Matko, ogarnij sercem każdego z nas

„Dopóki mamy matki, które rodzą, które chronią dzieci, karmią, pielęgnują, uczą, wychowują, bez oglądania się na wdzięczność, rodzinie nie grozi upadek” – mówił 26 maja br. w Loretto podczas homilii ks. Feliks Folejewski SAC, asystent kościelny „Różańca”.

To już czwarty raz Czytelnicy „Różańca”, Członkowie Rodziny Loretańskiej i Żywego Różańca spotkali się w sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto k. Wyszkowa na wspólnym uwielbieniu Pana, dziękczynieniu za otrzymane łaski i zawierzeniu się Maryi. Ze względu na szczególną datę tego spotkania – 26 maja, kiedy to w naszej Ojczyźnie świętujemy Dzień Matki – wszystko, pod hasłem: „Matko, ogarnij sercem każdego z nas”, było ukierunkowane na Matkę, Tę niebieską, ale również i tę ziemską, dzięki której żyjemy.

Po wspólnym oddaniu chwały Maryi śpiewem Godzinek o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny i przywitaniu pielgrzymów przez s. Stefanię Korbuszewską CSL, przełożoną generalną, słowo formacyjne do zgromadzonych skierował ks. Wojciech Przybylski. Bezpośrednim przygotowaniem do Mszy świętej było wspólne rozważanie tajemnic różańcowych prowadzone przez pielgrzymów z Krzęcin, Lublina, Wołomina, Czernic Borowych i Gołuchowa.

Mszy świętej o godz. 12.00 przewodniczył ks. Szymon Mucha, redaktor naczelny miesięcznika „Różaniec” i moderator Żywego Różańca w diecezji radomskiej, a wraz z nim 19 kapłanów, przewodników grup pielgrzymkowych. Słowo Boże podczas Eucharystii skierował do zgromadzonych ks. Feliks Folejewski SAC. „W jedno nas wszystkich zgromadziła miłość Chrystusa – mówił. – Przyszliśmy do domu Matki – bo «dom jest tam, gdzie jest matka». To Matka schylała się nad moją kołyską i nauczyła mówić pacierz po polsku: Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo, i Skład apostolski. Połączyła również – w sposób przedziwny, a bardzo prawdziwy – miłość do Boga z miłością do matki, której na imię Polska. I wyśpiewała, że «ten Naród polski ma ten urok w sobie, kto go raz pokochał, nie zapomniał w grobie». (…) Nasza pielgrzymka, Rodziny Loretańskiej i różańcowej, jest pielgrzymką odwzajemnienia się miłości wobec miłości Boga i Matki Bożej. (…) Zapytaj: Matko Boża, jak się czujesz w moim sercu, w moim małżeństwie, w mojej rodzinie?”.

Kaznodzieja odniósł macierzyństwo również do Kościoła i umiłowanej Ojczyzny. „Maryja jest najbliższa człowiekowi – kontynuował – dlatego że jest najbliższa Bogu (…), bo nikt nie jest tak bliski człowiekowi, jak Bóg – mówił kapłan. – Chrześcijanin wpatruje się w oblicze Boga, wpatruje się oczami dziecka Bożego, tak jak jego Matka, Maryja. (…) Maryja razem z Józefem wpatrywali się w Jezusa. Jeżeli chcemy kształtować życie naszych rodzin, macierzyństwo i ojcostwo, to zarówno ojciec, jak i matka winni razem wpatrywać się w oblicze dziecka i pomagać dziecku odkrywać twarz Jezusa. Na tym polega wychowanie chrześcijańskie”. Dlatego „przychodzimy do Matki Bożej, tutaj, do Loretto – mówił ks. Folejewski – nie tylko, aby wypowiedzieć swoje biedy i radości, żeby Ona usłyszała, ale także – wciąż niezmiennie powtarzam – żebyśmy my nie byli głusi na to, co Ona mówi! Wtedy będzie «Bóg uwielbiony, człowiek uszanowany, ziemia obsłużona» i miłość nie umrze z głodu w sercu człowieka”.

Dlatego „przychodzimy do Matki Bożej, tutaj, do Loretto – mówił ks. Folejewski – nie tylko, moi drodzy, aby wypowiedzieć swoje biedy i radości, żeby Ona usłyszała (chociaż trzeba Jej o nich mówić), ale także – wciąż, niezmiennie powtarzam – obyśmy nie byli głusi na to, co Ona mówi!”. Wtedy będzie «Bóg uwielbiony, człowiek uszanowany, ziemia obsłużona» i miłość nie umrze z głodu w sercu człowieka.

