Miałam pewnie nie więcej niż pięć–sześć lat, gdy około godz. 12.30 lub 20.20 (albo i wtedy, i wtedy) brałam do rączek swój różaniec, wręczałam różańce Mamie, Tacie i czekałam na radiowy komunikat wzywający do wspólnej modlitwy różańcowej. Czas niezwykły…
Myśląc o wydarzeniach, które wpisały się w historię małżeństwa moich Rodziców, naszej rodziny, trudno nie powiedzieć, parafrazując wypowiedź św. Jana Pawła II, że było wiele kul wymierzonych w jej jedność i trwałość. Różni nieprzyjaciele je wymierzali, ale… KTOŚ inny te kule nosił… Dziś jestem przekonana, że doświadczyliśmy – niezupełnie świadomie – małych i wielkich cudów, dzięki którym jesteśmy razem, rodzina trzyma się ze sobą, ale nade wszystko trzyma się Pana Boga, sakramentów świętych, chrześcijańskiej moralności… I towarzyszy nam świadomość, że ciernie problemów, które przeżywamy, łącznie z chorobami, zawodami, grzesznością, którą nawzajem się ranimy, owszem, bolą, ale nie niszczą nas, za to rzeczywiście czynią mocniejszymi… Nie wiem – być może katolicki głos, który rozbrzmiewał także w naszym domu, był tylko jednym z wielu czynników wspierających, ale gdyby tworzyć kronikę rodzinną, na pewno trzeba by wpisać do niej Rodzinę Radia Maryja i naszą modlitwę w wielkiej wspólnocie serc odpowiadających na prośbę Matki Bożej o codzienny różaniec. Pewnie i tamte różańce doprowadziły mnie do… „Różańca”.
Odpowiedzieć na wezwanie z Fatimy
W tym roku nie tylko wspominamy zdarzenia sprzed stu lat, kiedy Maryja objawiła się trojgu pastuszkom w Cova da Iria, ale także na nowo podejmujemy wezwania Matki Bożej przekazane światu: do poznania i pokochania Matki Najświętszej, do pokuty, nawrócenia, poświęcenia się Jej Niepokalanemu Sercu i właśnie do codziennej modlitwy różańcowej. Radio Maryja trzy razy dziennie zaprasza do „wejścia do szkoły Maryi i uczenia się od Niej, Matki i Uczennicy Chrystusa, w jaki sposób dogłębnie i w całej pełni przeżywać wymagania wiary chrześcijańskiej”, jak pisał św. Jan Paweł II w liście apostolskim o różańcu.
Modlitwa medytacyjna
Żyjemy w czasach, w których chyba coraz mniej potrafimy się modlić, a jeszcze rzadziej medytujemy, bo tak ciężko nam słuchać siebie nawzajem, głosu swojego serca, głosu Boga w nas i wokół nas… Wydaje nam się, że nie słyszymy nic poza ciągłym hałasem – docierają do nas dźwięki, ale nie ma w nich nic poza określoną liczbą decybeli, określonym natężeniem i wysokością. Poza tym bezmiar pustki i jałowość… Warunki życia, ciągły pośpiech i frustracje, rozpraszające banały zabijają skrywane głęboko pragnienie ciszy, w której mogą zrodzić się pragnienia wyższe, duchowe. To właśnie ich odkrycie i świadome spełnianie jest jedynym remedium na nasze cywilizacyjne choroby i bolączki, szczególnie na te, które starają się zabić w nas Człowieka – obraz Boga…
Modlitwa wspólnoty
Modlitwa zawiedzie nas do cichej kapliczki, w której zamykamy się sam na sam z Bogiem… Ale poprowadzi nas także ku wspólnocie, gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię Pańskie. Dobrze, gdy na wspólnej modlitwie gromadzimy się we wspólnocie rodzinnej, parafialnej… Co jednak, gdy nie jest to możliwe? Gdy choroba czy starość przygniatają brzemieniem samotności? Jesteśmy odłączeni od wspólnoty? Bynajmniej. Codzienną modlitwą Kościoła powszechnego ogarnięty jest każdy wierny [i (jeszcze) niewierny] – począwszy od papieża, po najmniejszych… Nie jesteś o tym przekonany? Uważasz, że to zbyt „wirtualna” wspólnota? Może warto posłuchać głosu modlących się, by się przekonać, że różaniec, jak przekonywał Paweł VI, nie jest martwy, że ma zarówno ciało, jak i ożywiającą go duszę. Wspólnotę ciała i ducha tworzą ci wszyscy, którzy mówią: jesteśmy Rodziną Radia Maryja. Różaniec to nasza naturalna potrzeba serca, codzienne spotkanie, którego – jak mówił św. Jan Paweł II – Maryja i ja nigdy nie zaniedbujemy…
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – PAŹDZIERNIK 2017 r.
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Modlitwa moja jest czysta
ks. Zbigniew Sobolewski
Modlitwa może być czysta – gdy płynie ze szczerego serca, które pragnie otwierać się na działanie Boga. Czasem nie wiemy, jak się modlić, czujemy się w tym nieporadni, niezręczni, znudzeni. Podsłuchując modlitwy zapisane w Biblii, możemy nauczyć się oczyszczać naszą modlitwę ze zbędnych naleciałości, tak by stała się autentyczna, otwarta, prawdziwie skupiona na Bogu.