Rozmowa z Anastazją i Andrzejem Filipskimi małżeństwem z 36-letnim stażem. Od 33 lat należą do wspólnoty Domowego Kościoła Ruchu Światło-Życie. Pełnili posługi w diakonii muzycznej, ewangelizacyjnej oraz Pary Diecezjalnej.
Jak wygląda u państwa Boże Narodzenie?
Anastazja: To niesamowite, że święta, które przecież co roku są takie same, zawsze są nowym, innym przeżyciem. Pamiętam, że w dzieciństwie zachwycał mnie zapach pomarańczy, kręcenie maku przez moją mamę… Te pachnące święta były pełne rodzinnego ciepła i miłości. Pamiętam też okres świąteczny przeżywany później, już w naszej rodzinie, kiedy dzieci były małe i czekały przy choince, aż zrobię coś dobrego do jedzenia. A dziś, kiedy są dorosłe, czekam na nie, by przyszły i żebyśmy mogli razem spędzić Boże Narodzenie. To jest niesamowite, że właściwie co roku mamy zupełne inne spojrzenie na ten świąteczny czas, a Jezus rodzi się zawsze ten sam.