Ślady prowadzą do Moskwy… Takie spojrzenie od szesnastu lat towarzyszy wydarzeniom związanym z zamachem na Ojca Świętego. Może to świadome, misterne odwracanie uwagi od osób faktycznie odpowiedzialnych za usiłowanie zabójstwa Jana Pawia II? Wiele istotnych faktów zdaje się potwierdzać tę tezę.

Zamach na życie Jana Pawła II miał miejsce 13 maja 1981 r. o godz. 17.17. O tej samej porze przed sześćdziesięciu czterema laty Matka Boża objawiła się dzieciom w Fatimie. Czy była to tylko przypadkowa zbieżność? Są dowody (film) na to, że Ali Agca z drugim człowiekiem, nie-Azjatą, był 10 maja 1981 r., a więc trzy dni przed środową audiencją, przed domem proboszcza wizytowanej przez Ojca Świętego parafii w Ter Tre Tesle. Agca stał w odległości kilkunastu metrów od Papieża i przyglądał się ceremonii pożegnania z parafianami. Dlaczego wtedy nie zrealizował zleconego mu zadania? Szansa uratowania Ojca Świętego była wówczas znikoma – w odległości trzydziestu kilometrów od Rzymu, w jakiej znajdował się Ojciec Święty, nie było żadnego szpitala. Należy zaznaczyć, że dostarczona do Interpolu kopia wspomnianego filmu nigdy nie została ujawniona ani nie była brana pod uwagę w odbywającym się pospiesznie procesie.

W wielu państwach, w tym także w Polsce, proces sądowy, który dotyczyłby zamachowca na życie nawet szarego obywatela, trwałby stosunkowo długo. Tymczasem proces Agcy w Rzymie trwał zaledwie kilka dni. Dlaczego? Komu zależało na tym, aby go szybko zakończyć? Proces ten był farsą odegraną przed sądem przysięgłych. Jest to tym bardziej zastanawiające, że farsa ta miała miejsce w wolnym i demokratycznym kraju.

Sergio Trasatti w książce Podróż przez cierpienie – sto dni Jana Pawła II. 13 maja – 15 sierpnia 1981 r. pisał: „Niezwykły był to proces, uważnie śledzony przez niespokojną publiczność. Powiedział Pascal: «Kiedy czyta się zbyt prędko albo zbyt wolno, niczego się nie rozumie». Otóż przebieg procesu był dla większości nie dość zrozumiały, mało mający wspólnego ze sprawą, może dlatego, że był zbyt powierzchowny… Sprawa sądowa z jej rytuałem nie odpowiadała oczekiwaniom…”

Osobistości Włoch, głównie Rzymu, zostały „ukarane” przez publiczne ujawnienie ponad dziewięciuset osób należących do loży masońskiej P2. Na liście znajdowali się politycy piastujący wysokie godności w państwie, sędziowie i prokuratorzy, profesorowie szkół wyższych, artyści, przemysłowcy, generałowie wojska i policji. Informacja dla wtajemniczonych o planowanym zabójstwie Papieża ukazała się – w formie dobranego zdjęcia Jana Pawia II – 24 kwietnia 1981 r. w „International Herald Tribune”.

Wszystkie dane wskazywały, że próba zabójstwa Ojca Świętego pozostaje w tej samej serii zamachów, co zastrzelenie prezydenta J. F. Kennedy’ego, pastora M L. Kinga czy premiera Szwecji U. Palmę. Zgodnie z opinią Jana Pawła II należy przyjąć, że było to „ścieranie się potęg pozaziemskich”, próba przeciwdziałania zamierzeniom Ojca Świętego, który pragnął przewodniczyć uroczystościom wyznaczonym na 7 czerwca 1981 r. (święto Zesłania Ducha Świętego). W tym dniu Papież miał poświęcić cały świat opiece Maryi, Matki Kościoła.

CUDOWNA OPIEKA MATKI BOŻEJ

Nadzwyczajnych, wręcz cudownych zdarzeń, jakie towarzyszyły zamachowi, naliczono dwanaście. Ograniczę się do wymienienia kilku z nich. Wskazują one na macierzyńską opiekę Maiki Najświętszej nad Ojcem Świętym w tych tragicznych po ludzku chwilach.

