Początki modlitwy różańcowej tradycja mocno łączy z postacią naszego ojca, św. Dominika. W założonym przez niego Zakonie Kaznodziejskim kultywowanie i szerzenie różańca ma swoje bardzo ważne miejsce, ponieważ „różaniec to Credo, które stało się modlitwą” (bł. John Henry Newman).
Różaniec jest wręcz naszym zespoleniem z Osobą Maryi, Opiekunki naszego zakonu w jego misji: «Wszędzie i wszystkim głosić Jezusa Chrystusa». Dla każdej z nas osobiście zarówno szkaplerz, jak i różaniec noszony przy habicie to znak towarzyszący w drodze, mówiący, że w każdej chwili możemy chwycić się naszej Niebieskiej Mamy za rękę” – mówi mniszka z klasztoru klauzurowego, a zarazem sanktuarium św. Anny pod Przyrowem. Matka to zawsze odniesienie do rodziny… do wspólnoty… Dlatego gdy złączymy się intencją z tymi wszystkimi, którzy modlą się tak jak my, to możemy być pewni, że otulamy miłością Maryi – w różańcowym TERAZ – całą ludzkość ziemi.
Modlitwa z Maryją
Różaniec jest modlitwą zasłuchania, uczącą nowych odniesień do Boga i człowieka. To ona przed laty pomogła mi rozstrzygnąć, odczytać moje powołanie.
Pierwszy „mój” różaniec z błyszczących szarych ziarenek włożył w moje dłonie o. Jan Góra OP. To było po moim nawróceniu – moment, kiedy stojąc na rozdrożu, rozeznawałam, gdzie chce mnie widzieć Pan Bóg. Pytałam, modliłam się na różańcu, jednocześnie szukając odpowiedzi w Piśmie Świętym. Dotąd żywa jest we mnie chwila tej radości, pokoju i jasnej świadomości, że moim miejscem daru z siebie jest św. Anna – klasztor zakonu dominikańskiego.
Łzy św. Anny
Jedną z pierwszych umiejętności przyswojonych w nowicjacie było wymarzone sporządzanie różańców z „naszych paciorków”, zwanych łzami św. Anny. A dlaczego naszych? Bo one u nas rosną. Tutaj się rodzą.
Cały proces – od pobłogosławienia ziarenka wsianego do skrzynki na grzejniku, poprzez wielotygodniowe pielęgnowanie tych roślin już w szklarni, dalej przez uciążliwy czas zbioru dojrzałych ziarenek, suszenie ich, sortowanie, dobieranie kolorami, wiercenie otworów, by połączyć w sznur druciane ogniwa – jest naszą modlitwą za osoby, które kiedyś będą się na tych różańcach modliły. To połączenie żywych ziarenek rośliny i miłości, z jaką są tworzone różańce, cudnie uchwyciła pewna pątniczka, mówiąc: „Siostro, bo to są takie różańce «z duszą»”.
Co ciekawe, można nawet rozpoznać, czy ich posiadacze modlą się na nich, gdyż używane z czasem zmieniają kolor – z szarych stają się brązowe.
Czym dla mnie jest różaniec? Powiem tak: jest to modlitwa, którą oddycham. Prosta, a zarazem prowadząca w głębiny kontemplacji. Towarzyszy już od poranka: czynnościom zwyczajnym i tym najważniejszym – spotkaniom z Panem Jezusem. Towarzyszy życiu we wspólnocie, pracy, chwilom skupienia nad Słowem Bożym przy Najświętszym Sakramencie, chwilom radości – podziwiania piękna podczas spaceru… Lecz przede wszystkim jest ze mną w duchowej walce o innych – by zagubionych przyprowadzać do Boga, upraszać łaski uzdrowienia czy przemiany trudnych losów.
Przyznam, że najmocniej ta modlitwa pomaga i daje ukojenie w chwilach cierpienia czy podczas bezsennych nocy…
Różaniec uczy zaufania
Kto go kocha, ten wie, że różaniec nie jest zwyczajnym przedmiotem, lecz sznurem łączącym z niebem. Przypomina mi się świadectwo jednego z braci dominikanów, które zrobiło na mnie duże wrażenie. Mówi ono o mocy różańca nawet jako drogocennego przedmiotu.
Dziadek – opowiadał kilka lat temu nasz kleryk z USA – walczył w Wietnamie. W tym czasie rodzina gorąco modliła się za niego właśnie na różańcu. Będąc na polu walki, w pewnym momencie zauważył pod nogami leżący różaniec. Natychmiast schylił się, by go podnieść, i w tej chwili dokonano ostrzału, przeleciało nad nim kilka pocisków.
Gdyby się nie schylił, by ze czcią podnieść różaniec, zginąłby tak jak wszyscy w jego otoczeniu.
Ta historia ma też ciąg dalszy, który jest równie poruszający i zaskakujący. Kiedy wnuk tego mężczyzny wyjeżdżał na wojnę do Iraku, dziadek podarował mu ten właśnie różaniec, wieszając mu go na szyi. Podczas akcji w pewnym momencie różaniec ten się zerwał i upadł na ziemię. I co jest niezwykłe, ten chłopak schylił się po niego i doświadczył tego samego, co jego dziadek wiele lat wcześniej: w tym momencie przeleciało nad nim kilka pocisków, ale jego nie dotknęły. Maryja przez różaniec ocaliła życie ich obu.
Samo noszenie poświęconego różańca już ma wpływ na nasze życie. Różaniec to więcej niż różaniec… To sposób modlitwy, a zarazem dar bliskości Matki Bożej – a w Niej spełnienie tęsknoty Pana Jezusa, umocnienie, ocalenie, prostowanie dróg.
On tak prosto uczy zaufania w powtarzanym: Matko… Mamo… Mamusiu…
Możliwość nabycia różańca jest związana z osobistym nawiedzeniem sanktuarium św. Anny pod Przyrowem.
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – PAŹDZIERNIK 2017 r.
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Psałterz Jezusa i Maryi
bł. Alan z La Roche
Wydanie "Złotego dzieła" bł. Alana z Roche, to pierwsza tak całościowa prezentacja jego różańcowej spuścizny oraz duchowej więzi ze św. Dominikiem. Czytelnik, obok omówienia genezy, struktury i historii objawień Różańca, znajdzie tu także całe zbiory bogatych i inspirujących przykładów praktyczno-duchowych, służących owocnemu rozważania tajemnic Chrystusa we wspólnocie z Jego Matką.