„Czy gwiaździste niebo mogłoby zaistnieć wcześniej od gwiazd, ziemia od swej trawy, plaster od miodu, strumienie od wody? Tak samo czy nasze języki są zdolne wypowiedzieć chwałę świętych, dla których Bóg był siłą w życiu, a w śmierci wieńcem zwycięstwa?”

Tak pytał św. Paulin z Noli, jeden z tych, który jak my szedł pielgrzymką wiary, a naśladując Matkę Bożą, pielęgnował w ogrodzie swej duszy kwiaty chrześcijańskich cnót: czystość, pokorę, sprawiedliwość, odpowiedzialność, myślenie o drugich, a nie o sobie. Paulin podziwiał świętych, ale nawet nie marzył, że zdoła pojąć ich wielkość.

Dlaczego jego słowami otwieramy listopadowy numer „Różańca”? Bo paradoksalnie ten, który w swej pokorze był przekonany o niemożności wyśpiewania chwały świętych, sam świętość osiągnął! Jaka to dla nas zachęta! Podziwiajmy świętych, podpatrujmy ich cnoty! Zamiast podziwiać bogaczy, gwiazdy ekranu czy muzyki, zachwyćmy się wzorem, jaki dają nam święci w niebie. Ich przykład pociągnie nas wzwyż. Oby tak wysoko, jak Paulina, który został świętym.

Siostry Loretanki