Szczególnym elementem tegorocznego spotkania była akademia z okazji Dnia Matki, przygotowana przez dzieci z prowadzonego przez siostry loretanki przedszkola w Warszawie na Bródnie. W krótkich, wierszowanych tekstach dzieci podziękowały św. Annie za dar życia Maryi i przedstawiły scenę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Po odważnych wystąpieniach i tańcach dzieci ofiarowały swoim i wszystkim zgromadzonym na placu mamom laurki z ciepłymi słowami dedykacji.

Po radosnym wystąpieniu milusińskich i przerwie na obiad rozpoczął koncertowanie Zespół Pieśni i Tańca „Chodowiacy” z Siedlec. W programie znalazły się narodowe i podlaskie tańce wykonywane w strojach ludowych. Koncert był przepełniony głębokimi treściami mówiącymi o miłości Boga, Kościoła i Ojczyzny. Dopełnieniem różańcowej uroczystości w loretańskim sanktuarium było nabożeństwo majowe.

Z każdym rokiem dostrzega się, jak bardzo potrzeba nam, Polakom, takiego spotkania z Matką, świętowania, które jednoczy, zespala, pomaga głębiej i pełniej zawierzyć Bogu przez ofiarowanie Maryi siebie i wszystkich spraw. Z każdym rokiem przybywa tych, którzy pielgrzymują, aby spotkać się z Matką, która prawdziwie kocha, uczy kochać i trwać w miłości, która zawsze prowadzi do Jezusa.

Tegoroczne spotkanie przyjaciół różańca zgromadziło 34 zorganizowane grupy pielgrzymkowe (około 5 tys. osób) z różnych zakątków naszej Ojczyzny, m.in. ze Stoczka Łukowskiego, Ostrołęki, Białegostoku, Kutna, Chełma, Pomiechówka, Jedlni Kościelnej, Ostrowi, Raszyna, Otwocka, a pielgrzymi z Krzęcin k. Kalwarii Zebrzydowskiej i z Glotowa, aby zdążyć na czas, wyjechali już o północy! Spotkaniu towarzyszyła przepiękna pogoda.

Niech Loretańska Pani i najlepsza Matka okaże się czułą Orędowniczką wszystkich swoich dzieci, chroni je i umacnia. Do zobaczenia na kolejnym świętowaniu w sanktuarium loretańskim – 25 maja 2013 r. na piątej, jubileuszowej pielgrzymce Rodziny Różańcowej i Loretańskiej!

s. Luiza Borucka CSL

Umiłowani w Chrystusie i Maryi!

Słowo Boże, które przez Kościół, Matkę naszą, zostało nam dzisiaj ofiarowane, jest słowem życia. ,,A myśmy uwierzyli”, że ,,Ty masz słowa życia wiecznego” (por. J 6, 68-69) i dlatego tutaj jesteśmy. ,,W jedno nas wszystkich zgromadziła miłość Chrystusa”. Przyszliśmy do domu Matki – ,,bo dom jest tam, gdzie jest matka”. To matka schylała się nad moją kołyską i nauczyła mnie mówić pacież po polsku: Ojcze nasz i Zdrowaś Maryja, i Skład apostolski. Połączyła również – w sposób przedziwny, a bardzo prawdziwy – miłość do Boga z miłością do matki, której na imię Polska. I wyśpiewała, że ,,ten Naród polski ma ten urok w sobie, kto go raz pokocha, nie zapomni w grobie”. Słowo ,,matka”, najprostsze, a najbliższe, również przenosimy dzisiaj na Kościół święty i na Ojczyznę naszą umiłowaną.

Obecność miłości Boga nieskończonego, niezmierzonego, niepojętego, staje się zrozumiała przez Matkę. ,,Bóg zechciał mieć Matkę”. Według św. Maksymiliana Kolbego – gdy mówimy ,,matka”, poruszamy się po terenie znanym, zrozumiałym, najbliższym, dotykamy życia. A gdy dodajemy do tego słowa ,,Boża”, zostajemy porwani przez Nieskończonego. Nie wystarczy powiedzieć, że Matka Boża jest bliska człowiekowi, dlatego że jest matką, kobietą, że ma serce matki. Maryja jest najbliższa człowiekowi dlatego, że jest najbliższa Bogu; Jej bliskość Bogu sprawia, że jest najbliższa człowiekowi. Bo nikt nie jest tak bliski człowiekowi, jak Bóg, Stwórca i Odkupiciel, który oddał swoje życie, żeby człowiek nie umarł.

