Zbawiciel, odchodząc po zmartwychwstaniu do nieba, zostawił nam do pełnienia misję. Jest ona trudna, piękna i zaszczytna.
Rozpoczynając przed laty w ramach studiów seminaryjnych wykład o ewangeliach synoptycznych, nasz wykładowca powiedział, byśmy zapamiętali do końca życia, że głoszenie Ewangelii o Chrystusie to jest zawsze zwiastowanie anielskie. Ewangelia głoszona, niesiona, pokazywana codziennym czynem to orędzie zanoszonej nadziei. Pierwsi Apostołowie i grono uczniów, które ukonstytuowało się wokół Jezusa Chrystusa, było nazywane aniołami. Także dziś to słowo nie jest na wyrost, gdy o misjonarzu powiemy „anioł Ewangelii”. Przecież jest posłany przez Boga, ma konkretną misję do wypełnienia, a jego głównym celem posługiwania jest osobiście oddać chwałę Bogu oraz zaprosić innych, aby w Najwyższym uznali jedynego Pana.
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – CZERWIEC 2024 r.