Deklaracja „nie wierzę” dla wielu ludzi paradoksalnie nie oznacza negacji istnienia Boga. Jest raczej dramatycznym wyznaniem: „Nie potrafię sobie wyobrazić”.

To fakt: trudno wyobrazić sobie, że Stwórca świata chciał pomieścić cały swój majestat w konsekrowanej kruszynie chleba. A tak się przecież stało. Aby to zrozumieć, trzeba wejść w „klucz” Boskiego myślenia – jest nim pokora. Pokornego Boga może przyjąć i pokochać tylko pokorny człowiek. Inaczej nasze drogi zawsze będą się rozchodzić.

W uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa, zwaną potocznie Bożym Ciałem, wyjdziemy na ulice miast i wiosek, aby zaświadczyć o swojej wierze w realną obecność Jezusa. Liturgiczny znak procesji uświadomi nam, że ludzkie życie jest drogą. Jego „prototypem” była wędrówka ludu wybranego z niewoli egipskiej do Ziemi Obiecanej, w Nowym Testamencie zaś Pascha Jezusa – Jego przejście ze śmierci do życia. Procesja ulicami miast i wiosek przypomni nam, że nie możemy pogrążyć się w stagnacji, czekając, aż inni zmienią świat za nas. Jest także deklaracją budowania życia i hierarchii wartości wedle zasad ewangelicznych. We współczesnym kontekście kulturowym ten aspekt wydaje się szczególnie ważny.

Pomimo całej zewnętrzności – tego dnia barwnej, ubranej w tradycję, miejscowe zwyczaje – najważniejsze pozostaje duchowe przeżycie komunii z Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym. Problem w tym, że z wiarą w Jego eucharystyczną obecność ­mieli kłopot nawet uczniowie. „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” (J 6, 53n) – mówili niektórzy, gdy Jezus wyjawił im, że stanie się Pokarmem na życie wieczne. Wielu zrezygnowało z chodzenia za Nim – nie ­umieli sobie wyobrazić tego, co mówił, więc ich wiara umarła wraz z wątpliwościami. „Czyż i wy chcecie odejść?” – zapytał pozostałych. „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” – odpowiedział Piotr. Mówił nie tylko za tych, którzy pozostali. Stał się w tym momencie rzecznikiem każdego z nas…

Zatem wyjście w uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa na ulice miast i wiosek jest publiczną manifestacją wiary w tę cudowną Obecność. Tego, że czasem pomimo wątpliwości nie rezygnujemy z poszukiwania prawdy – o przedwiecznym, kochającym Bogu, ale też o sobie samych, o swoim losie, przeznaczeniu. Nie ma tu nic z duchowego ekshibicjonizmu, folkloru. Ze swej natury bowiem wiara staje się silniejsza wtedy, gdy się nią dzielimy. Ograniczona tylko do „prywatnych przekonań” – karłowacieje. Mamy dostrzec, że – wbrew uparcie lansowanym opiniom – jest nas dużo! Mamy się policzyć, zobaczyć, przeżyć radość spotkania. Zrozumieć, że jesteśmy silni wtedy, gdy stanowimy jedność. Uświadomić sobie, że Eucharystia to pokarm dla słabych, a nie uczta dla elit.

Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – CZERWIEC 2017 r.

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Katechizm życia duchowego
kard. Robert Sarah

Aby przywrócić Bogu należne Mu miejsce w naszym życiu i życiu Kościoła, kardynał Robert Sarah nie proponuje innej drogi niż droga Ewangelii: siedem sakramentów, przez które Chrystus nas dzisiaj dotyka, wytycza duchowy szlak, na który Autor zaprasza nas językiem pełnym autentyzmu i misyjnej mocy.

Share.

Publicysta, prezes Fundacji Siedleckie Hospicjum Domowe dla Dzieci.