Skupienie to postawa przyjaciół Boga. Im głębsze życie duchowe, tym większa miłość milczenia. Im kto jest bliżej Boga, tym chętniej słucha.
To właśnie czyniła Maryja w każdym dniu swojego życia – i dlatego Pan Jezus nie skarci Jej, ale pochwali, kiedy kobiecie wysławiającej Jej łono i piersi odpowie: „błogosławieni (…) ci, którzy słuchają słowa Bożego i go przestrzegają” (Łk 11, 28). Również wówczas, gdy nawiedził Ją archanioł, Maryja trwała w skupieniu: „Sama była w domu, gdzie żaden mężczyzna nie mógł Jej zobaczyć; tylko Anioł mógł Ją znaleźć. Sama bez towarzystwa, sama bez świadków. Tam, gdzie żadne słowo niestosowne zgorszyć Jej nie mogło, tam Anioł Ją pozdrawia” (św. Ambroży).
Słowa pozdrowienia rozbrzmiały w głębokiej ciszy – ale także po tych słowach w izbie znów zapanowała cisza: Maryja nie spieszyła się z odpowiedzią. Św. Łukasz powie o Niej, że „zachowywała” i „rozważała w swoim sercu” Boże sprawy (por. Łk 2, 19). I teraz nie jest inaczej: „Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie” (Łk 1, 29). Oto pierwszy moment w dziejach, kiedy ktoś rozważał słowa Nowego Testamentu!
SŁOWO WIARY I ROZTROPNOŚCI
Gabriel wyjawia swoje poselstwo: Maryja ma się stać Matką Syna Bożego. Pokorna Dziewica milczy przez chwilę, rozważając w swoim sercu także i to słowo. Następnie zadaje pytanie będące pierwszym Jej słowem rozbrzmiewającym na kartach Ewangelii: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” (Łk 1, 34).
Słowa te są na pozór podobne do tych, jakie wypowiedział niewiele wcześniej Zachariasz: „Po czym to poznam? Bo ja sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku” (Łk 1, 18). W rzeczywistości jednak za podobną strukturą tych zdań (pytanie oraz jego uzasadnienie, którym jest pozorna niemożliwość) kryje się symetryczna wręcz odmienność. Św. Augustyn ujął to w swoim lapidarnym stylu: Similis vox, dissimile cor – podobny jest głos, odmienne serce, intencja, zamysł. Pytanie Zachariasza jest bowiem w rzeczywistości retoryczne i ironiczne: kapłan nie wierzy aniołowi i nie dowierza samemu Bogu. Toteż Gabriel odpowiada z całą godnością: „Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem” (Łk 1, 19) i zapowiada Zachariaszowi znak, który będzie zarazem karą za jego niedowiarstwo: „A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom” (Łk 1, 20).
Pytanie Maryi ma jednak inny charakter: jest ono pytaniem rzeczywistym, a dotyczy sposobu, w jaki Bóg przeprowadzi swoją wolę. Nie jest podyktowane niewiarą, lecz roztropnością. Niektórzy autorzy zwracają uwagę na to, że Maryja, która z Bożego natchnienia związała się ślubem dziewictwa, weryfikuje w ten sposób poselstwo: czy to rzeczywiście jest posłanie od Boga (który bez wątpienia uszanuje ślub, jaki z Jego woli złożyła), czy może nie? Można więc w tej wypowiedzi Maryi dostrzec wzór roztropnego traktowania prywatnych objawień. Jednocześnie jednak nie ma w Jej słowach ani cienia niewiary co do Bożej wszechmocy. To dlatego Maryi nie spotyka kara, jaka spotkała Zachariasza – wręcz przeciwnie. Zachariasz staje się niemową, Maryja już niebawem wyśpiewywać będzie wspaniały i natchniony kantyk Magnificat. Zachariasz zostaje zganiony za swoją niewiarę przez archanioła reprezentującego samego Boga; Maryja za swoją wiarę zostanie pochwalona przez napełnioną Duchem Świętym Elżbietę: „Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana” (Łk 1, 45).
SŁOWO DZIEWICZEJ CZYSTOŚCI
W odpowiedzi Maryi, pomimo gramatycznego podobieństwa do słów Zachariasza, jaśnieje więc wiara w miejsce niewiary, a także wielka roztropność. Obok nich nie można jednak nie dostrzec olśniewającej czystości, czystości dziewiczej. Św. Wawrzyniec z Brindisi podkreśla, że owo: „męża nie znam”, należy rozumieć „podobnie, jak kiedy abstynent mówi: nie piję wina” – słowa te wyrażają nie tylko stan obecny (teraz nie piję), lecz także wolę co do przyszłości. Co najmniej od IV w. w słowach tych dostrzegano także złożony przez Maryję w sensie ścisłym ślub dziewictwa.
Tak nauczał św. Augustyn, tym tropem szli później wielcy scholastycy, jak Piotr Lombard, św. Tomasz z Akwinu czy bł. Jan Duns Szkot, a także późniejsi doktorzy Kościoła. Zatem Maryja pojawia się na kartach Ewangelii jako Panna poważna i skupiona, która do niebieskiego poselstwa podchodzi nie tylko z wiarą, lecz także z roztropnością. I która dobitnie podkreśla swoje przywiązanie do dziewiczej czystości.
ZBAWIENIE NA JEJ WARGACH
Maryja znała częściową odpowiedź na pytanie, które postawiła – czytała ją wszak wiele razy u proroka Izajasza: „Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel” (Iz 7, 14). Teraz jednak zostaje Jej objawione jeszcze więcej. Św. Ambroży pisał, że Maryja oczywiście znała to najważniejsze proroctwo; jeśli jednak wiedziała, że Mesjasz narodzi się z dziewicy, nie wiedziała, w jaki sposób się to dokona, „ponieważ sposób ten nie został objawiony nawet tak wielkiemu prorokowi [jak Izajasz]. Zwiastowanie tej tajemnicy nie miało się bowiem dokonać przez usta człowieka, ale anioła. I oto dzisiaj po raz pierwszy rozbrzmiewają słowa: «Duch Święty zstąpi na ciebie». Maryja słucha i wierzy” (św. Ambroży). To właśnie wtedy zbawienie świata, które miało zawisnąć na drzewie krzyża, zawisło na Jej wargach. I znów zapadła chwila milczenia, zanim wargi te rozchyliły się, by udzielić odpowiedzi – ale ta chwila milczenia i ta odpowiedź najwznioślejsza zasługują na osobny artykuł.
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – LUTY 2024 r.