Wielbi dusza moja Pana

Imię Maryi Matki brzmi: Wielbi dusza moja Pana, bo On jest wielki, bo On jest możny, bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej i dlatego ,,błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia” (por. Łk 1, 46-55). Gdy człowiek, przyjmując propozycję szatana, ,,ojca kłamstwa i mordercy od początku” (tak Biblia określa diabła), utracił swą godność, popadł w ciemności, zaczął gubić poczucie sensu. Diabeł nie ma wyobraźni, potrafi niszczyć, a nie budować, w swoim ,,głupim” sercu nie wiedział, że Boża wyobraźnia – wyobraźnia Bożego Miłosierdzia – pośle Syna swego jedynego i że to stanie się przez Serce Matki, która Boga nie tylko ,,nam przyniosła”, ale wciąż przynosi.

Dopóki mamy matki, które rodzą, które chronią dzieci, karmią, pielęgnują, uczą, wychowują, bez oglądania się na wdzięczność, rodzinie nie grozi upadek. Dzisiaj, dziękując za dar macierzyństwa, dziękujemy za ojcostwo. Nie ma macierzyństwa bez ojcostwa. Kobieta nie byłaby matką bez ojca. Dzisiaj coraz częściej niektórzy mówią: partner i partnerka – już nie żona, nie mąż, nie matka, nie ojciec. ,,Ludu mój, ludu!”, co się z tobą stało? Do jakiej szkoły chodzisz? Kochani, mam 53 lata kapłaństwa, całe życie kapłańskie pracuję wśród rodzin w Warszawie i czegoś się od nich nauczyłem. I wiem, że ,,Niczym Sybir, niczym knuty, lecz narodu duch zatruty to dopiero bólów ból” (Zygmunt Krasiński). Gubią się młodzi, gubią się również starsi. Jak trzeba więc być mądrym, uważnym, jaki trzeba mieć słuch – powie Benedykt XVI: prawie absolutny – żeby usłyszeć słowo Boże, które mówi o obecności Matki, o obecności Tego, który ,,do końca nas umiłował”.

Czytaliśmy w Księdze Apokalipsy: ,,I wielki znak ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce” (Ap 12, 1) – Niewiasta w Bożej obecności. Ale mówi również Apokalipsa, że ,,inny znak ukazał się na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia” (Ap 12, 3), który ma ambicję bycia wielkim. Tragedią człowieka jest pomylić znaki. Jeżeli pomylenie znaków drogowych stanowi niebezpieczeństwo i może się skończyć śmiercią, to jakże wielkim dramatem jest, moi drodzy, gdy człowiek-pielgrzym pomyli znaki w swoim życiu. Jeżeli nie będziesz oddawał czci Bogu, to będziesz się kłaniał okolicznościom, bożkom i ślepemu losowi. Wielki znak jest jeden jedyny – Ona. I między smokiem a Tą, która ,,Boga na świat nam przyniosła”, trwa walka na śmierć i życie.

