W imieniu Apostolatu Rodzin Fatimskich Stanów Zjednoczonych na VI Kongresie Fatimskim w Zakopanem wystąpili państwo Timothy i Mary Engessers. Obraz życia rodziny amerykańskiej daleko odbiega od wzorów ukazywanych przez polskie media. Oboje pochodzą z wielodzietnych rodzin farmerów. Poznali się w Centrum Katolickim podczas nauki w szkole średniej. Zaręczyli się w dniu, w którym Jan Paweł I został wybrany papieżem (26 sierpnia 1978). Później dowiedzieli się, że jest to dzień Matki Bożej Częstochowskiej. On pracuje na utrzymanie rodziny. Ona pracuje w domu wychowując sześcioro dzieci — najstarszy Matthew ma 15 lat, najmłodszy John ma półtora roku. Właśnie oczekują na urodziny siódmego dziecka. Nie uważają dóbr materialnych za najważniejsze. Największym bogactwem są sami nawzajem dla siebie.

Mary: – W kwestii płodności uderzyła nas ważna sprawa w chwili, kiedy chcieliśmy począć następne dziecko. Przez niestosowanie się do zasad naturalnego planowania rodziny, nasza miłość stawała się bardziej mechaniczna, przestawała być wyrazem spontanicznej intymności. Postanowiliśmy więc zawierzyć Bogu, który ześle nam nasze dziecko wtedy, kiedy On będzie chciał, abyśmy je mieli.

Timothy: – Obecnie Stwórca dał nam już sześcioro potomstwa do wychowania i czujemy się naprawdę bardzo dumni, że możemy wykonywać to rodzicielskie zadanie dla Boga. Urodziny naszych dzieci następowały w odstępach dwóch i trzech lat nie dlatego, abyśmy tak planowali. To był po prostu Boży plan dla naszej rodziny. Ani nie planowaliśmy takiej liczby dzieci, ani czasu, w którym przychodziły one na świat.

Mary: – Jesteśmy przeświadczeni, że bardzo wielu młodych ludzi nieświadomie popada w grzech zaniedbania, przez zbytnią otwartość na uroki życia Wiemy, że małżeństwa powinny być otwarte na życie i powinny pokładać ufność w Bogu, aby dostarczać środki materialne do ludzkiego życia, którego On jest Stwórcą. Bóg wie najlepiej, kiedy jest odpowiedni czas, by rozpoczęło się nowe życie. Każde katolickie małżeństwo, powinno być świadome faktu, że Bóg wie, jaka liczba dzieci jest najdoskonalsza dla danej rodziny. Nie ma żadnej doskonałej liczby na liczbę dzieci w rodzinie. Bądźmy więc otwarci i pozwólmy Bogu, aby zesłał nam taką liczbę dzieci, jaką On uważa za odpowiednią dla naszej rodziny.

Timothy: – Moja babcia Róża, zwykła mawiać: „Jeżeli ty naprawdę wierzysz w Niebo, nie możesz pozbawiać twoich dzieci Nieba”. Zycie na tym świecie jest tak krótkie. Nic z tych rzeczy, które są dla nas cenne na tym świecie, nie wejdzie do Bożej wieczności. Każde jednak dziecko, na którego urodzenie Bóg przyzwolił, ma szanse i spędzenie wieczności w Bożej Miłość. Moja matka mówiła mi, że nieraz myśli o tym wszystkim, czego musieli się wyrzec jej rodzice, wychowując dwanaścioro dzieci. Mówiła mi też, że wszystko to, czego im na tym świecie brakowało, nie ma żadnego znaczenia. Oni pozostawili wszystkie bogactwa świat, kiedy zostali wezwani do wieczności – i to samo będzie z nami. Nasz czas płodności jest krótki. Potem, po jego zakończeniu, już nie będzie problemu, czy poczęliśmy nowe życie czy też nie. Przede wszystkim w naszym małżeńskim życiu należy zadać sobie pytanie: czy my naprawdę wierzymy, że Bóg jest Stwórcą życia? Jeżeli w to wierzymy, to powinniśmy się odprężyć i nie kłopotać się aż tak, kto i kiedy przyjdzie na ten świat w naszej rodzinie. Jako katolickie małżeństwo musimy w pokorze ducha zawierzyć Boskiej Opatrzności.

Mary: – Nasze dzieci otrzymały całą podstawową edukację w domu. Kiedy ja i Tim chodziliśmy do szkoły, już wtedy system edukacji Stanów Zjednoczonych wykazywał antyrodzinne tendencje. Wówczas jeszcze wprowadzano, a teraz już zostały całkowicie zaakceptowane treści antykatolickie. Chcieliśmy więc stworzyć dla naszych dzieci takie środowisko wzrastania, w którym one znajdą najodpowiedniejszy sposób i możliwość zaspokojenia swoich potrzeb, oraz które pozwoli im na nauczenie się podstawowej prawdy, że nasza wiara jest częścią naszego życia Kiedy ponad dziesięć lat temu rozpoczynaliśmy domowe nauczanie naszych dzieci, istniało wtedy około kilkuset rodzin, które podjęły ten sam trud. Obecnie liczba rodzin, które przeszły na domowe nauczanie własnych dzieci, przekracza kilka tysięcy. Opracowaliśmy schemat naszego typowego dnia Każdy ranek rozpoczyna się przyjęciem Pana Jezusa do naszych serc. Czynimy to bądź duchowo w domu, bądź też w kościele podczas Mszy świętej. Każde nasze dziecko ma swoje wyznaczone zadanie, które musi wykonać, a każde z nich potrzebuje ode mnie innej pomocy. Czasami starsze rodzeństwo pomaga w pracy lub bawi się z młodszymi dziećmi. W południe jemy lekki posiłek, po którym dzieci mają czas na zabawę, a ja zajmuję się sprzątaniem domu. Później najczęściej dzieciom coś czytam i zaczynamy pracę szkolną. Po skończonych lekcjach zazwyczaj nasze dzieci bawią się z dziećmi sąsiadów, aż do powrotu Tima z pracy. Razem zasiadamy do kolacji, po której odmawiamy wspólnie różaniec i spędzamy rodzinnie czas przed pójściem spać.

