Każda wolną chwilę spędzam u stóp Boga utajonego. On jest moim Mistrzem, o wszystko się Go pytam, o wszystkim Mu mówię, tu czerpię silę i światło, tu uczę się wszystkiego, tu mi przychodzą światła, jak postępować z bliźnimi. (…) Zamknęłam się w tabernakulum z Jezusem. (św. s. Faustyna, Dzienniczek. 704)
Czy wierzę w przyjaźń? „Może kiedyś bywała ale dziś łączą ludzi tylko wspólne interesy i biznes” – twierdzą jedni. „Przyjaźń to luksus, na który tylko nieliczni mogą sobie pozwolić” – powiedzą inni. Są i tacy, którzy tęsknią za kimś. kogo mogliby obdarzyć zaufaniem, przed kim otworzyliby serce, w nadziei, że zawsze będą uważnie wysłuchani, że ktoś życzliwy podzieli z nimi ich troski, niepokoje, obawy, ale też sukcesy i radości.
Popatrzmy na przyjaźń Jezusa z Ojcem. Cechuje ją najgłębsza zażyłość, serdeczność, wzajemne oddanie. Jezus chce spełnić każde życzenie Ojca. Ufa Mu we wszystkim. Prosi Go o pomoc i nigdy się nie zawodzi. Napotkanym ludziom wskazuje Ojca jako źródło dobra i szczęścia, a kontakt z Nim na modlitwie jako szansę na umocnienie. W chwili śmierci powierza się Mu i zostaje wysłuchany. Przyjaźń Syna z Ojcem przynosi zbawienne owoce także dla każdego z nas.
Chrystus, wybierając Dwunastu, otwiera przed nimi swoje serce i wprowadza ich w Boże tajemnice. Wypływa z nimi na głębię, ucząc Bożego myślenia. Uczniowie przypatrują się Mistrzowi, Jego czynom, życiu i modlitwie, zadając pytania. Chrystus wyprowadza ich w coraz głębszą zażyłość ze sobą. Nazywa ich przyjaciółmi. Nie zawsze rozumieją swojego Nauczyciela, ale – wśród licznych potknięć, błędów i upadków – powoli dojrzewają do Jego wymagającej przyjaźni. Wreszcie oddają Mu swoje życie na służbę. Wiedzą. że zawsze mogą liczyć na Jego pomoc. Wiedzą też, że aby przynosić owoce, muszą trwać w Nim jak latorośle w winnym krzewie.
Św. Teresa skarżyła się Jezusowi na trudności, udręki i przeciwności. „Kogo kocham, tego doświadczam” – usłyszała. Na to miała odpowiedzieć: „Dlatego, Panie, masz tak mało przyjaciół”. Ale czy prawdziwa przyjaźń jest „lekka, łatwa i przyjemna?”. Lektura Dzienniczka św. Faustyny od podszewki pokazuje drogę, jaką Jezus prowadzi swoich przyjaciół. Jezus zwierza się Faustynie: „Rozkoszą moją jest łączyć się z tobą, z wielkim pragnieniem czekam i tęsknię do tej chwili”. Ona zaś odpowiada na to wyzbyciem się własnej woli. Świadomość wierności Przyjacielowi była jej największą radością.
Żołnierz prosi dowódcę o pozwolenie, aby mógł przyjść z pomocą rannemu przyjacielowi. Ten stanowczo odradza: „To szaleństwo, czeka cię pewna śmierć”. Mimo zakazu żołnierz przedziera się pod ciężkim ostrzałem, wreszcie dociera na miejsce. „Wiedziałem, że przyjdziesz” – słyszy z ust umierającego.
Sakramentalnym znakiem przyjaźni z Jezusem, znakiem ocalenia i łaski jest chrzest. Chrystus nie tylko daje w nim nowe życie, ale także zalicza daną osobę do grona przyjaciół. Mamy wspólnie z Nim wykonać zadanie – zbawiać świat. Ci, którzy Jego przyjaźń i wezwanie traktują poważnie, angażują się w to zadanie całym życiem. Pragną godnie odpowiedzieć na zaproszenie Przyjaciela. Troszczą się, by wsłuchiwać się w Jego glos (codzienna lektura Pisma Świętego), polegać bezgranicznie na Jego pomocy (Komunia święta), dbać o pogłębianie więzi z Nim (modlitwa), aby w ten sposób wzrastać w przyjaźni, która przynosi dobro im samym i wszystkim wokoło. Przyjaciel Jezusa spełnia to, co On nakazuje – miłość.
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Moc Milczenia Przeciw Dyktaturze Hałasu
kard. Robert Sarah, Nicolas Diat
Przywykliśmy dzisiaj do zgiełku i pośpiechu, tak jak przyzwyczailiśmy się do oddychania zanieczyszczonym powietrzem. Gdy jednak oderwiemy się od hałasu wokół nas i okiełznamy wewnętrzny zamęt, gdy przestaniemy lękać się ciszy, wówczas odetchniemy pełną piersią. Prawda i dobro nie krzyczą, czekają na odkrycie. Cisza zna pełnię sensu. Trzeba słuchać, żeby usłyszeć. Zamilknąć, aby wybrać słowo. Zatrzymać się, by znaleźć kierunek.