Bóg ukazał ludzką twarz

Życie człowieka wierzącego na tym polega, by człowiek powierzył siebie Bogu. Można niekiedy wierzyć w Boga i nie wierzyć Bogu. Sprawdzajmy swoje myślenie. To, że jesteśmy teraz (ja mówię też do siebie) na Mszy świętej i słuchamy, to jeszcze wcale nie znaczy, że jutro wybierzemy tak, jak mówi Bóg. Mówimy: ,,Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego”, ale… takie jest życie, ale taki jest świat. I to ,,ale” bywa mocniejsze od zawierzenia. „Wierzę w Kościół powszechny”. Kościół nie jest klubem! (nawet inteligencji katolickiej). Kościół jest Boga i tych, którzy przyjmują Jego życie. Właśnie tego uczy nas Maryja, Matka, Stolica Mądrości, Oblubienica Ducha Świętego; Ta, która otworzyła swoje łono i dzięki której przyszedł na świat Zbawiciel. Bóg ukazał ludzką twarz, Bóg stał się człowiekiem i odtąd człowiek, jeżeli chce być sobą, to właśnie w tej twarzy – w obliczu Boga winien odnajdywać swoją twarz, swoją godność. Mówił nasz ojciec Prymas Tysiąclecia: ,,Człowiek na swoją twarz pracuje przez całe życie”. ,,Pokaż mi swoją twarz”… Chrześcijanin wpatruje się w oblicze Boga, wpatruje się oczami dziecka Bożego, tak jak jego Matka, Maryja. Powiedział też sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, że Maryja razem z Józefem wpatrywali się w Jezusa. Jeżeli chcemy kształtować życie naszych rodzin, macierzyństwo i ojcostwo, to zarówno ojciec, jak i matka winni razem wpatrywać się w oblicze dziecka i pomagać mu odkrywać twarz Jezusa. Na tym polega wychowanie chrześcijańskie. Jeżeli nie otworzymy oczu dziecka na sprawy duchowe, na sprawy Boże, to będziemy wychowywali jednookich i ślepych. Takich, co ,,mają oczy, a nie widzą, mają uszy, a nie słyszą” (Ps 115, 5-6; Ps 135, 16-17).

Maryja, Matka Boga, otwiera nas na świat realny, na obecność żywego Boga – bo innego Boga nie ma. Kościół i wyznawcy Chrystusa żyją na ziemi. Jak wiemy, kochani – wszyscy tego doświadczamy – jest ona niekiedy ziemią bolesną, ziemią męczeństwa i męczenników, wspaniałej, ale i dramatycznej historii, która ma cechy ciemnej nocy. Jakże to światło Matki, która wszystko rozumie, jest potrzebne, jest niezbędne. Posłannictwo Maryi to posłannictwo nieba. Maryja powiedziała w Fatimie: ,,Dzieci, nie lękajcie się, nie bójcie się, nic złego wam nie zrobię, przyszłam z nieba”… Ziemia będzie ziemią tragiczną, gdy nie dotknie jej – czyli serca ludzkiego, rodziny, narodu, Kościoła, świata – niebo. Stanie się niekiedy piekłem, bo jak niebo rozpoczyna się na ziemi, tak i piekło.

Posłuchajmy, co Ona mówi!

Przychodzimy do Matki Bożej, tutaj, do Loretto, nie tylko, moi drodzy, aby wypowiedzieć swoje biedy i radości, żeby Ona usłyszała (chociaż trzeba Jej o nich mówić), ale także – wciąż, niezmiennie powtarzam – obyśmy nie byli głusi na to, co Ona mówi! Niekiedy dramat nas, ludzi jeszcze się modlących, odmawiających różaniec, polega na tym, że nie słuchamy Boga. Jeżeli chcemy, żeby Maryja nas wysłuchała – a po to tutaj przyszliśmy, i księża, i siostry zakonne, i świeccy – to błagam, posłuchajmy, co Ona mówi! Posłuchajmy, Ona mówi: ,,Zróbcie wszystko, cokolwiek Syn mój wam powie” (por. J 2, 5). Ona mówi: ,,Módlcie się, czyli słuchajcie Boga, wprowadzajcie w czyn słowa Ewangelii i odmawiajcie różaniec”. Wtedy rzeczy, które Bóg uczynił Maryi, naszej Matce i Orędowniczce, będzie, moi drodzy, czynił przez każdą, każdego z nas. Bo takie jest pragnienie Boga w stosunku do każdej, każdego z nas. Chcę być dla ciebie wszystkim, ale bądź dla mnie i matką, i bratem, i siostrą. Znamy ten fragment z Ewangelii, gdy ludzie przychodzą do Jezusa i mówią: ,,Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie”. Co powiedział Jezus? ,,Któż jest moją Matką i którzy są moimi braćmi?”. Wskazuje na słuchaczy i mówi: ,,Oto moja Matka i moi bracia. Kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką” (por. Mk 3, 31-35).

