syn wszedł do Jego świątyni na rękach Niepokalanej Matki! Oto Ten, który będzie głosił Dobrą Nowinę ubogim, właśnie przez ubogich i pobożnych został rozpoznany i uwielbiony!
Starzec Symeon, przez całe życie wyczekujący pociechy Izraela, pochylił się nad Jezusem, wziął Go z Twoich rąk, Maryjo, i zakołysał Nim, jak żniwiarz obfitującym w kłosy snopem, wołając z głębi pobożnej duszy: „Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie” (Łk 2, 29-30). Ty, Pani, dobrze zrozumiałaś te słowa. Jakże mocno musiało dotrzeć do Twego zaskoczonego i rozradowanego Serca dalsze proroctwo: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2, 34-35). Całe życie duchowo odczytywałaś sens tych słów. Wszystko zrozumiałaś w pełni na Golgocie…
O cierpliwa, o rozumnie odczytująca tajemnicę Chrystusa w komunii z Duchem Świętym! O Matko Słowa i Mesjasza, kształtuj nasze serca na podobieństwo swego Niepokalanego Serca! Przecież jesteś naszą Matką! Do kogo pójdziemy?
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – LUTY 2017 r.
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Życie Maryjne
o. Gabriel Jacquier
Ojciec Gabriel Jacquier ukazuje mistyczną rolę „Serca Maryi” jako „łona wiary”, w którym dojrzewamy do pełni Chrystusa. Autor opisuje drogę stawania się dzieckiem Maryi, by żyć w komunii z Głową Kościoła, „który jest Jego Ciałem, Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami” (Ef 1, 23)