Wrześniowe spotkanie młodych w Loreto było przypomnieniem naszych cywilizacyjnych korzeni. Europa nie może istnieć bez Chrystusa Młodzi podczas dwóch pamiętnych dni przypomnieli tę prawdę wszystkim możnym tego świata Nie sposób przecenić znaczenia faktu, że młodzi tak bardzo pragną spotykać się przy krzyżu, by zawierzać swe własne życie Matce Chrystusa. Relacją o.Konrada Hejmo wróćmy jeszcze do spotkania w Loreto, (red.)

Było to wielkie wydarzenie dla młodych Europy. W uroczystościach „Nadzieja Europy” („EurHope”) brało udział około pięciuset tysięcy młodych ludzi z całego kontynentu. Całość rozpoczęła się dla wielu już we środę, 6 września, dla innych w czwartek lub piątek. Jan Paweł II po raz pierwszy w Loreto był 1 listopada 1967 r., w 21. rocznicę swoich święceń kapłańskich. A jako papież był tutaj 8 września 1979 r. i po raz trzeci przybył z Episkopatem Włoch 10 grudnia 1994 r. zapoczątkowując tzw. Rok Loreto, który kończy się właśnie w tym roku. Stanowiło to również etap wielkiej modlitwy za Italię. Obecny, czwarty pobyt Ojca Świętego Jana Pawła II w Loreto jest nawiązaniem do dni młodych w Manili oraz stanowi przygotowanie do dwutysięcznego jubileuszu.

Ostatnie uroczystości w Loreto składały się z dwóch części. W sobotę, od godziny 20.30 było uroczyste czuwanie z młodzieżą, a w niedzielę rano o godzinie 9.30 miała miejsce Msza święta koncelebrowana na ogromnym placu. Spotkanie odbywało się trzy kilometry od Loreto, na wielkiej trawiasto-kamiennej przestrzeni między dwoma pasmami wzniesień. Miejscowość nazywa się Montoroso – Góra Niedźwiedzia. Tam zbudowano ogromną muszlę o żelaznej konstrukcji, pokrytą płótnem namiotowym, i otwartą w stronę rzeszy młodzieży, którą poprzedzali liczni biskupi i kapłani. Wszystko transmitowała Mondovisia. Do Polski była tylko transmisja radiowa. Szkoda, że nie postarano się o transmisję telewizyjną. To również punkt jakiejś wielkiej słabości i jednocześnie jakiegoś wielkiego lęku przed Ojcem Świętym, żeby nie pokazać Go w Polsce. Narzucało się to samo, że powinna być polska transmisją przede wszystkim powinno być połączenie z Jasną Górą ponieważ to spotkanie dotyczyło również poprzednich spotkań z młodzieżą.

Program był następujący: w krótkim wprowadzeniu papieskim Ojciec Święty przypomniał, że Loreto w siedemsetletnią rocznicę Domku Nazaretańskiego staje się centrum modlitewnym Europy. Sanktuarium jest nadzieją dla starej Europy, dlatego stąd uruchomiono bezpośrednie połączenie z Belfastem w Irlandii, z Paryżem, z Santiago de Compostela, z Górą Krzyży na Litwie, z Dreznem, zniszczonym podczas II wojny światowej i z Sarajewem, które właśnie tej nocy nie miało stanu wyjątkowego. Był zawieszony i po raz pierwszy od kilku lat wierni mogli pójść do sześciu kościołów modląc się z Ojcem Świętym i młodzieżą dzięki łączności telewizyjnej.

SZKODA, ŻE NIE BYŁO POŁĄCZENIA Z JASNĄ GÓRĄ

Ponieważ w Sarajewie nie ma elektryczności, musiano uruchomić własne źródła prądu. Po każdym połączeniu i krótkim programie z danego miasta lub miejscowości Ojciec Święty kierował krótkie pozdrowienia i życzenia w języku danej grupy wiernych. Całość była ogromnie udana i wzruszająca. Szczególnie połączenie z Litwą, Górą Krzyży i z Sarajewem. Śpiew grupy młodzieży z Sarajewa z charakterystycznym refrenem: „Popatrz na Sarajewo, Jezu Chryste, nasz Zbawicielu”. Słowa te powtarzane często w pięknej melodii wyciskały łzy także z oczu Ojca Świętego. To się zauważało właśnie w transmisji. Jaka szkodą że nie było takiego połączenia z Jasną Górą jak wspomniałem. Byłoby to nie tylko wielkim przeżyciem dla Ojca Świętego, ale przeżyciem również dla całego świata, dla całej młodzieży.