Ostatnio bardzo o to zabiegamy i śpiewamy, że nie oddamy Telewizji Trwam czy Radia Maryja, bardzo słusznie. Mówię: Boże, dobrze, że w Polsce jest tyle milionów ludzi ochrzczonych! Wiadomo, nie wszyscy ochrzczeni są wierzący, ale jeżeli w Polsce jest jeszcze tyle milionów ludzi wierzących i praktykujących, to gdyby każda matka, każdy ojciec, każde dziecko, każdy ksiądz, każda siostra miała świadomość, że jest Radiem Maryja, jest głosem Matki Bożej, jest Telewizją Trwam – bo miłość to znaczy ,,trwać”! – to ile by było nadajników!

Najpierw gaśnie coś w nas. Zdejmowanie krzyża nie rozpoczyna się od zewnętrznej ściany, krzyż został zdjęty wcześniej z twego serca, ze ściany twego mieszkania. Zróbmy rachunek sumienia. Ja już inaczej nie umiem mówić, nawet do takich porządnych jak wy, bo widzę, co się w Polsce dzieje. Nie żal róż, gdy płoną lasy. Dlaczego Babilon został zburzony? Czyż ten dumny wybryk równiny Szinear zaciemnił Bożą wszechmoc? Babilon został zburzony, ponieważ jego wieże nie były ukierunkowane ku górze, lecz w dół. Nie zagroziły niebu, lecz zmiażdżyły człowieka. Mówił nasz ojciec Prymas Tysiąclecia: ,,Bóg uwielbiony, człowiek uszanowany, ziemia obsłużona”. To zburz, to zmąć… i następuje zamęt. Chcemy, aby ta nasza pielgrzymka, Rodziny Loretańskiej i różańcowej, była pielgrzymką odwzajemnienia się miłości wobec miłości Boga i Matki Bożej. Mamy doświadczenie przedziwnej obecności ,,Tej, w którą – według Jana Lechonia – wierzy nawet taki, który w nic nie wierzy”, o którym z kolei powie poetka: ,,Nigdym ja ciebie, ludu, nie rzuciła, nigdym od ciebie nie odjęła lica. Jam po dawnemu moc twoja i siła, Bogurodzica!” (Maria Konopnicka). Módlmy się o to, żebyśmy się tej miłości niezmiennej, tej miłości wiernej odwzajemniali. Na pewno doświadczyliśmy miłości nieodwzajemnionej, to strasznie boli – również Boga, który nas tak ukochał i który powiedział do s. Faustyny: ,,Ja żyję, Ja czuję, a oni Mnie traktują jak martwego”. Po to tu przyszliśmy, tak to rozumiem, żeby odwzajemnić się miłości Bożej, żeby zapytać, tak jak pytaliśmy naszą mamusię: ,,Mamo, a jak mama się dzisiaj czuje?”. ,,Dobrze, synku”. Jaką to było pociechą!… Zapytaj: Matko Boża, jak się czujesz w moim sercu, w naszym małżeństwie, w naszej rodzinie?

Dzisiaj przypada 40-lecie kapłaństwa bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Kiedy zapytałem mamę Księdza Jerzego: ,,Mamo, czy mama się nie obawia, wracając sama przez las?”. Mamunia mi odpowiedziała: ,,Nie, proszę księdza, ale niekiedy, jak idę przez las, to jakbym słyszała słowa Jurka, który woła – Mamo! Mamo! A tajemnic różańca świętego to ja już nie umiem mówić innych, jak tylko bolesne…”. Zapytajmy, jak Jezus czuje się w naszych małżeństwach, rodzinach. Zobaczcie, co się dzieje w rodzinach! Czy nie było miłości w tych, którzy się rozwodzą po trzech, czterech latach małżeństwa? Była. Co się stało? Umarła z głodu. Albo w tym człowieku, który zawiesił deklarację, że wypisał się z Kościoła. Nie mógł się dostać do Kurii krakowskiej i umieścił ten wypis na drzwiach kościoła Ojców Franciszkanów. Tragiczna sytuacja człowieka. Czy nie był wierzący? Był – wierzący, praktykujący, student KUL-u… Co się stało z wiarą? Umarła z głodu. To są prawdziwe problemy, a wszystko inne jest mało ważne.

Totus Tuus

Niech to nasze tutaj rozmodlenie będzie wyrazem wdzięczności i świadectwem, że ,,wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4, 13). Jak nasi męczennicy, jak Maksymilian Kolbe, jak kardynał August Hlond, jak Prymas Wyszyński, jak bł. Ignacy Kłopotowski, jak Jan Paweł II – Totus Tuus. Wtedy, chociaż powstaną różne sytuacje, tak jak w tajemnicach różańca, w życiu człowieka wierzącego wszystkie one będą prześwietlone światłem obecności Boga.

