Od kilku lat zarówno w Polsce, jak i w wielu miejscach świata usłyszeć można pradawną pieśń spod Grunwaldu, a po niej zwięzły anons lektora: „Tu Radio Maryja. Katolicki głos w twoim domu”, i miliony radiosłuchaczy zamienia się w jedną wielką polską rodzinę, Rodzinę Radia Maryja.
Rodzina ta nie słucha swojego Radia tak, jak się słucha dziesiątek czy nawet setek programów na całym globie ziemskim. Bo Rodzina Radia Maryja razem modli się, śpiewa, kształci się, dyskutuje, pomaga, pisze, spotyka się, pielgrzymują a gdy trzeba – zbiera protesty i manifestuje. Drugiej takiej wielomilionowej radiowej rodziny w Polsce nie ma, i chyba też nie ma na świecie. Niektórzy mówią, że to po prostu cud.
Wiele osób i środowisk zastanawia sią co jest w tym Radiu, że tak przyciąga, że tak aktywizuje. Przecież Radia słuchają miliony, można się o tym naocznie przekonać. Już choćby na apel Radia w sprawie tzw. aborcji odpowiedziało ponad trzy miliony osób. A cóż mówić o dziesiątkach i setkach tysięcy uczestników pielgrzymek czy manifestacji? I wszystko to dzieje się dobrowolnie, bez jakiegokolwiek przymusu i bez jakiejkolwiek zapłaty, czyli bez tych, jakże już nagminnie spotykanych rekwizytów żyda publicznego, i to nie tylko w naszym krają Co więcej, samo Radio jest niekomercyjną czyli utrzymywane z dobrowolnych składek i ofiar słuchaczy, a nie z reklamy pasty do zębów czy proszku do prania. Wielu fachowców od funkcjonowania mediów łapie się za głowę i nie daje wiary, że takie właśnie jest Radio Maryja A przecież jest.
Cud cudem, ale jakie mogą być naturalne przyczyny tego cudu? Wydaje mi się, że jest ich kilka, a związane są zarówno z sytuacją, w jakiej ciągle znajduje się Polska, jak i ze swoistością naszego polskiego usposobienia, naszej polskiej duszy, która we wszystkich nieomal sferach życia publicznego jest skuta obcą sobie mentalnością. Ciągle nie możemy oddychać własną piersią, ciągle nie możemy utworzyć na zewnątrz autentycznie polskiej społeczności. Przypatrzmy się temu bliżej. W czasie drugiej wojny światowej wymordowano większość naszej inteligencji wykształconej i wychowanej w duchu wierności i służby Polsce. Po wojnie gdy Polska stała się satelitą odwiecznego wroga, który już uprzednio napadł na nasz kraj i więził nas ponad sto lat, całość życia państwowego i publicznego poddana została doktrynie antypolskiej i antychrześcijańskiej. Od kilku ostatnich lat, manipulując opinią publiczną w polskojęzycznych mediach, próbuje się na nowo nasz naród, tym razem już „demokratycznie”, wepchnąć w struktury państwa antypolskiego i antychrześcijańskiego. Czy można wobec tego dziwić sią że każdy, w kim tlą się choćby resztki godności – o której randze nieustannie przypomina właśnie ponad tysiącletnia polska kultura zrodzona w tonie chrześcijaństwa – w takim państwie musi po prostu się dusić? I że w momencie, gdy złapie choć trochę czystszego powietrza, już się zmienia i chce żyć? A gdy w dodatku zobaczy innych wokół siebie, którzy podobnie myślą i podobnie czują, to aż serce mu skacze z radości, że nie jest sam, że jest wokół niego rodzina, wielka Rodzina Radia Maryja.
Czym jest ów tlen, którego potrzebujemy, aby żyć, a którego brak w życiu publicznym tak bardzo nam doskwiera? Byliśmy zawsze narodem serdecznym, szczerym i prawdomównym. Serdeczność nasza najbardziej przejawiała się w rodzimości i gościnności, którą Polska od wieków słynęła. Można się o tym przekonać, czytając pamiętniki i relacje cudzoziemców, którzy chętnie odwiedzali nasz kraj i byli dumni, gdy mogli w nim zamieszkać. Szczerość ujawniała się w naszej spontaniczności Polak, który nie może być spontaniczny, jest smutny i wyobcowany, ale kiedy może być sobą, świat wokół promienieje. Prawdomówność wreszcie sprawiała, że kontakty międzyludzkie były czyste i szlachetne, a wtedy łatwo rodziły się dozgonne nawet przyjaźnie. I ten wzór polskości kształtowany był w naszej rodzinie, polityce, Kościele i całej kulturze.