Timothy: – Ponieważ moja praca zajmuje mi sporo czasu poza domem, nie mam zbyt dużego wkładu w nauczanie dzieci w ciągu dnia. Natomiast wieczorami pytam je, czego się uczyły i trochę im pomagam przy układaniu planu kolejnych zajęć i różnych wycieczek. Staram się pomagać Marii moją obecnością przez zachęcanie dzieci do nauki i pomoc w matematyce lub innych przedmiotach. Dzięki komputeryzacji, która stała się już tak popularna i dzięki szybko rozwijającej się technizacji, nauczanie nietradycyjne stało się dużo łatwiejsze. Używamy kaset video i edukacyjnych programów komputerowych. Dzieci, które uczą się w domu, na pewno mają większy i bliższy kontakt z rodzicami i z rodzeństwem. Nauczanie domowe, zapewnia im realizowanie programu kolejnych klas i uzyskiwanie promocji.

Mary: – Samo trzymanie dzieci z dala od zła tego świata nie jest wystarczające. Katoliccy rodzice muszą bardzo aktywnie uczyć swoje dzieci poznawania Boga, kochania Go, służenia Mu na tym świecie oraz przygotowywać je do życia wiecznego z Bogiem w Niebie. Naszą postawą musimy głosić i potwierdzać to, co Bóg Ojciec objawił nam przez Jezusa Chrystusa. W Stanach Zjednoczonych istnieje wiele teorii i poglądów na temat roli autorytetu w rodzinie. Częściowe nieporozumienie zostało spowodowane tym, że ludzie ulegli poglądom specjalistów od pedagogiki i psychologii rozwoju dziecka, głoszącym, że kara cielesna jest nadużywaniem praw dziecka i dowodem bezradności rodzicielskiej. Nie jest to prawdziwa teoria. Prawa dziecka istnieją, ale to nie ma wiele wspólnego z klapsami słusznie wymierzonymi dziecku.

Timothy: – Myślimy, że to jest ogromnie ważne, aby w modlitwie prosić Boga o wskazania, jak wymierzać dziecku sprawiedliwość. Nawet jeżeli żona zgadza się na wymierzanie kary fizycznej dziecku, to mąż i ojciec musi sobie zdawać z tego sprawę, że wszystko, co dziecku sprawi ból, jest ciężkie dla matki do zniesienia. Matka jest osobą która z łagodnością i czułością pielęgnuje swoje maleństwa. Całuje przecież ich miejsca bolące, aby im ulżyć. Ona ma największą zdolność rozpoznawania że coś jest nie w porządku, lub że uczucia zostały zranione. Nigdy więc nie trzeba oczekiwać, że matka będzie siłą wymierzającą sprawiedliwość i egzekwującą dyscyplinę. Zrozumiałem, że mężczyzna musi być silny i stanowczy, ale jednocześnie miłosierny wtedy, kiedy wymierza sprawiedliwość.

Mary: – Czy dzieci powinny być bite? Jest to zagadnienie, o którym każde małżeństwo musi samo zadecydować. Cokolwiek byście uczynili, dziecko musi czuć, że panujecie nad sobą Wiele dzieci w Stanach Zjednoczonych odczuwa niepokój i przeżywa różne frustracje dlatego, ponieważ nie wie, kto jest ich zwierzchnikiem i kogo mają słuchać. Taki stan rzeczy często prowadzi do postawy buntu i stawiania oporu Najsmutniejsze w rodzinach są sytuacje, kiedy rodzice nie podejmują się kierowania dzieckiem, a dziecko odmawia im posłuszeństwa. Jeżeli my czasami nasze dzieci bijemy, to nigdy nie jest to spowodowane ich spontanicznym, dziecięcym zachowaniem się, ale jest to zawsze wymiar kary za nieposłuszeństwo i jawne stawianie oporu Sytuacje takie dają się mocniej zauważyć w dalszym rozwoju dziecka, gdy jest ono starsze. Jako rodzice musicie się nauczyć rozpoznawać, kiedy u dziecka następuje reakcja przeciwstawienia się waszej woli i opora — mimo tego, że dziecko was zrozumiało. Nie ignorujcie takich sytuacji i zachowań dziecka. Im szybciej z tym problemem się uporacie, tym lepiej dla prawidłowego rozwoju waszego dziecka.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Różaniec 10/1995

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Jezus do rodziny

Jezus do rodziny
ks. Dolindo Ruotolo

Oto arcydzieło świeżości i spontaniczności, drżenie skrzydła, które mknie ku górze, do nieba, błyśnie w słońcu, pobaraszkuje w błękicie i powraca na ziemię dotlenione wiecznością. Te przesiania skierowane do rodzin są ogromnie różnorodne: rodzice, dzieci… unkuique suum, dla każdego to, co mu się należy.

Share.

„Różaniec” jest miesięcznikiem formacyjnym. Znajdziesz w nim treści, które pomogą Ci wzrastać na drodze życia duchowego. Głównym rysem pisma jest maryjny wymiar duchowości katolickiej.