Ojciec Święty Jan Paweł II musi znosić oszczerstwa i zarzuty. W ciągu ponad osiemnastu lat jego pontyfikatu niewiele było mu oszczędzone…

Przepełnieni pychą „postępowi” teologowie z krajów Zachodu i sprzymierzeni z nimi niechętni Kościołowi dziennikarze często odczytują długą litanię zarzutów, w której oskarżenia o konserwatyzm i autorytatywność należą do najłagodniejszych.

Jeżeli chodzi o konserwatyzm, to warto zauważyć, że łaciński czasownik conservo oznacza zachowywać, utrzymywać w całości. A zadaniem każdego papieża jest zachowywać depozyt Tradycji – wiary i doktryny Kościoła – oraz ochraniać te skarby przed zniekształceniami, które mogą być spowodowane oddziaływaniem epoki i ideologu obcych chrześcijańskiemu dziedzictwu. Jeżeli tak często określa się Jana Pawła II jako konserwatystę, to fakt ten dowodzi, że dobrze spełnia on swoją rolę – rolę Pasterza, któremu Jezus Chrystus powierzył pieczę nad Kościołem.

A autorytamość? Czy Papież jest autorytarny? Ci, którzy stawiają mu ten zarzut, wikłają się, sami o tym nie wiedząc, w sprzeczność. Zauważmy, że Ojca Świętego posądza się o autorytamość w związku z jego nieustępliwością dotyczącą norm moralnych. Zdaniem tych, którzy ten zarzut stawiają, świat poszedł do przodu, a więc i naukę moralną trzeba dostosować do nowego czasu, do dzisiejszych upodobań i potrzeb wiernych. Kościół dawno powinien zmienić swoją doktrynę, szczególnie doktrynę dotyczącą moralności. Jeżeli jeszcze tego nie uczynił, to winien jest papieski autorytaryzm. Za tym rozumowaniem kryje się przekonanie, że Papież mocą swojego urzędu może decydować o tym, co dobre, a co złe. Świadczy to, że owi teologowie, którzy zarzucają Papieżowi autorytaryzm, sami autorytaryzmowi hołdują. Sądzą bowiem, że człowiek mocą swojego rozumu może rozstrzygać o rzeczywistości, o prawdzie, o tym, co dobre, a co złe, i swoim autorytetem może ustanawiać normy moralne. Taki sposób myślenia zdradza daleko posuniętą ignorancję dotyczącą istoty norm moralnych. Prawda jest bowiem taka, że norm tych nie ustanawia człowiek, lecz ustanowił je niezmienny Bóg. Prawdy te znajdują swe odbicie w rzeczywistości, w ludzkiej naturze i są konsekwencją celów, jakie ta natura stawia człowiekowi. Rozum ludzki tylko ją odczytuje, ale jej nie tworzy.

Jeżeli więc Jan Paweł II jest tak bezkompromisowy w zachowywaniu norm i tradycyjnego nauczania Kościoła w dziedzinie moralności, to fakt ten dowodzi nie jego autorytatywności, ale przeciwnie – pokory wobec Boga, Stwórcy świata i Autora jego prawa; jest również znakiem pokory wobec rzeczywistości, wobec jej praw i wymagań.

Ci, którzy domagają się od Ojca Świętego większej elastyczności (a jest ich wielu, wystarczy przyjrzeć się różnym komentarzom do encykliki Veritatis splendor, dają wyraz swojej pysze i okazują bunt wobec Boga. I sami są autorytarni, bo chcą, niezależnie od prawd rozumu i Objawienia, decydować o tym, co dobre, a co złe. Przyjęcie takiej postawy jest niczym innym, jak daniem posłuchu obietnicy szatana- „…jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3,5).

Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – Maj 1997 r.

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Małżeńskie ABC według św. Jana Pawła II

Małżeńskie ABC według św. Jana Pawła II
Elżbieta Marek

Alfabet teologii ciała zaczerpnięty z „Miłości i odpowiedzialności” oraz wybranych katechezach środowych św. Jana Pawła II. Hasła uporządkowane według alfabetu w prosty i przystępny sposób opowiadają o małżeństwie i ludzkiej miłości. Zawsze warto wracać do źródła i przekładać treści trudne i mało zrozumiałe na prosty język. Takim właśnie tłumaczeniem ważnej nauki Jana Pawła II o małżeństwie i rodzinie jest ta książka. Doskonały prezent dla narzeczonych i małżonków.

Share.