Kazanie ks. bpa Sławoja Głódzia wygłoszone w Święto Niepodległości jest dla nas okazją do spojrzenia na miniony rok w świetle nauczania naszych biskupów. Ile w tym narodowym rachunku sumienia za rok 1996 musi paść bolesnych słów… (red.)

Z wiarą wczytujemy się w słowa Ewangelii: „Bóg weźmie w obronę swoich wybranych” i „Nie będzie zwlekał w ich sprawie”. Rozważmy te słowa przestrogi, iż krótkie będzie panowanie tych, którzy, jak ów sędzia z Łukaszowej Ewangelii, „Boga się nie boją i nie liczą się z ludźmi”. Bóg, który tak nas umiłował, jest obrażany, lekceważony, spychany w cień. W Polsce i na święcie. Dziś i wczoraj.

Maryja w orędziu fatimskim przestrzegała ludzi XX wieku przed takim stosunkiem do Boga. Mówiła do portugalskich dzieci: „Nie obrażajcie więcej Boga, bo już i tak bardzo jest obrażany”. Matka Boża kierowała swoją przestrogę do Europy tamtych czasów, która wydobywając się z odmętów pierwszej wojny światowej, wkrótce miała wejść w epokę okrutnych totalitaryzmów.

Maryja kierowała swoje orędzie do historii, która miała nadejść. Również do Polski naszych dni. Przestrzegała przed sytuacją, kiedy ludzie, a także zorganizowane struktury życia społecznego, nie tylko odwracają się od Boga, ale także zamykają swe serce na glos prawdy, ośmielają się atakować Boga i wartości religijne, ograniczają prawa ludzi wiary i zaczynają poniżać ich godność. Niestety, od kilku lat spotykamy się z taką sytuacją i w naszej Ojczyźnie.

NOWE POSTACIE ATEIZMU

Zginął z pola widzenia prymitywny, nie cofający się przed zbrodnią agresywny ateizm, który do swych celów wykorzystywał komunistyczne państwa.

Wrogość wobec Boga, która się dziś objawia, szuka bardziej wyrafmowanych form wyrazu. Przede wszystkim przenika w sfery kultury i cywilizacji, w taki styl życia, jakby Boga nie było.

Ateista dzisiejszego czasu nie dyskutuje z argumentami św. Tomasza na istnienie Boga, Odrzuca Boga, bo przestał mieć kłopoty z własnym sumieniem, zatracił poczucie grzechu. Odrzuca Boga, bo jest On przeszkodą do przyzwolenia na gospodarczy egoizm, obyczajową swobodę, eksperymenty przeprowadzane na rodzinie. A przede wszystkim jest przeszkodą w realizowaniu liberalnej zasady: „Wolność ponad wszystko”.

Ta źle rozumiana wolność wyzwala walkę z prawem do życia nie narodzonych. „Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości” – to słowa Papieża, skierowane do nas, Polaków. A może i słowa większego żalu: „Ludu mój, ludu Jam cię wyzwolił z mocy Faraona, a tyś…”?

FAŁSZYWA WOLNOŚĆ

Z niechęci do Boga, którą generują ateistyczne i liberalne formy kultury i cywilizacji, płynie niechęć i agresja do ludzi, którzy wyznają wiarę, do tego, co dla nich święte i wartościowe!

Skąd się bierze agresja, dzika i bezrozumna, która prowadzi do podpalania kościołów, rozbijania nagrobków, wypisywania bluźnierczych haseł na murach? Skąd się bierze to fałszywe pojęcie wolności, która gotowa jest stworzyć cieplarniane warunki rozwoju każdej sekcie, dewiacji, wynaturzeniu, nie zwracając uwagi na to, że taki sposób postępowania obraża i narusza godność wielu, którzy pragną żyć wedle ugruntowanych zasad, którzy nie chcą eksperymentów dokonywanych na moralności, rodzinie, wartościach trwałych i sprawdzonych? Narusza się spoiwo narodu, atakuje podstawy jego bytu duchowego, kultury, prawideł życia budowanych przez wieki – wartości, z którymi Polska powinna wejść w trzecie tysiąclecie dziejów świata odkupionego.

