Żywy Różaniec 9 stycznia czci swą założycielkę w dniu jej liturgicznego wspomnienia. Natchnieniem świętości bł. Pauliny były trudne czasy, w jakich żył św. Dominik.
Wiara Francuzów w czasach ponapoleońskich wydawała się zupełnie gasnąć. Nie tylko bł. Paulina Jaricot była przerażona rosnącą we Francji tamtych czasów bezbożnością, a także zalewem złych książek, frontalnymi atakami na religię, wiarę i moralność. „Sprawca i odbiorca naszej wiary staje się coraz bardziej nieznany” – pisała o przerażającej ignorancji religijnej ludu i elit. Rozumiała przy tym, że nie zawsze jest to wina poszczególnych osób, gdyż od ponad ćwierć wieku większość z nich była pozbawiona jakiejkolwiek katechezy!
SIŁA ŚW. DOMINIKA
Już w drugim liście okólnym (5.10.1845) Paulina szczegółowo opowiada stowarzyszonym w Żywym Różańcu (ŻR) o sekcie albigensów i wylicza plagi trawiące XIII w.: wiara zaatakowana u samych jej fundamentów, otwarte znieważanie Jezusa Chrystusa, odmawianie Maryi tytułu Bożej Rodzicielki, bluźniercze pamflety, ograniczenie dostępu do sakramentów i zabranianie zewnętrznych form pobożności, burzenie świątyń, męczeństwo wiernych, religijna ignorancja i libertynizm. Jej wniosek jest jednoznaczny: „Czy trzeba wielkiej przenikliwości, żeby ujrzeć w tym obraz tego, co dzieje się dzisiaj na naszych oczach?”.
Skoro dzisiejsza bezbożność jest podobna, to i lekarstwo musimy aplikować podobne. Jednak w sytuacji, gdy „pobożność nie ośmielała się już ujawniać i trwała w każdej poczciwej duszy jak ogień tlący się pod popiołem”, Paulina zrozumiała, że trzeba sięgnąć po sposób, który „niegdyś samo niebo przedstawiło”, i to nie gdzie indziej, tylko w jej ojczyźnie – na południu Francji. Miała na myśli „człowieka apostolskiego” – jak nazywała św. Dominika (+1221). Pewnego dnia ten wielki święty „przytłoczony smutkiem i pogrążony w najżarliwszej modlitwie błagał Pana o litość nad Kościołem” i w ten sposób zaczęła się jego różańcowa przygoda. Bez wątpienia Paulina w cierpiącym zakonniku z Kastylii zobaczyła samą siebie!
Paulina wie, że siła św. Dominika tkwiła „w słowie i w dziełach”. Dlatego zawsze będzie zachęcała stowarzyszonych do małych dzieł miłosierdzia. Zauważa jednak, że gdy w ręce pierwszego dominikanina „został złożony różaniec”, to porzucił on spory z heretykami, które owszem zawstydzały ich, ale nie budziły umiłowania prawdy. Jednak gdy kolejni ludzie sięgnęli po różaniec, to „zaczął się dla Francji nowy ciąg cudów i łask”, gdyż medytacja różańcowa z zasady prowadzi do umiłowania prawdy!
CO BĘDZIE Z GRZESZNIKAMI?
Dodajmy, że Paulina, której dzieciństwo i młodość przebiegły wśród europejskich i rewolucyjnych wojen, zdawała sobie sprawę z prawdziwej wojny duchowej, jaka się toczyła tak w wieku XIII, jak w jej epoce. Świadczy o tym przyjęta przez nią wojskowa terminologia: „oddział”, „zelatorka”, „dywizja”.
Rozumiała też konieczność modlitwy przebłagalnej i wynagradzającej, gdyż św. Dominik i wielu z jego naśladowców to byli wielcy pokutnicy, którzy z troską i łzami ciągle powtarzali: „Panie, co będzie z grzesznikami?!”. Dlatego pierwsza grupa Pauliny (z 1817 r.) to Wynagrodzicielki modlące się gorliwie za grzeszników.
