Pośród nadesłanych do redakcji listów znalazło się niezwykłe świadectwo zachowania wiary nawet w obliczu śmiertelnego zagrożenia.

Jednym z hitlerowskich obozów zagłady był obóz w Gusen w Górnej Austrii. Podczas okupacji zginęło w nim 27 000 Polaków (na 34 000) więzionych). Więźniowie zmuszani byli do wyniszczającej pracy w pobliskich kamieniołomach.

Pewnego październikowego dnia 1940 r. jeden z więźniów, ksiądz katolicki przyłapany został na potajemnym odmawianiu Różańca. Praktyki religijne były w obozie surowo karane. Esesman najpierw dotkliwie pobił księdza, potem zaś kazał mu wyrzucić różaniec. Kapłan nie posłuchał polecenia, ucałował krzyżyk i kurczowo trzymał w dłoni różaniec. Doprowadziło to Niemca do wściekłości. Bił i kopał więźnia, a w końcu kazał mu zjeść różaniec.

Pobity, zalany krwią ksiądz połykał paciorki różańca, dopóki przy akompaniamencie śmiechu i kolejnych razów zebranych wokół esesmanów nie zakończył życia.

Wydarzenie to wstrząsnęło więźniami. Bohaterska postawa kapłana spowodowała, że więźniowie zaczęli odmawiać Różaniec, początkowo w niewielkich, potem coraz, liczniejszych grupach. Modlitwa różańcowa dodawała sił i wiary w przetrwanie, łączyła umęczonych więźniów świadomością matczynej opieki Maryi.

W wieczór wigilijny 1941 r. piętnastoosobowa grupa bliskich sobie kolegów utworzyła Koło Żywego Różańca. Każdy z jego członków zobowiązał się do odmawiania jednej dziesiątki Różańca i zachęcania do tego innych kolegów. To właśnie z ich inicjatywy, podczas zorganizowanego w wielkiej tajemnicy patriotyczno-religijnego koncertu nastąpiło za wierzenie całego obozu Matce Bożej.

Wokół wzniesionego przez oprawców wysokiego muru i kolczastych drutów więźniowie rozsypali pojedyncze paciorki różańca, przemycone z magazynu odzieżowego. Cierpienie nabrało teraz innego, Bożego wymiaru, zawierzenie przynosiło nadzieję. Umocnieni modlitwą członkowie obozowego Żywego Różańca postanowili, że jeśli przeżyją, po wojnie złożą na Jasnej Górze swoje wotum wdzięczności. Był nim wykonany w obozie różaniec.

Pierwsza część – radosną – zrobili więźniowie w połowie 1943 r. Więźniowie hiszpańscy, pracujący w komandzie obróbki kamienia wykonali 59 granitowych kostek. W każdej z nich wywiercony był otwór, w którym złożono prochy spalonych w krematorium więźniów. Kostki zostały zagipsowane i tak pomalowane, że imitowały kostki do gry; potem zostały rozdane uczestnikom Żywego Różańca.

Bestialskie mordy dokonywane na jeńcach były bodźcem do powstania bolesnej części Różańca. Tym razem kostki z prochami ofiar zrobione zostały z drzewa ułamanego z obozowej szubienicy.

W 1944 r. podczas nalotów alianckich nad obozem zestrzelony został samolot amerykański. Całą jego załogę zamordowano i spalono w krematorium. Więźniom pracującym w pobliżu zestrzelonego samolotu udało się oderwać od niego kawałek plastikowej szyby. Wykonano z niej 55 kostek – urn z prochami do części chwalebnej Różańca.

5 maja 1945 r. obóz Gusen został wyzwolony. Wierni podjętym w niewoli zobowiązaniom byli więźniowie własnym kosztem wykonali z zebranych, ocalonych kostek granitowych część radosną różańca. Umieszczono je w srebrnych paciorkach i w sierpniu 1960 r. przekazano jako wotum na Jasną Górę.

Drugą część różańca – bolesną – byli więźniowie obozu Gusen złożyli w październiku 1979 r. w warszawskim kościele akademickim św. Anny.

Natomiast część chwalebna przekazana została do katedry wrocławskiej w październiku 1980 r.

Byli więźniowie, których złączył Żywy Różaniec, dziękując Bogu i Matce Najświętszej za życie i wolność, za to, że mogli wrócić do Ojczyzny i dopełnić ślubu złożonego w ciężkich dniach obozowych cierpień.

Wypełniając wolę współwięźniów pragniemy przekazać następnym pokoleniom prawdę o powstaniu obozowego różańca – wotum.

byli więźniowie obozu w Gusen

Artykuł pochodzi z Miesięcznika Różaniec – Wrzesień 1996

Wydawnictwo Sióstr Loretanek POLECA

Byłem numerem… Historie z Auschwitz

Byłem numerem… Historie z Auschwitz
Kazimierz Piechowski

Wstrząsające historie więźniów, którzy przeżyli obóz w Auschwitz, „gdzie człowiek człowiekowi czynił coś takiego, co w żadnym języku świata nie zostało zdefiniowane”… Co pozwalało przetrwać im tę hekatombę? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć ta niezwykła książka…

Share.

„Różaniec” jest miesięcznikiem formacyjnym. Znajdziesz w nim treści, które pomogą Ci wzrastać na drodze życia duchowego. Głównym rysem pisma jest maryjny wymiar duchowości katolickiej.