Skąd się bierze działanie, chcące doprowadzić do tego, aby polska Konstytucja była Konstytucją bez Boga? A przecież Konstytucja odwołująca się do Boga wyrazi najgłębszą prawdę o polskim narodzie, który żył Bogiem, szedł przez wieki w imię Boga i zachował swą tożsamość dzięki Bogu.

W imię tej racji stanu wołamy do ludzi, którzy formują polską świadomość – dziennikarzy, polityków, parlamentarzystów. Nie bądźcie – jak mówi ksiądz Piotr Skarga – „poprawiaczami Pana Boga”. Nie obrażajcie tego, co w narodzie święte, co z narodem związane. Nie czyńcie z walki z Bogiem i teligią programu dla Polski. Chrystus nie jest wrogiem Polski. Jest jej Przyjacielem. Nie odwracajcie się plecami od Kościoła.

LEKCEWAŻENIE TRADYCJI

Dzieje Polski nie zaczęły się wczoraj. Polska wie, skąd przyszła i czego doświadczyła, szczególnie w ostatnim półwieczu.

Polsce nie jest potrzebny taki sposób wiązania się z Europą, który importuje do Polski tylko jeden wątek jej tradycji. Nie mity postępu, nie oświecony laicyzm, nie syty i dostatni, wyzbyty wartości duchowych liberalizm jest tym, co o Europie naprawdę stanowi. Idziemy ku niej szlakiem wydeptanym prze świętych: Benedykta, Bonifacego, Bernarda i Jana od Krzyża. Prowadzi on do Europy, która pracowała i modliła się (ora et labora), która budowała klasztory, katedry, zakładała uniwersytety. Idziemy ku niej z Chopinem i Pendereckim, noblistami, z całym cywilizacyjnym, kulturowym i religijnym dorobkiem. Dosyć już tego wpędzania nas w kompleksy, mówienia, że nie pasujemy do Europy, bo jeszcze się upominamy o cywilizację życia i kulturę życia, a nie śmierci, bo chcemy przestrzegać norm prawa naturalnego i Bożego.

KRYZYS POLSKIEJ SZKOŁY

Z zatroskaniem patrzymy na przyszłość polskiej szkoły. Niepotrzebne są jej eksperymenty wychowawcze i programowe, które wchodzą w konflikt z wartościami kształtującymi dom rodzinny i Kościół. Szkoła potrafią zachować swą tożsamość w czasie okupacji, gdy nie było państwa ani ministra…

Szkole potrzebny jest system wychowawczy spójny z tym, który realizuje polski dom, polski Kościół. Potrzebny jest jej solidny, rzetelny kurs historii, głównie tej najnowszej, aby nie było sytuacji takiej jak ta, która się zdarzyła podczas uroczystości 17 września przy pomniku „Poległym na Wschodzie”, kiedy pan Zychowicz cytował podręcznik szkolny, w którym gehenna Polaków z Kresów deportowanych na Wschód przedstawiona została jako podróż na własne życzenie. „Nie jechaliśmy zwiedzać Syberii – mówił – to nie jest historia Narodu, to karykatura historii”.

NIE BĘDZIE ZMOWY MILCZENIA

To, o czym mowa, to jeden, tylko jeden nurt polskiego dziś. Czasem głośny, wydawać się może dominujący. Ale pizecież Polska zna swoją wartość. Polska zna swoją godność. Polska milczeć nie będzie. Szła Polska w wielkich pochodach za życiem. Szła Polska, która ma pamięć, sumienie, która pragnie ładu moralnego, sprawiedliwości, Polska obywatelska, społeczeństwo obywatelskie, które czas najwyższy zauważyć, w jego głos się wsłuchać, z jego głosem zacząć się liczyć.

Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – Styczeń 1997

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Bóg albo nic. Rozmowa o wierze

Bóg albo nic Rozmowa o wierze
kard. Robert Sarah, Nicolas Diat

W trakcie tego wywiadu kardynał, który zasłynął ze swobody wypowiedzi, przedstawia swoje przemyślenia na temat Kościoła, papieży, Rzymu, współczesnego świata, Afryki, Zachodu, moralności, prawdy, zła i – nieustannie – Boga. Książka została przetłumaczona na ponad dwanaście języków i rozeszła się w wyjątkowo dużych nakładach.

Share.