Często, także w Kościele, słyszy się o sympozjach, zjazdach, seminariach, kongresach. Na takie spotkania zapraszani są wybitni myśliciele i znawcy tematu. Jest dużo rozgłosu, błysku fleszów, wywiadów…
„OBLĘŻENIE JERYCHA”
A są też takie kongresy, które gromadzą ludzi prostych, ale „wielkiego serca”. Uczestnicy nie zajmują wygodnych foteli w przestronnych aulach, ale trwają na kolanach z różańcem w rękach przed Najświętszym Sakramentem. Nie wygłasza się na nich obszernych referatów, nie potrzeba prezydium, super nagłośnienia. Przeciwnie, potrzeba ciszy, otwarcia na Boga, powierzenia się Maryi, która jest „główną przewodniczącą” i „ekspertem” tych kongresów.
Jest to zupełnie nowa forma modlitwy nazywana inaczej „Oblężeniem Jerycha”. Zrodziła się w Polsce. Inspiracją do niej była troska o należyte wypełnienie obietnicy księdza Prymasa Wyszyńskiego, złożonej niegdyś Papieżowi Polakowi, Janowi Pawłowi II o nieustannej modlitwie zanoszonej przez rodaków w jego intencji.
Inicjatorem Kongresów Różańcowych jest Anatol Kaszczuk, propagator modlitwy różańcowej, oddany czciciel Matki Bożej.
Oddajmy zatem głos samemu założycielowi.
CHWALEBNA RZECZ
„Papieża wybrano 16 października [1978 r.], a 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia, otrzymaliśmy od Maryi specjalny «rozkaz». Mieliśmy zorganizować Kongres na Jasnej Górze – w intencji pizyjazdu Jana Pawła U do Polski. Miał on zacząć się 1 maja 1979 r, czyli w sześć miesięcy później, i skończyć się 7 maja wieczorem. O 7.00 rano miała być odprawiona Msza święta w kaplicy Serca Pana Jezusa, potem miał zostać wystawiony Najświętszy Sakrament i mieliśmy modlić się przed Nim do godziny 9.00 wieczorem, a potem przenieść się na Apel Jasnogórski do kaplicy Matki Bożej i tam przed odsłoniętym obrazem modlić się aż do 5.00 rano, następnie Godzinki i… znów od 7.00 rano zaczynamy modlitwy. I tak mieliśmy trwać przez siedem dni i nocy, mówiąc Różaniec i inne modlitwy z rozmyślaniami. A prócz tego w Kaplicy Matki Bożej Różańcowej miało być wygłoszonych piętnaście konferencji różańcowych – codziennie dwie, albo trzy, aby w ciągu siedmiu dni było ich piętnaście… Mieliśmy pięć miesięcy na przygotowanie wszystkiego.”
Pierwszy Kongres odbył się z błogosławieństwem bpa Z. Kraszewskiego, zastępcy przewodniczącego Komisji Maryjnej Episkopatu oraz za pozwoleniem bpa Bareły, ordynariusza częstochowskiego. Ten ostatni jednak zasugerował zmianę nazwy: „Zróbcie to, tylko nie nazywajcie tego «kongresem». Kongres to wielkie słowo, które może przeszkadzać – nazwijcie to jakoś inaczej”. Nazwano więc te dni modlitwy „Oblężeniem Jerycha”.
„My wszyscy traktowaliśmy to jak oblężenie Jerycha” – mówi Anatol Kaszczuk. – Na początku maja Episkopat miał odwołać przyjazd Papieża do Polski, dopiero nasze różańce wszystkie opory obaliły. 7 maja, w dniu, w którym my zakończyliśmy Kongres, został ogłoszony dokładny plan pobytu Papieża w Polsce”.
TRZEBA ROBIĆ „JERYCHO”
„Ile razy Papież wyjeżdża w swoje podróże apostolskie poza granice Włoch, wtedy robimy «Oblężenie Jerycha».”
Kongresy organizowane są nie tylko wtedy, kiedy Jan Paweł II opuszcza Watykan. Są zwoływane również wtedy, kiedy Ojciec Święty znajduje się w niebezpieczeństwie czy w szczególnej potrzebie. Oto znamienny przykład.
.Pod koniec stycznia 1984 r. byliśmy w Rzymie. Na ulicach Rzymu stały patrole, wojsko, karabinierzy, policja. Pytam: co się dzieje? A oni mówią, że przygotowuje się rewolucja komunistyczna w Rzymie. My na to: Nie ma nic głupszego! Pozabijacie się, zniszczycie kraj, kulturę – wszystko! A oni: Komumści uważają to za coś dobrego. Byliśmy gośćmi u Włochów, a ci Włosi mó- w.ą nam to samo… Jedziemy do księdza w Mediolanie, a on mówi: Tak, rewolucja może już w kwietniu wybuchnąć, jest przewidziane, że Papieża wyrzucą. .. To my jedziemy do Polski… Ja już nie pojechałem do domu… tylko do Łabuń… Mówimy: «Trzeba robić Jerycho – siedem dni i nocy modlić się przed Najświętszym Sakramentem – aby Włosi nie mogli tego zrobić! Wszechmoc Boża nie pozwoli!» Proboszczowie siedmiu sąsiednich parafii obiecali, że przyjadą na jeden dzień. Oprócz tego przyjechało wielu innych dobrych ludzi…”
I co się stało? „Papież – wspomina Anatol Kaszczuk – kazał przywieźć figurę Matki Bożej Fatimskiej z Fatimy do Rzymu… Na Placu św. Piotra Rosja została poświęcona Matce Bożej… 12 maja 1984 komuniści rozrzucili ulotki w Rzymie o nowej republice. Ale też 12 maja na apel biskupów do Fatimy przyjechało ponad półtora miliona pielgrzymów, aby modlić się o pokój, a w tym samym czasie w Murmańsku trzy czwarte rakiet o dalekim zasięgu wyleciało w powietrze! Był to największy wybuch od II wojny światowej. Rosjanie już nie mieli takiej broni, by wyjść na Morze Śródziemne i dopomóc «braciom komunistom»…”
WIELKA MODLITWA
Opisywane Kongresy są organizowane nie tylko w Polsce, ale i w wielu krajach. m.in. w Stanach Zjednoczonych. Cały świat jest zagrożony. Tylko Maryja i broń różańcowa mogą pokonać szerzące się zło. jakie niesie ze sobą cywilizacja śmierci, organizująca zmasowany atak na Kościół, na Ojca Świętego.
Może w tym kontekście trzeba by wrócić do pytania o konieczność walki z „zaplanowaną ateizacją” naszej Ojczyzny, o której mówił w maju Ojciec Święty? Może należałoby zorganizować siedem dni modlimy Polaków w intencji wyzwolenia naszego kraju od zła i bezbożnictwa? Pomyślmy, jaką moc miałby tak ogólnonarodowy Kongres Różańcowy… Jeżeli Bóg tego chce, znajdzie się ktoś, kto zwoła nas do takiej wielkiej modlitwy. I… do zwycięstwa.
Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – Wrzesień 1996
Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA
Różaniec ratunkiem dla świata
Praca Zbiorowa
W książce „Różaniec ratunkiem dla świata” m.i.: o różańcu jako modlitwie szczególnej sprawdzonej w czasach próby, o niezwykłej skuteczności modlitwy różańcowej, wielokrotnie poświadczonej w historii, o tym, że modlitwa różańcowa przeniknięta jest światłem Ducha Świętego, i o tym, że Różaniec może uratować świat.