Gdybym miał jednym słowem określić główny temat pontyfikatu papieża Franciszka, to pierwszym, co przychodzi mi na myśl, jest „miłosierdzie”. Prawie we wszystkich swoich przemówieniach, ale też w wielu gestach, jak choćby zabranie do Watykanu dwanaściorga imigrantów z wyspy Lesbos, przypomina o tym, że zadaniem chrześcijanina jest okazywanie miłosierdzia, szczególnie wobec ubogich i potrzebujących. Jednak żeby było to możliwe, trzeba najpierw samemu doświadczyć miłości Boga, który przebacza mi za darmo moje grzechy. Owocem takiego miłosierdzia jest pokój.

Możemy łatwo zapomnieć, że to jest drugi ważny temat nauczania następcy św. Piotra, ponieważ w szumie medialnym więcej słyszymy o wyścigu zbrojeń, nowych konfliktach, o wojnie w Syrii, Iraku, na Ukrainie, o kolejnych zamachach terrorystycznych. Franciszek zaś powtarza, że jesteśmy świadkami trzeciej wojny światowej „w kawałkach” i tym bardziej wymaga od nas modlitwy i zaangażowania na rzecz pokoju. 50. Światowy Dzień Pokoju, który obchodzimy 1 stycznia, jest wyjątkową okazją do zastosowania w praktyce wskazówek Ojca Świętego. Kiedy piszę ten artykuł, znam tylko główne myśli papieskiego przesłania. Co mnie po raz kolejny zadziwia, „pokój” dla Papieża nie jest czymś abstrakcyjnym, wręcz przeciwnie – to pojęcie bardzo realne. Zaangażowanie na rzecz pokoju zaczyna się w mojej codzienności.

Franciszek ponownie apeluje do rządzących, żeby wojna i przemoc nigdy więcej nie były sposobem rozwiązywania konfliktów. Mam wrażenie, że pomimo wieków doświadczeń nie nauczyliśmy się, że wojna przynosi jedynie zniszczenia, cierpienia i śmierć, szczególnie niewinnych. Jednak Papież nie tylko apeluje do polityków, ale też zwraca się zawsze personalnie do każdego z nas, że tak jak w polityce międzynarodowej dyplomacja powinna służyć jako środek na rzecz pokoju, tak w naszej codzienności służy temu dialog. Wydaje mi się, że to jest zadanie dla nas: uczyć się rozmawiać. Może nawet najpierw uczyć się słuchać drugiego, aby potem odpowiadać z delikatnością i miłością. Jeśli się tego nauczę, to będę miał pokój w moim sercu i w relacji z bliskimi. Zmiana mojego myślenia i stylu rozmawiania ma realny wpływ na innych, także na polityków, którzy decydują o negocjacjach albo wojnach.

Oczywiście nie jest to sprawa łatwa do osiągnięcia, ale moją nadzieję wzmacnia pewna ballada, której słuchałem kilkanaście lat temu. Jej bohaterami byli politycy negocjujący pokój oraz pewna starsza samotna osoba, która w zaciszu swojego domu, sama pełna Bożego pokoju, modliła się o pokój i ostatecznie go wymodliła, bo to Chrystus jest Księciem Pokoju.

Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – STYCZEŃ 2017 r.

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Piotram widział
bp. Józef Zawitkowski

Trzy zamyślenia o posłudze następcy św. Piotra. O tym, co przeżywaliśmy, gdy sternikiem Piotrowej łodzi został największy z rodu Polaków – papież Jan Paweł II. Teraz, gdy minęło sto lat od jego narodzin, a nad naszą polską barką szaleją burze, najwyższy czas sięgnąć po słowa jego przestróg i testament, abyśmy przypomnieli sobie dekalog, przekroczyli próg nadziei, zachowali pamięć i tożsamość, mieli wyobraźnię miłosierdzia i bronili krzyża.

Share.

Dyrektor Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich; spm.org.pl