Tymczasem w naszych mediach brakowało serdeczności,§|§ jeśli była, §t§5 udawana i sztuczna; brakowało szczerości, naszą zaś wykorzystywano jako zwykłą naiwność; brakowało prawdomówności, zaś kłamstwo było na porządku dziennym jako dowód wysokiej inteligencji. Nasze media reprezentowały więc zupełnie obce nam wzory życia osobistego, rodzinnego i politycznego. Jak wobec tego można było żyć godnie w państwie; zorganizowanymi przeciwko Polsce? Jak można było żyć po polsku, jeśli państwo organizowane było wedle obcych nam wzorów?
Ale w czasie zaborów bastionem polskości ciągle byki rodzina, w której uczono miłości do własnego języka, do rodzimych tradycji, do ojczystej kultury. Natomiast w ostatnim półwieczu uderzono z całą siłą właśnie w rodzinę. Uderzenie było tak mocne, że Polska się zachwiała, Z Polaków zaczęliśmy się stawać tubylcami, którzy zapominają, kim, gdzie i po co są. A sprytne manipulacje polityczne ostatnich lat sprawiły, że to wszystko działo się jakby demokratycznie i we własnym już państwie.
I w ten hipnotyczny, zaplanowany przez polityków, a utrwalany przez media sen, wdarł się nieoczekiwanie krzyk: „Polacy! Zbudźcie się! Jesteście oszukiwani i okradani Chcą odebrać wam wiarę, ziemię, fabryki, a nawet życie! Trwa spisek przeciwko Polsce!” I stało się coś niesłychanego. Ludzie naprawdę zaczęli się budzić, przecierać zmęczone oczy, otwierać czujniej uszy, a wreszcie myśleć i mówić: „Rzeczywiście, dzieję się coś niedobrego, jesteśmy okłamywani, jesteśmy okradani, nas się lekceważy, Polską się pomiata, a Bogu urąga”. Ale jak się bronić, gdy większość instytucji służy obcym interesom? W Radiu Maryja miliony Polaków dostrzegło szansę oddolnej reintegracji naszego narodu poprzez rodzinę, tak jak w czasie zaborów, kiedy nie było bezpośredniego wpływ na losy państwa, a za twierdzę służył, każdy próg”.
Tym razem jednak ta rodzina nie jest zwyczajna. Jest to wielka Rodzina, do której należą robotnicy, rolnicy, nauczyciele, prawnicy, lekarze, siostry zakonne, księża, profesorowie. Należą ludzie starsi schorowani, ale także dzieci i młodzież. I dla nich właśnie im bardziej struktury państwa stają w. obce, a nawet wrogie, tym bardziej Radio staje się domem, miastem, parlamentem i Ojczyzną, do których wzorem praojców każdy, jak do dobra wspólnego, chce coś wnieść. Bo Ojczyźnie i Bogu rachunków się nie wystawia. I tu chyba tkwią naturalne źródła tego nowego cudu nad Wisłą. Widać więc coraz wyraźniej, że jeśli odrodzi się naród polski, a państwo nasze wróci wreszcie na tory swej odwiecznej cywilizacji chrześcijańskiej, to stanie się to właśnie za pośrednictwem Radia i Rodziny Radia Matyja. To jest nasza szansa, to jest dla nas wyzwanie.
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – Luty 1997
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Ciasna brama Powieść o Paulinie Jaricot
Dorota Krawczyk
Paulina Jaricot urodziła się w bogatej rodzinie przemysłowców lyońskich. Rozpościerały się przed nią wielkie możliwości i szerokie perspektywy. W młodości założyła dzieło wspierania misji – dzisiejsze Papieskie Dzieło Rozkrzewiania Wiary – oraz popularne na całym świecie stowarzyszenie modlitewne – Żywy Różaniec.