Największą pochwałę w Biblii otrzymują ludzie wiary. Nic więc dziwnego, że Jezus wzywa do jej przyjęcia. Z niej bowiem wypływa nawrócenie, jej owocem jest życie wieczne. Jezus mówi, że wystarczy mieć wiarę jak ziarnko gorczyczne, a na nasz rozkaz góry rzucą się w morze (por. Mt 17,20) Maryja miała wiarę większą niż ziarnko gorczycy, jednak nie znamy żadnego przypadku, by kazała górze rzucić się w morze. Ale Jej wiara była jeszcze bardziej potężna, „kazała” bowiem Jezusowi „rzucić się” w godzinę swej Zbawczej działalności (J 2, 3-4). A wiemy, że to tylko przykład zanotowany przez Jana Apostoła…

W porządku starotestamentalnym „ojcem wszystkich wierzących” jest Abraham. W porządku nowo testamentalnym analogiczną postacią jest Maryja – „Matka wierzących”. Abraham był błogosławiony i Maryja jest błogosławiona, a więc szczęśliwa, ponieważ uwierzyła. Jej wiara jest bardziej przedmiotem błogosławieństwa, niż zrodzenie Jezusa według ciała, bowiem sam Jezus na słowa: „Błogosławione łono, które Cię nosiło” odpowiada: „Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je” (Łk 11, 27-28).

Wiara jest po to, by dać miejsce Bogu. W tym sensie Maryja jest Współodkupicielką – dała Bogu – Zbawcy miejsce w swoim życiu (a „ zbawiać” to biblijne, „dawać miejsce”). Jej „fiat” jest dowodem wiary, która była zgodą na to, by w życiu Maryi działał Bóg, nie Ona, i by działał tak, jak On chce, nawet jeśli oznacza to miecz, który przeniknie Jej serce (por. Łk 2,35). Nic dziwnego, że właśnie przez swoje „tak” Maryja zasłużyła na okrzyk Elżbiety: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła” (Łk 1,45). Wiara Maryi nie była po to, aby usuwać trudności i przeszkody, ale by im sprostać. Nie była po to, aby czynić cuda i wielkie rzeczy, lecz po to, aby Bóg mógł je czynić. Nie dawała też gotowych odpowiedzi. Czytamy w Ewangelii Łukasza, że Maryja „nie rozumiała” (por. Łk 2,50). Bowiem wiara nie jest po to, aby ułatwiać życie, ale po to, by przejść przez trudności, by doświadczyć cierpienia, by zasmakować Boga, by poznać prawdę, poznać miłość.

Doktorzy Kościoła sławią Maryję za Jej wiarę. Może najpiękniej zrobił to św. Alfons Liguori, który pisał: „Ujrzała Go w żłóbku w Betlejem i wierzyła, że jest On stworzycielem świata. Patrzyła, na Niego, uciekając przed Herodem i wierzyła, że jest On Królem królów. Spoglądała na Nowonarodzonego i wierzyła, że jest On wieczny. Widziała Go w ubóstwie i głodzie i wierzyła, że jest Panem wszechświata. Wpatrywała się w leżącego na sianie i wierzyła, że jest On wszechmogący. Spoglądała na nie potrafiące mówić Niemowlę i wierzyła, że Jezus jest wypełniony nieskończoną mądrością. Słyszała jego płacz i wierzyła, że jest On radością raju. Na koniec Wdziała Go umierającego we wzgardzie na krzyżu, i choć inni załamali się w wierze, Ona pozostała w niezłomnym przekonaniu, że Jezus jest Bogiem”.

Wiara jest celem samym w sobie, a jej owoc jest jeden: zawierzenie Bogu. To właśnie uczyniła Maryja. Przełożyła swoją wiarę na język codziennego życia.

Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – Kwiecień 1997 r.

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Osiem Kroków Wiary Maryi
ks. Robert Grzybowski

Bezpośrednią inspiracją do pochylenia się nad osobą Maryi były dla mnie rekolekcje prowadzone przez Jose Prado Floresa, założyciela Szkoły Ewangelizacji Świętego Andrzeja (SESA). Zachęciły mnie one do odnalezienia prawdziwej ikony Maryi. Sięgnąłem wówczas po adhortacje apostolską Pawła VI Marialis cultus, w której znalazłem pomoce do renowacji ikony Maryi w moim życiu.

Share.