Siostra Łucja została poproszona o spisanie swoich wspomnień z dzieciństwa i wspomnień z życia swej rodziny, szczególnie związanych z jej ojcem. Wizjonerka spełniła prośbę Sanktuarium i napisała odręcznie to, co nazywamy „Piątym Wspomnieniem”. Powstało ono między 12 a 23 lutego 1989 r. Zamieszczone poniżej fragmenty są tłumaczeniem z najnowszej edycji wszystkich pięciu Wspomnień siostry Łucji.

Ani tata, ani mama nie chcieli, by jakikolwiek biedny odszedł spod ich drzwi z pustymi rękami. Jeżeli w domu był tata, on dawał; jeśli go nie było, dawała mama; jeśli nie było żadnego z nich, miał dać najstarszy syn lub córka. Zdarzało się jednak często, że dawałam ja, ponieważ moja siostra, aby nie odrywać się od zajęć, wysyłała mnie. Bardzo to lubiłam.

Co dawaliśmy? Czasem garść ziemniaków, czasem miskę fasoli albo włoskiego grochu. Innym razem wlewało się do małych naczyniek trochę oleju z oliwek, które żebracy zabierali z sobą. Bywał nawet kawałek chleba z owczym serem albo miska słodkich oliwek dojedzenia. Czasem moja mama, idąc do spiżami, aby przynieść mięso na domowy posiłek, przynosiła trochę więcej i owinięty w liść kapusty wkładała do szuflady kuchennej. Mówiła:

– Niech leży to tutaj. Będzie dla pierwszego biednego, który przyjdzie prosić o wsparcie.

Kiedy zostawało coś z rodzinnego posiłku, moja mama wkładała to między dwa kawałki chleba i umieszczała na małej glinianej tacy.

– Niech to leży tutaj – mówiła. – Będzie dla pierwszego biednego, który będzie tędy przechodził, {nosząc o jałmużnę.

Przypominam sobie wydarzenie, które miało miejsce pewnego dnia. Mój tata był w domu, siedział na schodach prowadzących na strych i łuskał fasolę. Moja mama siedziała z drugiej strony i, opierając się o stos drewna na opał, obierała ziemniaki. Byłam wówczas jeszcze mała, bawiłam się więc na wewnętrznym podwórzu, zamkniętym obszerną bramą zbitą z drewnianych listew. Zobaczyłam stojącego przed bramą żebraka, który prosił o jałmużnę. Pobiegłam do domu i powiedziałam do taty:

– Na drodze stoi żebrak i prosi o jałmużnę.

Tata wstał, podszedł do paleniska i nożem odciął płat czarnego puddingu (wisiał, aby się wysuszyć). Trzymając go w ręku zwrócił się do mamy:

– Myślisz, że mogę to dać biedakowi? Czy też jest nam to potrzebne?

Mama odpowiedziała:

– Możesz dać. To, co damy biednemu nie wpędzi nas nigdy w biedę.

Mój tata, bardzo rad, podszedł do bramy i dał pudding biedakowi. Ujrzawszy go, żebrak podniósł ręce ku niebu i odmówił „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Mario”. Podczas gdy biedny człowiek odmawiał modlitwy, mój tata stał przed nim, odsłoniwszy głowę. Kiedy biedak skończył, powiedział do taty:

– Niech Bóg darzy szczęściem ciebie i twe małe dziecko.

Tata odpowiedział:

– Zegnaj, mój bracie, do następnego razu!

I poszedł z powrotem do domu. Pobiegłam za nim i pochwaliłam się mojej mamie:

– Żebrak modlił się za tatę i za mnie, żeby Bóg darzył nas szczęściem.

– A dla mnie? Dla mnie nic? – zapytała mama.

Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Wtedy odezwał się mój tata.

– Również dla ciebie, bo ty i ja jesteśmy jedno. Wszystko, co jest moje, jest również twoje i naszych dzieci.

Mama uśmiechnęła się i powiedziała:

– W takim razie w porządku.

I oboje powrócili do swych pokornych zajęć, rozmawiając przyjaźnie, ja zaś pobiegłam na podwórze, aby pilnować, czy przypadkiem jakiś żebrak nie przyjdzie prosić o jałmużnę.

Oczywiście w tamtym czasie nie rozumiałam jeszcze w pełni znaczenia tego wydarzenia, wywarło ono jednak na mnie wielkie wrażenie i nigdy o nim nie zapomniałam. Dziś rozumiem jego wielką wartość duchową i moralną.

Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – Kwiecień 1996

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Dar Fatimy
ks. Tadeusz Guz

Książka Dar Fatimy Odczytać na nowo orędzie Marki Bożej – to zapis spotkania z ks. prof. Tadeuszem Guzem podczas promocji książki: ,,Niebo jest silniejsze od nas”. Płyta zawiera pełny tekst książki „Niebo jest silniejsze od nas. Opowieść fatimska”. Czyta: Halina Łabonarska Format nagrania: mp3 Czas całkowity: 7 godzin i 38 minut Muzyka, realizacja nagrania i montaż dźwiękowy: Piotr Łabonarski.

Share.