Kończę słowami bł. Jana Pawła II: ,,Przybywam do Ojczyzny…”. To była druga pielgrzymka Ojca Świętego, stan wojenny. Pierwszym słowem wypowiedzianym w milczeniu i na klęczkach był pocałunek tej ziemi, ojczystej ziemi. ,,Idąc za wzorem Pawła VI, czynię tak na początku każdej wizyty duszpasterskiej przez cześć dla samego Stwórcy oraz dla synów i córek ziemi, do której przybywam. Pocałunek złożony na ziemi polskiej ma jednak dla mnie sens szczególny. Jest to jakby pocałunek złożony na rękach matki, albowiem Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej” (z przemówienia na lotnisku Okęcie, 16 VI 1983 r.).

A sługa Boży kard.Stefan Wyszyński przypomina: ,,Dla nas, po Bogu, największa miłość to Polska. Musimy, po Bogu, dochować wierności przede wszystkiem naszej Ojczyźnie i narodowej kulturze polskiej. Będziemy kochali wszystkich ludzi na świecie, ale w porządku miłości. Po Bogu więc, po Jezusie Chrystusie i Matce Najświętszej, po całym ładzie Bożym, nasza miłość należy się przede wszystkim naszej Ojczyźnie – mowie, dziejom i kulturze, z której wyrastamy na polskiej ziemi. I chociaż by obwieszczono na transparentach najrozmaitsze wezwania do miłowania wszystkich ludów i narodów, nie będziemy temu przeciwni, ale będziemy żądali, abyśmy mogli żyć przede wszystkim duchem, dziejami, kulturą i mową naszej polskiej ziemi wypracowanej przez wieki życiem naszych praojców” (z kazania w uroczystość św. Stanisława w Krakowie na Skałce, 12 V 1974 r.).

Nad moją kołyską matka się schylała i po polsku pacież mówić uczyła… Módlmy się za nasze mamusie i ojców, za Kościół, matkę naszą, i Ojczyznę. Amen.

ks. Feliks Folejewski SAC

Niezwykły Dzień Matki

Tegoroczny Dzień Matki był dla mnie dniem szczególnym, cudownym. Przeżyłam go razem z Matką Boga w Jej domku nad Liwcem, w polskim Loretto. Jestem pod wrażeniem pięknej lokalizacji sanktuarium. Matka Boża Loretańska wybrała sobie położony z dala od wielkomiejskiego zgiełku cichy sosnowy las. Jest wiele hałasów, ale tylko w ciszy słychać głos własnego sumienia i własnej duszy. Ten głos zaprowadził mnie do spowiedzi świętej. Pierwszy raz w życiu wyznawałam grzechy i prosiłam o przebaczenie w konfesjonale pod gołym, lazurowym niebem. Pojednałam się z Panem Bogiem i z czystym sercem pokłoniłam się Panu w Najświętszym Sakramencie, relikwiom bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego i skąpanej w słońcu figurze Matki Bożej. Drżącymi wargami ucałowałam piękną dalmatykę Matki Najświętszej i Dzieciątka. Zawierzyłam Jej opiece posuniętych w latach rodziców, własną rodzinę i powołanie zawodowe. Wzruszył mnie wyjątkowy pomysł sióstr loretanek na dar ołtarza – kosz z wypisanymi przez matki imionami ich dzieci, który został ofiarowany Bogu w czasie Mszy świętej. O mało się nie rozpłakałam! Jestem pełna podziwu i uznania dla wspólnoty sióstr za pracę włożoną w organizację tego dnia. Mimo trudu i zmęczenia były uśmiechnięte, serdeczne, oddane pielgrzymom. Widać, że kochają Loretto, Boga i ludzi.

