Za chwilę ma ruszyć procesja do czterech ołtarzy. Ksiądz proboszcz pod baldachimem, ze złotą monstrancją. Nagle podchodzi do niego wikary i szepcze: „Proszę księdza proboszcza, w monstrancji nie ma Pana Jezusa”. W odpowiedzi słyszy niecierpliwe: „Niech mi ksiądz nie zawraca głowy takimi drobiazgami!”.
To tylko anegdotka, ale kryje w sobie głębszą prawdę o rutynie, przyzwyczajeniu, automatyzmie w sprawach wiary.
Chleb zbawienia
Na pytanie, co to jest Eucharystia, św. Augustyn odpowiada: „To, co widzicie na ołtarzu Bożym, to chleb i kielich: o tym informują was wasze oczy. Ale wiara poucza was, że ten chleb to Ciało Chrystusa, a ten kielich to Krew Chrystusa. Tych kilka słów wystarczy może waszej wierze, ale wiara pragnie się kształcić… Jak ten chleb jest Jego ciałem, a ten kielich, lub raczej jego zawartość, może być Jego krwią? Bracia, to właśnie nazywa się sakramentami: wyrażają one coś innego niż to, co jawi nam się przed oczami. To, co widzimy, to postać materialna, podczas gdy to, co pojmujemy, jest owocem duchowym”. Człowiek ma Ciało Boże spożywać, żeby miał życie. Jezus jest naszym życiem, zbawieniem. Zostawił nam zbawienie w swoim Ciele i Krwi.
Bez wiary nie można się Bogu podobać. Wiara to spotkanie człowieka z Bogiem, który przemówił do nas przez słowa i czyny Jezusa. I co ty na to? Tu zaczyna się wiara. Co ty na to, że Jezus w Wielki Czwartek ustanowił Eucharystię? Co ty na Jego słowa: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne”? Co ty na to, że pozostał w tabernakulum? Jakie miejsce zajmuje w twoim życiu Msza święta, jak ją przeżywasz? Jak często jesteś razem z Nim w Komunii świętej, jak przeżywasz przygotowanie do niej i dziękczynienie po jej przyjęciu? Jak Komunia święta wpływa na twoje codzienne życie? Kiedy ostatni raz byłeś na adoracji Najświętszego Sakramentu? Jakie miejsce w twoim życiu ona zajmuje? Czy chodzisz na Mszę świętą z obowiązku, czy się cieszysz, że możesz się spotkać ze swoim Przyjacielem? Czy na Mszy świętej nie znika mi Pan Jezus? Gdzie jest wtedy moje serce? Odpowiedzi na te pytania odsłonią stan naszej wiary w Eucharystię.
Ofiara
„W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was” (1 Tes 5, 18). Msza święta jest dziękczynieniem Bogu przez Jezusa. Łatwo nam dziękować za zdrowie, świat, małżeństwo, dzieci, rodzinę, kiedy wszystko idzie dobrze. Ale czy dziękujemy Bogu za chorobę, cierpienie, modlitwy, śmierć bliskiej osoby, samotność, kłopoty? Chcielibyśmy od tego uciec jak najdalej. Tymczasem Jezus przyjął to, co na Niego spadło niezasłużenie. Świadomie wyraził na to zgodę. Przyjął biedę, nienawiść, odrzucenie, nieufność, zdradę, cierpienie, okrutną śmierć. Wszystko po to, by nas uratować. W każdej Mszy świętej „umiera z miłości” do nas. Śpiewamy w pewnej pieśni: „Wszystko Tobie oddać pragnę”. Kiedy kapłan podnosi na ofiarowanie patenę z hostią, która stanie się Ciałem Chrystusa, możemy dobrowolnie razem z Nim złożyć w ofierze siebie: swój lęk, niepokój, naszą nędzę, poświęcenie, pracę, trud, walkę ze słabościami, miłość. Ofiara ratuje świat. Ofiara Jezusa i nasza. Zadość czynimy z Jezusem przez ofiarną miłość za „grzechy nasze i całego świata”. Czy Jezus może liczyć na nas, swoich przyjaciół?
