Maryjo, dopiero teraz pozwolono Ci być bliżej ciała Syna. Pochylona, z wielką czułością dotykasz zastygłych pereł Jego Krwi. Ty jedna wiesz, jakie są bezcenne. Nie zwątpiłaś w Jego Bóstwo. Pełna pokoju – mimo że cierpisz – trzymasz na rękach Arcykapłana, żertwę miłości, owoc Twego żywota. Jego stygnące ciało nie wyrwie z Twej duszy zaufania do Boga i Jego planów.
W każdej okoliczności nauczyłaś się Mu wierzyć. Uczył Cię tej sztuki stopniowo. Pamięć Twojego Serca nie zawiedzie Boga. Nie pójdziesz przygnębiona do Emaus. Nie uciekniesz przed prześladowcami. Przeciwnie! Razem z Józefem z Arymatei, Nikodemem, Janem i Magdaleną namaszczasz Jego ciało aloesem zmieszanym z mirrą. Od dawna znasz zapach mirry. Zapach tej z Golgoty jest trochę inny niż tamtej balsamicznej od Trzech Króli. Ta była kupiona w pośpiechu. Wiesz teraz dobrze, że mirra już wówczas w betlejemskiej grocie była zapowiedzią królewskiej Ofiary. Nie wiedziałaś wtedy, co z tym darem zrobić. Jezus był przecież głodny i taki bezbronny. Zajął się więc Nim pokorny i dobry Józef. Teraz, gdy układasz włosy na martwych skroniach Syna, przydałaby się Jego obecność, ale nie dane Mu było dożyć tej chwili. Ty jednak, ciągle wracasz sercem do brzmiącej jeszcze w Twoich uszach prośby Jezusa: „Niewiasto, oto syn Twój” (J 19,26). Patrzysz kątem oka na Jana. Jest przy Tobie, nie musisz go szukać! Był również przy Tobie wtedy, gdy szybko i bezceremonialnie wybijano gwoździe z ran Syna Człowieczego. Przed chwilą odbito także tabliczkę z napisem: „Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski” (J 19, 19). Nie gniewałaś się na tych, którzy szybko chcieli wymazać z pamięci Twojego Syna, Jego królewską i arcykapłańską misję. Nie zraziłaś się przynaglaniem, by szybko zakończyć przygotowania do pochówku. Z Sercem przeoranym mieczem Słowa – nie tylko boleści – wypatrywałaś już Jego zmartwychwstania.
Maryjo, Matko Chrystusa, dziękujemy, że nie masz do nas żalu za rany zadane Synowi naszymi grzechami. Heroiczna Niewiasto, Panno Niepokonana, stałaś pochylona nad całunem, w który zawijano Chrystusa. Nikt nie dostrzegł, że stałaś na głowie węża. Jego nienawistny syk już Cię nie przerażał. Twoja pięta była mocna wiarą! Nie załamałaś się, gdy podczas opieczętowywania grobu zadowoleni faryzeusze wymieniali porozumiewawcze spojrzenia. Zdawało im się, że wyeliminowali Mistrza z Nazaretu, że teraz wszystko pójdzie po ich myśli. Odchodziłaś z Golgoty niezwykle skupiona. Jan nie odstępował Cię ani na krok. Drżąca jeszcze z przerażenia Magdalena łkała jak dziecko, objęta Twoim ramieniem. Niewiasto mocna, z orężem Niepokalanego Serca, naucz nas nadziei, tej postawy silnej ufnością w słowność Boga, w Jego opiekę. Czekałaś te trzy dni i nie zawiodłaś się. Przyszedł do Ciebie, jakże odmieniony! Był cały radosny chwałą Ojca. Twoje serce wypełniał Duch Święty! Twój Jeszua nie zawiódł! Żyje! Jak wielki jest Pan! Jego Miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, którzy Mu ufają!
Niezwyciężona Miriam! Naucz nas wiary ufnej i mężnej, bo Ty jesteś najlepszą Matką!
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – WRZESIEŃ 2012 r.
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Przy Niepokalanym Sercu Maryi
o. Stanisław Przepierski OP
Wspomnienia o Jezusie, wyryte w duszy Maryi, towarzyszyły Jej w każdej okoliczności, sprawiając, że powracała myślą do różnych chwil swego życia obok Syna” – pisał św. Jan Paweł II. Gdy w pierwsze soboty miesiąca zaczniemy dotrzymywać towarzystwa Bożej Matce w rozważaniu tajemnic różańca, wejdziemy na drogę duchowości Jej Niepokalanego Serca.