Czysta wiara zamiera, a ludzie wierzący oczekują znaków działania Pana Boga w świecie. Gdy ich nie ma, pojawiają się rozterki i wątpliwości, które – gdy nie są wyjaśniane i rozstrzygane – mogą przerodzić się w niewiarę, a niekiedy nawet wojujący ateizm.

Zadziwiająca jest reakcja Boga. On nie walczy z ludzkimi wątpliwościami, pretensjami, rozczarowaniami… Nie lęka się zejść w mrok ludzkiego serca i bałagan życiowych pytań. W swojej nieskończonej mądrości sam wybiera czas i miejsce, aby objawić światu prawdę o swoim istnieniu. Pragnie, aby człowiek zechciał przylgnąć do Niego i z całą mocą uwierzył, że w Eucharystii jest obecny On sam w swoim uwielbionym Ciele.

Cuda eucharystyczne to wyjątkowe cuda w Kościele. Sam św. Tomasz z Akwinu zauważył, że „mylą się, o Boże, w Tobie wzrok i smak”. Zmysły bowiem wskazują na to, że Komunia święta to zwykły opłatek – mieszanina wody i mąki. Wiara zaś uznaje, że to prawdziwy Jezus Chrystus. Są jednak takie sytuacje, w których Pan Bóg z miłości do słabego człowieka pozwala mu ujrzeć ludzkimi zmysłami to, co było niewidoczne i zakryte.

W ostatnich latach Polska była szczególnie uprzywilejowanym przez Boga miejscem. W krótkim odstępie czasu zdarzyły się tu dwa cuda, o których wieść dzięki środkom społecznego przekazu w lot rozpowszechniła się po świecie. Są one Bożą odpowiedzią na deficyt wiary i potrzebę ożywienia życia sakramentalnego w Kościele.

Prawdziwe ciało

W pierwszy dzień świąt Narodzenia Pańskiego w 2013 r. w parafii św. Jacka w Legnicy (województwo dolnośląskie) podczas udzielania Komunii świętej Hostia upadła na podłogę. Zgodnie z procedurami kościelnymi została ona podniesiona i włożona do specjalnego naczynia z wodą, aby tam się rozpuściła. Tak się jednak nie stało. Na Hostii pojawiły się czerwone plamki. Po przeprowadzeniu specjalistycznych badań, m.in. w Zakładzie Medycyny Sądowej, okazało się, że są to ludzkie tkanki – fragment mięśnia sercowego, który wykazuje zmiany towarzyszące agonii.

Podobny cud zdarzył się już pięć lat wcześniej – tuż po beatyfikacji ks. Michała Sopoćki – na drugim krańcu Polski, w kościele św. Antoniego Padewskiego w Sokółce (województwo podlaskie). Upuszczony niechcący konsekrowany komunikant powinien rozpuścić się w wodzie. Cały proces trochę trwa, dlatego dla bezpieczeństwa vasculum zostało umieszczone w sejfie. Po upływie tygodnia okazało się, że na Hostii znajduje się plamka przypominająca skrzep krwi, jakby żywa cząstka ciała. Woda w naczyniu pozostała niezabarwiona.

O wydarzeniu w Sokółce bezzwłocznie powiadomiono biskupa ordynariusza. Do czasu wydania orzeczenia przez specjalną komisję zachowywano dyskrecję. I tym razem okazało się, że mamy do czynienia z tkanką mięśnia sercowego, co wzmacnia naszą wiarę, że Jezus Chrystus jest prawdziwie obecny w konsekrowanym chlebie. Uroczystość przeniesienia cudownej Hostii do kościoła odbyła się w październiku 2011 r. Do dziś Sokółkę odwiedza wielu pielgrzymów, aby oddawać cześć Bogu objawiającemu się pośród swego ludu.

Dowody wiary

Jednak cuda eucharystyczne w Polsce to nie tylko niezwykła przemiana materii. Pierwszy cud zdarzył się w 1290 r. w Głotowie na Warmii. Podczas najazdu Litwinów i Prusów pewien proboszcz ukrył w ziemi Najświętszy Sakrament. Jednak ksiądz zaginął i nie wiadomo było, gdzie znajdują się Hostie. Kilka lat później rolnik, orząc swe pole, szedł za parą wołów. Mówi się, że woły nagle stanęły i intensywnie wpatrywały się w ziemię, z której wydobywał się nieziemski blask. Był to kielich, a na nim widniała nienaruszona, śnieżnobiała Hostia. Podjęto próbę przeniesienia niezwykłego znaleziska do pobliskiego kościoła w Dobrym Mieście, ale kielich stamtąd zniknął. Został odnaleziony ponownie na tym samym polu. Dziś w tym miejscu stoi kościół pod wezwaniem Bożego Ciała, do którego ściągają pielgrzymi, chcąc uczcić miejsce pierwszego cudu.

Ukrycie Hostii przed heretykami i najeźdźcami, cudowne jej odnalezienie oraz budowa kościoła poświęconego czci Najświętszego Sakramentu powtórzyły się jeszcze kilkakrotnie, m.in. w Krakowie czy Poznaniu. Inny cud zdarzył się w Bisztynku, gdzie w 1400 r. bp Henryk Sorbom podczas podniesienia poczuł na lewej ręce spływającą z Hostii krew. Od tego dnia przy tamtejszym ołtarzu wierni doświadczają wielu znaków Bożego miłosierdzia.

W 1867 r. w miejscowości Dubna (dziś leżącej na terenie Ukrainy) podczas czterdziestogodzinnego nabożeństwa eucharystycznego wierni nagle zauważyli świetliste promienie wytryskujące z Hostii. Po chwili w środku ukazała się męska postać Zbawiciela. Cud trwał do końca nabożeństwa i widzieli go wszyscy obecni w kościele.

Cuda eucharystyczne nie służą zaspokojeniu ludzkiej ciekawości. Są dowodem wiary, którą pokładamy w Bogu. Są milczącym wezwaniem do nawrócenia i gorliwszej jeszcze czci Najświętszego Sakramentu. Wreszcie są przypomnieniem dla niedowiarków, że Słowo Boże jest prawdą, a Bóg jest z nami na zawsze, aż do końca świata.

Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – CZERWIEC 2017 r.

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Eucharystia
ks. Piotr Pawlukiewicz

Niniejsza książeczka, wchodząca w skład serii „Droga do Nieba” to mały przewodnik i specyficzny elementarz. Autor dzieli się swoją wiedzą, przemyśleniami i doświadczeniem kapłańskim, ilustrując wybrane formuły katechizmowe przykładami z życia. Czyni to w formie prostej, przystępnej i barwnej, z myślą o najmłodszych czytelnikach.

Share.

Dziennikarka, publicystka; magister teologii środków społecznego przekazu, aktualnie doktorantka teologii duchowości.