Pewien król zaprosił swoich poddanych na ucztę. Prosił, by każdy z nich przyniósł wino w małej buteleczce. Miało być ono potem przelane do wielkiego kielicha, z którego wszyscy będą pić w czasie uroczystej kolacji. Jeden z uczestników pomyślał: „Przecież nic się nie stanie, jeśli zamiast wina naleję do buteleczki wody. Nikt się nawet nie zorientuje”. Jakież było zdziwienie wszystkich uczestników kolacji, kiedy przy stole skosztowali wody zamiast wina.
Każdy z nas jest ważny. Bogu podoba się każda ofiara, jeśli jest z miłości do Niego. Ma skuteczną moc dzięki ofierze Jezusa. Czy z taką intencją przychodzę na Eucharystię? Co z siebie daję, przynoszę jako dar duchowy?
Sakrament miłości
Alexandrina Maria da Costa przez trzynaście lat dobrowolnie przyjmowała cierpienia z miłości dla Jezusa Eucharystycznego. Od dzieciństwa głęboką miłością darzyła Najświętszy Sakrament. Kiedy miała czternaście lat, ona i dwie jej koleżanki zostały napadnięte przez trzech mężczyzn, którzy chcieli je wykorzystać. Alexandrina próbowała się ratować, skacząc przez okno z wysokości czterech metrów. Została sparaliżowana. Mimo bólu chodziła do kościoła. Uświadomiła sobie, że Jezus w tabernakulum jest uwięziony – jak ona przez chorobę. Zapragnęła wynagrodzić Mu ból samotności, ofiarując Mu swoją obecność i pocieszając Jego Serce. Jezus powiedział do niej: „Dotrzymuj mi towarzystwa w Najświętszym Sakramencie. Pozostaję w tabernakulum dzień i noc, czekając, by obdarzyć miłością i łaską wszystkich tych, którzy Mnie odwiedzą. Ale nie ma ich wielu. Jestem taki opuszczony, samotny i obrażany”.
Wkrótce Alexandrina przestała wstawać z łóżka. Ksiądz przynosił jej Pana Jezusa, co trzymało ją przy życiu. Ofiarowywała swoje cierpienia za tych, którzy gardzili Chlebem Życia. Usłyszała głos Pana: kochać, cierpieć, czynić zadośćuczynienie. Przyjęła wolę Bożą. Przez następne trzydzieści lat pozostawała przykuta do łóżka. „Pan zaczął zwiększać czułość dla mnie, ale i ciężar krzyża” – wyznała.
Szczególne wybranie do włączenia się w dzieło odkupienia ludzkości znalazło swój wyraz w głębokim zjednoczeniu z cierpiącym Zbawicielem. Alexandrina otrzymała łaskę żywego uczestnictwa w trzygodzinnej męce Pańskiej. Kiedyś zawołała: „Moja Miłości Eucharystyczna, nie mogę bez Ciebie żyć. O Jezu, przemień mnie w Twoją Eucharystię”. Usłyszała: „Twoim pokarmem będzie moje Ciało. Twoja krew będzie moją Boską Krwią, twoje życie będzie moim Życiem”. Od tego dnia Komunia święta stała się jej jedynym pokarmem, nie przyjmowała żadnych innych przez kilkanaście lat. „Żyjesz jedynie Eucharystią, ponieważ chcę przez to ukazać światu moc Eucharystii i moc mojego życia w duszach”. Eucharystia to sakrament miłości. Tam bowiem jest miłość, gdzie jest bezinteresowny dar z siebie samego. Największym darem, jaki Bóg ofiaruje człowiekowi, jest życie wieczne. A w Eucharystii jest właśnie życie, które wysłużył nam przez śmierć i zmartwychwstanie. Do Alexandriny powiedział: „Znajdź Mi dusze, które będą kochać Mnie w sakramencie miłości, by one zajęły twoje miejsce, kiedy pójdziesz do nieba”.
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – CZERWIEC 2017 r.
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Eucharystia nasze uświęcenie
Raniero Cantalamessa OFMCap
To w Eucharystii jak „w kropelce rosy w pogodny poranek, odbija się całe niebo”, cała historia zbawienia. Pełne niezwykłej głębi medytacje o. Cantalamessy pomogą nam ustawić całe życie w perspektywie spotkania z Panem oraz „uczynić z niego światło własnego życia”.