Słowa „Umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion” to chyba najsmutniejszy fragment Składu apostolskiego.
Dziś coraz częściej doświadczamy na polu duszpasterskim łagodzenia nauki o krzyżu. Wydaje się, że ten zabieg jest kierowany właściwymi pobudkami. Krzyż bowiem zniechęca. Nikt przecież nie chce cierpieć. Chrześcijaństwo zresztą też nie jest religią cierpiętnictwa. Chrystus przyszedł, żeby nas wyzwolić. A w duszpasterstwie chodzi o to, żeby przecież ludzi gromadzić wokół Chrystusa, a nie odstraszać. Założenia więc wydają się jasne i logiczne. Jednak nic one nie dadzą, jeśli będą oderwane od życia i od Prawdy. Nic nie da nam nęcenie czy wabienie człowieka do Kościoła, nic nie da iluzoryczne pocieszanie, jeśli nasze bycie w Kościele nie będzie przylgnięciem do Prawdy prowadzącym do przemiany życia.