Urszula Płaczek z Gołuchowa

Trzymając Matkę Najświętszą za rękę

W dniu 26 maja br. byłem uczestnikiem IV Pielgrzymki do Loretto koło Wyszkowa. Program tego spotkania został ułożony w duchu największej czci, jaka należy się Przeczystej Dziewicy. Już na samym początku moją uwagę i żywe zainteresowanie zwróciła konferencja wygłoszona przez ks. Wojciecha Przybylskiego, który w prostych i poruszających słowach mówił o dziecięcym zawierzeniu Najświętszej Maryi Pannie nie tylko w radosnych, ale i w smutnych, przykrych chwilach ludzkiego życia. Po konferencji odmówiliśmy modlitwę różańcową, która wprowadziła nas w nastrój wyciszenia i skupienia. Taka atmosfera pomogła z jeszcze większą uwagą przeżyć sprawowaną o godz. 12.00 Eucharystię. Wspaniały klimat modlitwy sprzyjał doświadczeniu obecności Panny Loretańskiej, pomógł lepiej otworzyć się na Słowo Boże oraz z większą świadomością przyjąć niewypowiedziany dar, którym jest Bóg w Komunii świętej.

Nie mogę też pominąć kolejnego punktu programu, jakim była „akademia dla mam”. Przeogromna praca, jaką musiały włożyć siostry loretanki i oczywiście same przedszkolaki, zaowocowała wspaniałą atmosferą rodzinną, która napawała mnie przekonaniem, że polska rodzina, „trzymając za rękę” Najświętszą Maryję Pannę, ma szansę osiągnąć świętość. O godz. 13.00 był przewidziany koncert Zespołu Pieśni i Tańca „Chodowiacy” z Siedlec, a wszystko spięło, jak klamra, nabożeństwo majowe.

Uczestnictwo w pielgrzymce zawdzięczam ks. prałatowi Henrykowi Żukowskiemu, proboszczowi Bazyliki Katedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Białymstoku. Z jego bowiem inicjatywy doszła do skutku pielgrzymka białostocka, w której brali udział również wierni parafii katedralnej.

diakon Piotr

Dziękujemy, że jesteście

26 maja 2012 r., w Dniu Matki, nawiedziłyśmy w zorganizowanej pielgrzymce pod przewodnictwem pani Janiny Adamek, naszej pracowitej parafianki, sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto k. Wyszkowa, w którym żyją, modlą się i pracują siostry loretanki założone przez bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego.

Czcigodne i Kochane Siostry Loretanki, na czele z Matką Generalną!

Dziękujemy Wam, że jesteście, że dajecie swoim życiem obwarowanym gorącą modlitwą i przykładem najpiękniejsze świadectwo miłości swojej Patronki, Matki Bożej Loretańskiej.

Nie ukrywam momentu wzruszenia – jest coś tajemniczego w Waszych loretańskich sercach, że potraficie swoim pokojem, miłością, radością promieniować na każdego przybywającego do Waszego pięknego sanktuarium.

Patrząc na Was, Kochane Siostry, przyszły mi na myśl słowa bł. Jana Pawła II, które wypowiedział, gdy beatyfikował naszą założycielkę, bł. Marię Angelę Truszkowską: „Ona rozumiała, co to jest miłość, a największym jej pragnieniem było stać się żertwą miłości”, a miłość rozumiała zawsze jako bezinteresowny dar z siebie.

Wasza pogoda ducha była dla nas balsamem w ten upalny dzień. My, pielgrzymi, czuliśmy się u Waszej Królowej, Loretańskiej Madonny, jak w przedsionku niebieskiego zamku loretańskiego. Z serca pełnego wdzięczności dziękujemy Wam, Kochane Siostry Loretanki, że jesteście.

s. M. Beata i s. M. Stella, felicjanki z Lublina

Miejsce wybrane przez Boga

W Dzień Matki pojechałam z pielgrzymką do sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej. Gdy weszłam do kaplicy, podziwiałam Jej dostojność, piękno i dobroć. Jej ciemnolica twarz i Dzieciątko patrzyły z taką czułością. Zaczęłam odmawiać różaniec, mówiłam go bardziej sercem niż ustami. Powierzałam Matuchnie moją rodzinę, moją Ojczyznę i wszystkich, którzy prosili mnie o modlitwę. Loretto to miejsce, w którym bije źródło piękna wiary i miłości. Miejsce to wybrał sam Bóg. Chwała Panu!