BĄDŹCIE SERCEM CHRYSTUSA, BY KOCHAĆ JAK ON

Na zakończenie Ojciec Święty wygłosił dłuższe przemówienie, apel do młodzieży Europy. Można go streścić w pięciu punktach. „Tak więc młodym od Atlantyku po Ural, którzy szukają wspólnego domu mówię – wołał Papież – oto wasz dom, Loreto. Dom Nazaretański jest waszym domem. Tu jest Maryja, jest Józef jest Jezus. Tu Słowo stało się Ciałem, tu są początki Zbawienia. Wy jesteście wiosną Europy, wiosną Kościoła. Musicie powracać do źródeł, a tu jest właśnie źródło chrześcijańskie. Drugi punkt: Młodzież nadzieją Europy. Młodym trzeba przekazać stary kontynent, by nadal szukał w Ewangelii swoich inspiracji, korzeni swojej przyszłości. Trzeci punkt: Odrzućcie tępe ideologie przemocy, bądźcie dalecy od skrajnego nacjonalizmu i nietolerancji. To, co dzieje się na Bałkanach, te wszystkie okropności – to jest właśnie spowodowane nacjonalizmem i złym rozumieniem patriotyzmu. Czwarty punkt: „Jesteście i bądźcie sercem Chrystusa, by kochać jak On, i modlić się. Bądźcie rękami Chrystusa, aby pracować i służyć. Bądźcie młodym obliczem Europy, przyszłością kontynentu. Służcie Temu, który przyszedł, aby innym służyć. Chrystusowi.” I ostatni punkt w tym apelu Ojca Świętego: „Przyjmijcie Maryję dzisiaj i na zawsze do waszego domu, do waszych rodzin teraz, w przeddzień dwutysięcznego roku. Bądźcie blisko Maryi.” Na końcu Ojciec Święty dodał: „Dziękujmy Bogu, że ominął nas dzisiaj deszcz, a wczoraj padało.” Rzeczywiście, poprzedniego dnia huragan zwalił wszystkie namioty, które były ustawione dla młodzieży.

WCIELAĆ EWANGELIĘ W ŻYCIE SPOŁECZEŃSTW EUROPY

Było to niezwykłe misterium Boga i człowieka, tuż przy Domku Nazaretańskim, tuż przy Najświętszej Rodzinie. Rano w niedzielę o godzinie 9.30 rozpoczęła się uroczysta Msza święta koncelebrowana. Ponad siedmiuset kapłanów i biskupów. Na początku przemówił arcybiskup Pasąuale Macchi, opiekun sanktuarium i dwoje młodych. Ojciec Święty wygłosił bardzo pouczającą homilię. Rozpoczął od Litanii Loretańskiej. Zacytował kilka wezwań: „Matko Chrystusowa, Matko łaski Bożej, Matko najczystsza, Panno roztropna, Zwierciadło sprawiedliwości, Królowo pokoju, Królowo świata. Niech stanowią one wprowadzenie do tej Eucharystii, która zgromadziła dzisiaj w Loreto młodzież z różnych stron Europy. Hasłem waszej pielgrzymki byty słowa: Razem z Maryją ku wielkiemu jubileuszowi roku 2000, aby wcielać Ewangelię w życie społeczeństw Europy. Wszystkich was – młodzi pielgrzymi – mówił Ojciec Święty – serdecznie pozdrawiam w tym sanktuarium, w którego centrum znajduje się Nazaretański Domek Matki Bożej. Spotykamy się w loretańskim sanktuarium z racji tegorocznego jubileuszu. Mija bowiem siedemset lat od momentu, kiedy powstało to sanktuarium i zaczęło przyciągać pielgrzymów nie tylko z Italii, ale także z innych stron świata, zwłaszcza z Europy. Wśród wielu sanktuariów maryjnych na naszym kontynencie sanktuarium loretańskie posiada swój szczególny charakter i szczególną treść. Jeżeli w sanktuariach maryjnych czci się Bogurodzicę poprzez obraz czy ikonę, która Ją uobecnia, to w Loreto czcimy Ją poprzez Dom Nazaretański, w którym mieszkała wraz ze Świętą Rodziną. Matka Chrystusa, Matka Świętej Rodziny, Oblubienica Józefa, patronka wszystkich rodzin i wszystkich tych, których udziałem jest powołanie rodzinne, Matka pięknej miłości, Matka jedności, Matka przymierza, która jednoczy oraz zespala mężczyznę i niewiastę jako małżonków i rodziców dozgonnym węzłem wspólnoty, dzięki którym rodzina jest niezastąpionym środowiskiem miłości i życia.

PRAWDA O NASZEJ CYWILIZACJI

Kiedy tutaj, na tle sanktuarium uczestniczymy w Eucharystii z wielką rzeszą europejskiej młodzieży, nasza obecność wyraża prawdę o chrześcijaństwie, które od dwóch tysięcy lat przyjęło się pośród narodów naszego kontynentu i stało się zbawczym zaczynem życia, kultury, cywilizacji europejskiej. Nie można tego odsuwać tylko w przeszłość. Jeżeli prawdą jest, że cywilizacja europejska, zwłaszcza cywilizacja nowożytna wyrastała nie tylko z chrześcijańskich korzeni, to niemniej prawdą jest, że wyrastała ona przede wszystkim z korzeni chrześcijańskich i ta genealogia na różne sposoby daje o sobie znać. Chyba nigdzie, jak na naszym kontynencie ta obecność Ewangelii nie wyraziła się tak szczodrze, nie tylko poprzez dzieje kultury i sztuki, które nas zewsząd otaczają, ale także poprzez obecność tylu świętych i błogosławionych.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Różaniec – Listopad 1995

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Rozmowy o Miłości

Rozmowy o Miłości
Michel Quoist

To chyba najbardziej niezwykła książka Michela Quoista. Pokazuje, czym jest miłość. I to ta bez przymiotników. Bo miłość, o której Quoist pisze, jest w istocie swej i prawdziwa, i jedyna, i wieczna. O miłości tej rozmawiają tajemniczy nieznajomy i młody człowiek szukający w życiu swej drogocennej perły. Ów nieznajomy wskazuje na miłość, która choć trudna, jest możliwa, aczkolwiek po spełnieniu pewnych warunków. Quoist w tej książce zachęca, by szukać tej najwspanialszej z pereł, tej, co sprawia, iż życie zaczyna nabierać sensu… Zresztą, czyż nie urzekają słowa, jakie słyszymy na końcu tych rozważań: „Nie trzeba dużych bagaży, aby wyruszyć w życie. Wystarczy miłość”.

UDOSTĘPNIJ