Paulina Jaricot jest niedoścignioną mistrzynią w odnajdywaniu głębi w prostocie różańcowych Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo. Jej różańcowa kontemplacja prowadzona na wzór św. Ignacego Loyoli zachwyca prostotą, wiarą i miłością – trzema filarami, na których opiera się duchowość tej pokornej służebnicy Maryi.
Z wielkim zaangażowaniem czerpie przy tym ze spuścizny największych świętych Kościoła katolickiego dla skuteczniejszego zagłębienia się w tajemnice.
„Inna metoda według św. Ignacego nosi miano kontemplacji. Niech nie przeraża nas to słowo. Nic bardziej powszechnego, nic prostszego. W każdej tajemnicy Pana Jezusa są osoby, słowa i działania. Wpatrywać się w te osoby, wsłuchiwać się w słowa, zwracać baczną uwagę na działania tak, by tajemnica ta stała się dla nas obecna i przydatna, na miarę naszych możliwości – to właśnie znaczy kontemplować” – wyjaśniała w jednym z listów-dokumentów dotyczących Żywego Różańca (Pauline Jaricot, Żywy Różaniec. Prawdziwie Boska harfa, Warszawa 2019 r.).
Jej modlitwa była modlitwą zachwytu, ukorzenia, a jednocześnie wdzięczności. Różaniec stanowił dla niej drogę do poznania Jezusa Chrystusa i Maryi, ale i zaprowadzenia pokoju duszy, na którą to drogę starała się kierować nawet najbardziej zatwardziałych grzeszników. „Przez różaniec zrozumiałam, że upokorzenie serca i modlitwa oparta na ufności pokładanej w zasługach Syna Bożego to jedyne sposoby, żeby w jakiejś duszy zaprowadzić królestwo pokoju” – wyznawała swoim siostrom w wierze.
W GÓRĘ SERCA!
Paulina Jaricot zupełnie nie koncentrowała się na sobie, ale na prowadzonych dziełach. Z pozostawionych przez nią listów i dokumentów przebija troska o zbawienie każdego człowieka. „W górę serca! Nie zaprzątajmy ich już drobnymi osobistymi sprawami, nie wylewajmy więcej łez z powodu drobiazgów, rozważajmy wszystko z uczuciami Bożej miłości, obejmijmy cały świat modlitwami, które układamy: Jezus umarł za wszystkich ludzi. Pragnie On, by wszyscy zostali zbawieni, czemu mielibyśmy osłabiać swoje serca ciaśniejszymi pragnieniami?” – pytała retorycznie, kładąc nacisk nie tylko na modlitwę, ale i na sposób jej odmawiania.
„Nie ma wiary bez rozważania czy modlitwy myślnej” – pisała. „Dlaczegóż to wiara znika w nas, jeśli nie dlatego, że ją zaniedbujemy, porzucamy tak niezbędne ćwiczenie?” – uwrażliwiała, dodając: „Bez modlitwy nadzieja jest niczym, a bez nadziei nie ma zbawienia”.„Wreszcie bez modlitwy nie ma prawdziwej pobożności. Jeśli ktoś chce, może odmawiać wiele modlitw ustnych, przystępować do sakramentów, praktykować umartwienia, oddawać się dziełom miłosierdzia. Ale czy to wszystko? Czy tylko na tym polega prawdziwa pobożność? Z pewnością nie. Trzeba przede wszystkim poznać Boga i wszystko, co jest z Boga. Trzeba nam poznać samych siebie i wszystko, co jest z nas. Jedynym zaś sposobem osiągnięcia tego fundamentalnego poznania jest rozważanie, modlitwa myślna” – podkreślała. Pytana, czemu przypisać tak niewielkie powodzenie zanoszonych modlitw, odpowiadała bez wahania: „Naszej pysze. Tak, to nasza pycha stanowi przeszkodę dla wysiłków modlitwy”.„Przyjmijcie w duchu wiary lub pomagajcie przyjąć tę modlitwę prawdziwie wzniosłą dla ludzi mających ducha Jezusa Chrystusa, a pierwszy, główny występek epoki zostanie zaatakowany u samych korzeni. Pokora zaczyna zajmować swoje miejsce, a wraz z nią prawdziwa mądrość, o której mówił wielki Apostoł w jednym ze swoich listów (por. 1 Kor 1, 18-25).
Niech ten spośród nas, komu się wydaje, że posiada mądrość, przyjmie szaleństwo, a wtedy stanie się prawdziwie mądry, ponieważ, dodaje [Apostoł], rzekoma mądrość tego świata jest szaleństwem w oczach Boga. Natomiast pozorne szaleństwo Boga jest większą mądrością niż to wszystko, co zyskuje pochwałę u ludzi. Ktoś może nie widzieć w tych słowach dowodu na to, co przedstawiliśmy, ale jeśli mówimy prawdę, to czemu nie przejść do praktyki?” – zachęcała.
BOŻA OPTYMISTKA
Paulina Jaricot to Boża optymistka – starała się dostrzec dobre owoce każdego nieszczęścia. „Ileż dusz zawdzięczało swoje wieczne zbawienie cholerze, która doprowadzała ciała do zguby!” – zauważała. Wielkie było ponadto jej umiłowanie pokory. „Bez pokory nie ma nadziei na wzruszenie Bożego gniewu. Bóg nigdy nie gardzi skruszonymi i upokorzonymi sercami” – pisała.
Mimo wielkiej spontaniczności bardzo przywiązana była do porządku w przestrzeganiu regulaminu stowarzyszenia, dostrzegając w tym warunek sine qua non skuteczności prowadzonego dzieła. „Umiłowane Siostry, różane krzewy Maryi nie rosną bez pielęgnacji. (…) Każda praktyka z regulaminu naszego stowarzyszenia ma swe uzasadnienie (…). Jeśli robimy wszystko, co jest zalecone, dojdziemy do wyznaczonego sobie celu. Jeśli natomiast zwolnimy się z jednego punktu, jeśli odrzucimy inny pod pretekstem, że nie jest on bezwzględnie konieczny do uzyskania odpustów, to zniszczymy skuteczność pozostałych środków, niszcząc je w całości” – napominała zaangażowanych w Żywy Różaniec.
Od chwili nawrócenia do końca swojego życia żywiła głębokie przekonanie, że modlitwa jest potężnym motorem, który daje odczuć swoją moc na wszystkich krańcach świata: „Modlitwa to królestwo Boga w naszym wnętrzu, obejmuje wszystkich na niebie, na ziemi, w czyśćcu; krępuje łańcuchami demony, triumfuje nad Bożą sprawiedliwością, która nie może jej odmówić cudów swego miłosierdzia”.
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Paulina Jaricot Myśli na Każdy Dzień
Pauline Jaricot
Wszystko, czym jesteś, zawdzięczasz obecności Jezusa w sobie! – Paulina Jaricot, założycielka Żywego Różańca i Dzieła Rozkrzewiania Wiary, żyła świadomością tej niezwykłej łaski. Myśli jej autorstwa niech będą dla nas życiową inspiracją – by nie zmarnować ani jednego dnia!