Różaniec to modlitwa od dawna zatwierdzona i potwierdzona przez Kościół i przez historię!
Dla Pauliny bardzo ważne było, że różaniec ma pełną i dawną aprobatę Kościoła. W drugim z listów okólnych opowiada o kilku zwycięstwach w tak zwanych bitwach różańcowych, aby potem porównać różańce stowarzyszonych do procy Dawida (1 Sm 17, 40. 49): „Uzbrojony olbrzym, którego nic dotąd nie zdołało powalić, (…) zachwiał się i upadł pod ciosami tej tajemniczej broni”. Bardzo jej zależało, aby przekazać stowarzyszonym w ŻR swe zamiłowanie do walki duchowej: „Bóg przelał swoją krew, a Niepokalana Dziewica uczestniczyła w boleściach krzyża. Cierpienia przygotowane w sercu Maryi będą współmierne do naszej słabości, a nawet staną się słodkie dla naszych dusz, jeśli nasza wiara jest żywa, a miłość gorąca”.
OFIARNIE KOCHAĆ MATKĘ
Nie jest jednak tak, że tylko Kościół ma troszczyć się o nas – swoje owieczki i baranki! Dorosłe dzieci mają realne obowiązki wobec Matki i dlatego modlitwa za Kościół ma dla Pauliny i członków ŻR zasadnicze znaczenie. Zwalcza ona pseudopokorę tych, co myślą, że jeszcze są za mali, za słabi, aby modlić się i walczyć o wielkie sprawy. Paulina przypomina, że różaniec „krępuje łańcuchami demony, triumfuje nad Bożą sprawiedliwością, która nie może jej odmówić cudów swego miłosierdzia”. Zależy jej, aby jej naśladowczynie chciały być Kościołem powszechnym, czyli nieograniczającym swego zasięgu do własnych kręgów ludzkiej troski i sympatii.
Dlatego starała się „rozszerzać” serca stowarzyszonych. Pisała: „W górę serca! Nie zaprzątajmy ich już drobnymi osobistymi sprawami”. Czemu bowiem mielibyśmy osłabiać swoje serca ciaśniejszymi pragnieniami? Zgodnie z myślą Pauliny chciejmy objąć cały świat modlitwą. Jezus bowiem umarł za wszystkich ludzi. Ta powszechność (a nie prywatność) Żywego Różańca odróżnia go istotnie od późniejszych – również pięknych – inicjatyw różańcowych nakierowanych bardzo konkretnie na własne rodziny, ojczyzny czy nawet na pokój między narodami!
„Wiara rodzi się z tego, co się słyszy” (Rz 10, 17) – mówi Paulina, przypominając naukę św. Pawła, który tłumaczy, dlaczego tam, gdzie zaczęto się modlić, „wszędzie widać tylko przemianę życia i zmianę obyczajów”. Dlatego Paulina ciągle przypomina swym oddziałom i dywizjom: „Nie zatrzymujcie się jednak na tych materialnych ziarenkach, które przesuwacie (…), ale kontemplując Jezusa w Jego tajemnicach, Jezusa, który ma w ten sposób odzwierciedlić się w was, odmalować, ukształtować, wykrzykujcie z uniesieniem swoją radość i wdzięczność”. (Wszystkie cytaty pochodzą z książki Pauline Jaricot Żywy Różaniec. Prawdziwie Boska harfa, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2018).
***
Wykładu o. Andrzeja Bielata OP Maryja wżyciu bł. Pauliny Jaricot można wysłuchać na YouTube: Dominikanie Służew/Oto Matka Twoja
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – STYCZEŃ 2024 r.
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Paulina Jaricot Biografia
s. Cecilia Giacovelli
Niemało się natrudziłam, szukając sposobu, który pozwoliłby mi napisać biografię Marii Pauliny Jaricot, zważywszy, że wielu innych przede mną już próbowało to uczynić. Czy zacząć od omówienia sytuacji rodzinnej? Paulina — i tak bym zaczęła — otrzymała łaskę przyjścia na świat i wzrastania na łonie rodziny głęboko katolickiej, przejmując od niej godną uwagi mądrość chrześcijańską...