Cecylia

Pielgrzymka do Loretto

Nasza pielgrzymka z kilku parafii, w tym z parafii św. Agnieszki w Lublinie, miała charakter dziękczynno-błagalny. Wyjechaliśmy w Dzień Matki, 26 maja 2012 r., grupą 50 osób z kierowcą, panem Stanisławem. Wyjechaliśmy o 4.00, dojechaliśmy o 7.00 rano. Po drodze rozpoczęliśmy modlitwę Godzinkami, śpiewaliśmy pieśni do Matki Bożej, odmówiliśmy różaniec. Czas szybko mijał, pan Stanisław modlił się z nami, dlatego podróż była szczęśliwa.

Bardzo byliśmy zadowoleni, że było trochę czasu na indywidualną rozmowę z Matką Najświętszą. Pielgrzymi byli zauroczeni sanktuarium i Matką Bożą Loretańską, niektórzy przybyli tam po raz pierwszy. O 9.30 rozpoczęła się uroczystość: chłonęliśmy wszystko, różaniec i Mszę świętą. Kazanie było jak balsam na serce i duszę, bardzo nas ubogaciło. Przedszkolaki z przedszkola sióstr loretanek i koncert patriotyczny Zespołu Pieśni i Tańca „Chodowiacy” z Siedlec. Ja, Janina, dziękuję Matce Najświętszej, że mogłam już po raz drugi zorganizować pielgrzymkę do Loretto. W pierwszej, w październiku 2010 r., pojechało 50 osób. Byliśmy zauroczeni, dziękowaliśmy Matce Bożej za siłę i dary, które otrzymaliśmy. Przywieźliśmy Matce Bożej Loretańskiej nasze troski, trudy, cierpienia osobiste i rodzinne, zawodowe, wspólnotowe. Przybywamy z bagażem naszej codzienności do tronu Maryi. Prosimy i dziękujemy. Nasze spotkanie ubogaciły tak bardzo siostry loretanki, opiekunki sanktuarium. Za wszystko dziękujemy, za serdeczne przyjęcie nas, pielgrzymów. Niech Matka Boża z Panem Jezusem błogosławi. Bóg zapłać!

Janina, opiekunka grupy

Gdzie niebo zetknęło się z ziemią

26 maja 2012 r., w pięknym Dniu Matki, odwiedziliśmy sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w polskim Loretto. Pielgrzymkę tę jako dziękczynno-błagalną poświęciłam za moją żyjącą mamę. Miejsce to jest ściśle związane z Matką Bożą i bł. Ignacym Kłopotowskim, którego duch panuje tu na każdym kroku. Przecież ks. Kłopotowski stworzył to dzieło i nadal się nim opiekuje. Wszystkim, co tutaj zobaczyłam, jestem zauroczona i zbudowana. Siostrzyczki loretanki jak zwinne, pracowite mróweczki krzątają się w tym miejscu, przygotowując je na uroczystości i przyjęcie pielgrzymów.

Kiedy nasza pielgrzymka dotarła na miejsce, nie było jeszcze tłoku. Mogliśmy wysłuchać historii powstania sanktuarium, ucałować relikwie bł. ks. Kłopotowskiego, pomodlić się u stóp Matki Bożej Loretańskiej. Śpiewaliśmy Godzinki, wysłuchaliśmy świadectwa złożonego przez panią Urszulę z Gołuchowa. O godz. 12.00 rozpoczęła się Eucharystia. Kazanie głosił ks. Feliks Folejewski SAC – piękne, patriotyczne; za takimi kazaniami tęsknię. Po Mszy świętej był występ dzieci z przedszkola prowadzonego przez siostry loretanki. Dzieci były pięknie przygotowane, na szóstkę z plusem. Ale to nie koniec atrakcji. Wystąpił Zespół Pieśni i Tańca „Chodowiacy” z Siedlec. Piękne stroje, przecudne tańce ludowe cieszyły oczy i duszę. „To jest Polska właśnie” – jak mawia o. Tadeusz Rydzyk.

Uroczystość zakończyła się nabożeństwem majowym. Pan Jezus pobłogosławił nam na drogę powrotną. Loretto – miejsce urocze, gdzie niebo zetknęło się z ziemią, gdzie przyroda stworzona przez Boga i wszyscy ludzie wychwalają Jego cześć. Marzę o tym, by tam wrócić, by bywać tam częściej.

Jadwiga Kolasińska, Lublin

Share.

„Różaniec” jest miesięcznikiem formacyjnym. Znajdziesz w nim treści, które pomogą Ci wzrastać na drodze życia duchowego. Głównym rysem pisma jest maryjny wymiar duchowości katolickiej.