Po ugodzieniu przez zamachowca Jan Paweł II miał świadomość, że nie jest to postrzelenie śmiertelne. Ali Agca oddał dwa strzały. Jeden nieznacznie zranił prawe ramię, natomiast dragi pocisk, dzięki temu, że zawadził o paliczek wskazującego palca lewej ręki, ominął tętnicę biodrową, a następnie przeszedł obok kręgosłupa. Dalszych strzałów nie było. Dlaczego? Okazało się, że pistolet się zaciął. Producent broni, którą posługiwał się Agca, wyjaśnił później, że takie nieodrzucenie łuski zdarza się raz na milion.

O tym niesprawnym pistolecie Agca przekonał się powtórnie, gdy salwując się ucieczką na Placu św. Piotra, zamierzał strzelać do nadbiegających policjantów.

Do Polikliniki Agostino Gemelli zawieziono rannego Ojca Świętego w rekordowo krótkim czasie, mimo że w drodze zepsuła się sygnalizacja alarmowa karetki.

W szpitalu czekał zespół operacyjny, przygotowany do innego, planowanego zabiegu, z najlepszym chirurgiem na czele. On to wykonał pierwszą fazę operacji. Dalsze etapy przebiegały również pod przemożną opieką Matki Najświętszej. W komunikacie z 19 maja 1981 r. dali temu wyraz przedstawiciele różnych dyscyplin medycznych z całego świata (Barcelona, Boston, Kraków, Munster, Nowy Jork, Paryż), poproszeni o ocenę przebiegu operacji oraz sześciodniowego okresu pooperacyjnego.

PAPIESKIE PODZIĘKOWANIE W FATIMIE

Jan Paweł II w pierwszą rocznicę zamachu udał się do Fatimy (12-13 maja 1982 r.). Wieczorem 12 maja długo modlił się w Kaplicy Objawień. Podczas Mszy świętej dziękczynnej za uratowanie żyda powiedział: „W tym dniu ubiegłego roku na Placu św. Piotra w Rzymie został dokonany zamach na życie Papieża, co zbiegło się w tajemniczy sposób z datą pierwszego objawienia w Fatimie, które nastąpiło w dniu 13 maja 1917 r. Daty te spotkały się w ten sposób, że musiałem odczuć, iż jestem tutaj przedziwnie wezwany. I oto dzisiaj przybywam”. Po Mszy świętej, klęcząc przed figurą, Ojciec Święty oddał świat pod opiekę Matki Bożej Fatimskiej.

DLACZEGO NIE POWIEDZIANO PRAWDY?

Po zapoznaniu się z wydawnictwami o zamachu na życie Papieża oraz z materiałami z prowadzonego śledztwa o tzw. śladzie bułgarskim można bez większego ryzyka postawić tezę o planowanym zniekształcaniu faktów i chronieniu prawdziwych sprawców przez wykorzystywanie bieżącej sytuacji politycznej w świecie, a szczególnie w Polsce. W wielu przypadkach chodziło nie tylko o odwrócenie uwagi od możliwych decydentów zła, lecz i o sianie niewiary w Bożą Opatrzność i szerzenie desakralizacji. W Polsce natomiast chodziło dodatkowo o pogłębianie historycznie uzasadnionej nieufności do Rosjan, a ujmując to politycznie – także nieufności do KGB, Kremla i międzynarodowego terroryzmu pochodzącego ze Wschodu. Takie ukierunkowane spojrzenie na te i inne wydarzenia są możliwe w narodzie nie przygotowanym do właściwej interpretacji dziejów i bieżących faktów w świecie zorganizowanego zła, a zarazem w świetle działania Bożej Opatrzności.

Należy mieć wielką ufność w Bogu i głęboką świadomość, że to On jest Panem świata i każdego z nas. Matka Boża w swym ustawicznym wstawiennictwie u Boga pozostaje naszą Orędowniczką. „Totus Tuus” Jana Pawła II w kontekście zamachu na jego życie jest dla nas wspaniałym przykładem zwycięstwa Matki Najświętszej w zmaganiu z mocami ciemności.

Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – Maj 1997 r.

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Dar Fatimy
ks. Tadeusz Guz

Książka Dar Fatimy Odczytać na nowo orędzie Marki Bożej – to zapis spotkania z ks. prof. Tadeuszem Guzem podczas promocji książki: ,,Niebo jest silniejsze od nas”. Płyta zawiera pełny tekst książki „Niebo jest silniejsze od nas. Opowieść fatimska”. Czyta: Halina Łabonarska Format nagrania: mp3 Czas całkowity: 7 godzin i 38 minut Muzyka, realizacja nagrania i montaż dźwiękowy: Piotr Łabonarski.

Share.